Jeff Bridges
Jest całkiem spora grupa aktorów zdradzających poważne zainteresowanie światem muzyki. Woody Allen grywa na klarnecie, Clint Eastwood zasiada za klawiaturą fortepianu, Hugh Laurie i Steven Seagal lubią pograć i pośpiewać bluesa, a Jeff Bridges co prawda i bluesem nie pogardzi, ale jak widać i słychać wyraźnie jego najnowszy album to muzyczny ukłon w stronę „białego” południa USA. Nie ma co w tej kwestii marudzić, skoro Wynton Marsalis staje na jednej scenie z ikoną country Willie Nelsonem to i Bridgesowi wolno chwycić za gitarę i zaśpiewać kilka swojskich amerykańskich piosenek.
Rzecz zresztą nie w tym żeby wskazywać co wolno, a czego nie. Oto przed nami nie pierwszy dowód Bridgesowskich muzycznych inklinacji. Bodaj 11 lat temu pojawiła się pierwsza płyta ze słynnym aktorem w roli wokalisty, teraz na fali oscarowego filmu „Creazy Heart”, w którym ówże zagrał rolę weterana country Bada Blake’a mamy wokalnych zdolności odsłonę drugą.
I jaka jest ta odsłona? Właściwie taka jaka powinna być. Zestaw 10 kompozycji piór różnych słynnych autorów, w tym Stephena Burtona, Grega Browna, Bo Ramsey i samego Bridgesa, znakomici muzycy w tle z obowiązkową steel guitar i już wcale nie obowiązkowym, ale za to bardzo rzetelnym udziałem Marca Ribota. Ani jednej jazzowej nuty tu nie ma to fakt, no może poza nutą w logo i nazwie wydawcy. Tak, tak! Omawiany album sygnowany jest przez legendarną Blue Note Records. I szczerze mówiąc nic to nie szkodzi. Zwłaszcza od czasu gdy w tejże samej oficynie zaczęła wydawać Norah Jones, a Sting związał się z Deutsche Grammophon.
Kluczową sprawą wydaje się czy niemuzyk wkraczający na pole muzyki robi to bez zadęcia, wypinania piersi i ostentacyjnego udawania zawodowca. Jeśli tak jest to nie ma co się obrażać. Tak więc najnowszą, na marginesie zresztą bardzo spójną w brzmieniu i stonowaną w nastroju płytę Jeffa Bridgesa tym chętniej podsłuchuję, że przynajmniej trzy z pomieszczonych na płycie piosenek to naprawdę niezłe kawałki. Które? Na razie nie powiem, ponieważ przed nami jest konkurs, w którym płytę Jeffa Bridgesa będzie można wygrać i kto wie może będzie to jedno z konkursowych pytań.
Dla zainteresowanych dodam tylko, że album wyprodukował nie byle kto, bo sam wielokrotny zdobywca Grammy Award - T Bone Burnette prywatnie także od 30 lat bliski kumpel aktora.
1. What A Little Bit Of Love Can Do, 2. Falling Short, 3. Everything But Love, 4. Tumbling Vine, 5. Nothing Yet, 6. Blue Car, 7. Maybe I Missed The Point, 8. Slow Boat, 9. Either Way, 10. The Quest
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.