Folk Art

Autor: 
Kajetan Prochyra
Joe Lovano Folk Art
Wydawca: 
Blue Note
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)

Jeśli tęsknisz za jazzem, który nie gryzie, nie wyzywa słuchacza na pojedynek na śmierć i życie, a przy tym jest przygodą, spotkaniem, przeżyciem a nie tylko muzyką do windy, jeśli szukasz tradycji i świeżości - sięgnij po najlepszą, zdaniem amerykańskich krytyków, jazzową płytę roku 2010 - “Folk Art” nowego zespołu saksofonisty Joe Lovano - Us FIVE.

Joe Lovano biały jegomość, z brzuszkiem, brodą i w kapeluszu to jeden z gigantów współczesnego jazzowego saksofonu. W słynnej szkole muzycznej Berkeley chodził do jednej klasy z Johnem Scofieldem i Billem Frisellem. Zaowocowało to nie jednym wspólnym spotkaniem w studio i na scenie. Od początku lat 90’tych Lovano związany jest ze słynną wytwórnią Blue Note, dla której nagrał przeszło 20 albumów. Jako jeden z nielicznych Amerykanów nie stroni od Europy. Dowodem tego jest chociażby jego obecność na 12 krążkach wydanych przez monachijską wytwórnię ECM. Głównie towarzyszy tam projektom perkusisty Paula Motiana. Ostatnia “europejska” płyta Lovano to “Mostly Coltrane” - świetnie przyjęte, wspólne nagranie z triem innej gwiazdy - pianisty Steve’a Kuhna.

 

W USA Lovano grał już chyba z każdym z kim chciał. Tym lepiej o nim świadczy fakt, że do swojego najnowszego przedsięwzięcia zaprosił młodych artystów. Nowy zespół Lovano nazywa się dość zwyczajnie - “Us Five” - nasza piątka.

Ta piątka jednak tak do końca zwyczajna nie jest. Na saksofonach wciąż gra Joe Lovano, przy fortepianie zasiadł James Weidman, za to na kontrabasie dama - młoda i już wysoko ceniona Esperanza Spalding (znana też jako wokalistka, odrębny wpis o Esperanzy wkrótce). Na perkusji gra Amerykanin z Nowego Jorku Otis Brown III a Kubańczyk Francisco Mela na... drugiej perkusji.

 

W tej koncepcji - jak mówi Lovano - chodzi o dzielenie wspólnej przestrzeni. Mamy kwintet z dwoma perkusistami. który nagle przeistoczyć może się w 4 kwartety, 10 trij, 9 duetów i pięć solowych głosów. Tkanie takiego muzycznego gobelinu, jest właśnie tym co mnie najbardziej interesuje.

 

Płyta, tak jak i arrasy, jest przebogata, choć pozbawiona zbytecznych złoceń.

Album otwiera energiczna kompozycja “Powerhouse”, utrzymana w klasycznym stylu z popisem leadera na pierwszym planie. Tytułowy utwór “Folk Art” to charakterystyczny, rytmiczny temat grany przez Lovano i Weidmana i 10 minut improwizacji poszczególnych członków zespołu. W “Wild Beuty” czy “Song for Judi” US Five prezentuje swoją łagodniejszą stroną. Podziwiać można tu śpiewny i liryczny styl gry Joe Lovano. Na płycie znajduje się także temat “Dibango” dedykowany saksofoniście i wibrafoniście z Kamerunu Manu Dibango. To jego “Soul Makossa” uznawane jest za pierwsze nagranie disco w historii. Dibango w swojej muzyce od lat 70tych łączy tradycyjną muzykę z Kamerunu z nowoczesnymi brzmieniami.

 

W Polsce nieczęsto można usłyszeć amerykański mainstream jazzowy w najlepszym tego tego słowa znaczeniu. US Five nie udziwnia nadmiernie języka gatunku, nie wywarza za wszelką cenę kolejnych drzwi. Po prostu pięknie nim władając zapisuje kolejną fantastyczną kartę w historii jazzu.

1. Straight Outta Compton 2. Fuck Tha Police 3. Gangsta Gangsta 4. If It Ain't Ruff 5. Parental Discretion Iz Advised 6. 8 Ball - Album Version 7. Something Like That 8. Express Yourself 9. Compton's N The House - Remix 10. I Ain't Tha 1 11. Dopeman - Remix 12. Quiet On Tha Set 13. Something 2 Dance 2 14. Fuck Tha Police 15. Gangsta Gangsta 16. Dopeman 17. If It Ain't Ruff 18. Compton's N The House - Live