Marcin Olak

Marcin Olak Poczytalny: Szary

Hotel. Za oknem szaro. Tak naprawdę szaro, jakby ktoś przykrył wszystko burą, brudną szmatą. W hotelu zaraz będą dawać śniadanie. Zamykam okno, głośno, hotel jest przy trasie. Zresztą z to i tak nie jest jakoś przesadnie świeże powietrze. Chrzanić to. Słucham muzyki. Marvin Gaye, What’s Going On. Taki stary soul. Zaangażowany.

Marcin Olak Poczytalny: Na zderzaku

Wieczór, taki późny. Wracamy z koncertu. Kolega prowadzi, dobrze, spokojnie. Droga jest zupełnie pusta, tylko my i jakieś dwa samochody daleko przed nami. Na autostradzie. A ten drugi samochód siedzi temu pierwszemu na zderzaku. Naprawdę blisko. To wygląda po prostu idiotycznie, przecież cholerna droga jest p u s t a! Obaj zwracamy na to uwagę, patrzymy. A tamten podjechał naprawdę blisko, jakby chciał pogonić, zepchnąć?

Marcin Olak Poczytalny: Popiół

Zakładam słuchawki. Takie duże. Julian Lage, Speak To Me. Tak bez oczekiwań, chcę po prostu posłuchać. Wychodzę na ulicę, ruszam bez pośpiechu, ale Northern Shuffle nadaje rytm, więc przyspieszam trochę.

Marcin Olak Poczytalny: Nie jesteś problemem

Jakiś czas temu czytałem o takim spotkaniu. Na jednej sali usiedli młodzi Palestyńczycy i Izraelczycy, jednym z zaproszonych gości był historyk, Juwal Noach Harari. Rozmawiali o pokoju. O tym, że wojna naprawdę nie ma sensu. Że byłoby fajniej, gdyby nie przejmowano się tak bardzo racjami, granicami, „sprawą”. Że idzie lato, że chcieliby na wakacje. Upraszczam, wiem.

Marcin Olak Poczytalny: Ciemniej

Znowu pada. A ja znowu w drodze. Jadę ostrożnie, jestem trochę zmęczony, a droga w jakimś makabrycznym remoncie. Światełka, mające pomagać mi omijać kolejne przeszkody, oślepiają. Jedna strzałka, która chyba powinna pokazywać kierunek kolejnego skrętu radośnie mruga w drugą stronę. To pewnie jakaś alegoria życia, ma jakieś drugie dno. Czy coś takiego. No dobrze, po prostu uważam.

Marcin Olak Poczytalny: Bla bla bla

Śnieg w zimie, kto by pomyślał? Zasadniczo jestem zdania, że zima powinna przydarzać się komuś innemu, dla kogo może byłaby czymś fajnym. Ale taki dzień jak dzisiaj, że śnieg i słońce, jest nawet OK. Więcej białego niż szarości, do tego jest całkiem jasno, w sumie może być.

Marcin Olak Poczytalny: Nowe

Święta weszły naprawdę mocno. Choinki, mikołaje, zakupy, pośpiech, żeby kupić, przygotować, zdążyć… Zupełnie jakby wszyscy szykowali się na jakiś ostateczny audyt skrzyżowany z kontrolą Sanepidu i konkursem na najlepszy piernik. Na polu minowym. A teraz nowy rok, bez chwili przerwy. Znowu tłok w sklepach, pod lokalnym marketem nie ma ani pół miejsca do parkowania. Dużo wszystkiego – jedzenie, szampan, petardy… Petardy?

Odbieram napięcia barwowe - wywiad z Patrykiem Zakrockim

Gdy kilka lat temu przeprowadzałem z Tobą wywiad, powiedziałeś, że jesteś przygotowany do tego, żeby być nieprzygotowanym. Jak obecnie zapatrujesz się na to stwierdzenie?

Patryk Zakrocki: Myślę, że wciąż nad tym pracuję, żeby być odpowiednio nieprzygotowanym. Wiadomo, gromadzi się materiał, doświadczenie i wiedza. Chodzi o to, żeby to wszystko nie przytłumiło takiego pierwotnego entuzjazmu.

Marcin Olak Poczytalny: Żeby odpuścić

Kilka dni temu wpadł mi w ręce artykuł, w którym ponoć cytowano jednego z przywódców Hamasu. Ponoć, bo artykuł nie wskazywał źródeł, to zawsze budzi wątpliwości. A przy tym wypowiedzi były tak bulwersujące, tak przerażające, że nie chce mi się wierzyć, że naprawdę ktoś to powiedział.

Marcin Olak Poczytalny: Sugar Man

Próbuję wyobrazić sobie ten moment. Facet pewnie siedzi w domu. Zmęczony, może odpoczywa po pracy. Takiej ciężkiej, fizycznej, nie jestem pewien, chyba pracował na budowie. Może w kącie pokoju stoi stara gitara. Ta sama, na której nagrał tamtą płytę. To było tak dawno… Ale może czasami bierze instrument do ręki i coś gra. Dla rodziny, dla przyjaciół albo sam dla siebie. Ciekawe, co myśli.

Strony