Brad Mehldau Trio powraca na koncertach i na płycie!
Autor:
Redakcja
Pisaliśmy już na naszych łamach o dwóch koncertach, chyba można tak rzec, drugiej, po trio Keitha Jarretta - najbardziej znanej i cenionej formacji tego typu na współczesnej scenie jazzowej. Kiedy jednak wybrzmią już w uszach ostatnie dźwięki Brad Mehldau Trio w Gdańsku (29 lutego) i Krakowie (2 marca), 19 marca swoją światową premierę będzie mieć ich kolejny krążek - “Ode”.
Brad Mehldau (p), Larry Grenadier (db) i Jeff Ballard (dr) weszli razem do studia po raz pierwszy o roku 2005, kiedy to światło dzienne ujrzał ich debiut pod skrzydłami wydawnictwa Nonesuch, zatytułowany “Day is Done”. Tym razem jednak wszystkie zawarte na płycie kompozycje wyszły spod ręki leadera. Napisane przeze mnie utwory są w nierozerwalny sposób związane z tym, jak oni grają - mówi o swoich kolegach z trio Mehldau - Tę muzykę napisałem po to, by grać ją właśnie z nimi.
Brad Mehldau od lat ceniony jest jako solista, kompozytor i nieustraszony uczestnik najbardziej brawurowych muzycznych przedsięwzięć, czy to u boku Pata Metheny, sopranistki Renee Fleming czy też wirtuoza mandoliny Chrisa Thile’a. W zeszłym roku nakładem Nonesuch ukazał się album “Modern Music”, powstały w wyniku współpracy Mehldau’a z pianistą Kevinem Haysem oraz kompozytorem muzyki poważnej Patrickiem Zimmerlim. Jak napisał o nim ceniony portal All About Jazz: "W podręczniku do historii jazzu zajmie Mehldau bez wątpienia miejsce u boku Billa Evansa, Chicka Corei, Herbiego Hancocka i Keitha Jarretta, jako jeden z najważniejszych pianistów wszechczasów".
Przez ostatnie dwie dekady jego trio przyniosło mu może nawet jeszcze więcej uznania. Times of London tak komentowało pojawienie się w sprzedaży specjalnej edycji “The Art of the Trio Recordings 1996-2001”: "Jego zespół stał się najbardziej inspirującym klasycznym triem jazzowym lat 90tych, subetlnie łącząc tradycję i innowacyjność". Irlandzki Times zalicza muzyka Brad Mehldau Trio do tego, co najlepsze w jazzie ostatniego ćwierćwiecza.
Nowa płyta “Ode” przynosi swoistą aktualizację tego, co dzieje się teraz w trio Brada Mehldaua. Nagrań dokonano w Avatar Studio na Manhattanie wiosną ubiegłego roku. Na “Ode” znajdziemy odniesienia z jednej strony do wielkich mistrzów i towarzyszy Mehldaua - jak w dedykowanym Michaelowi Breckerowi, otwierającym album utworze “M. B.” jak i nawet do jego młodszych kolegów, takich jak gitarzysta Kurt Rosenwinkel - “Kurt’s Vibe”. Z drugiej strony, znalazło się miejsce na odrobinę “prywaty” w utworze “Days of Dilbert Delaney” dedykowanym synowi pianisty oraz nawiązującym do jego ulubionej postaci z kreskówki Superfirends - “Aquaman”. Jak mówi Mehldau: "To właśnie ody, hołdy złożone komuś innemu, wiersz, które ktoś mógłby zaśpiewać. My właśnie śpiewamy, tylko bez użycia tych nieznośnych słów!"
Lista utworów:
1. M.B. 2. Ode 3. 26 4. Dream Sketch 5. Bee Blues 6. Twiggy 7. Kurt Vibe 8. Stan the Man 9. WWyatt’s Eulogy for George Hanson 10. Aquaman 11. Days of Dilbert Delaney