Marcin Olak

Marcin Olak Poczytalny - Wesołych Świąt!

Boże narodzenie to cudowny czas. Pomijam ten cały przedświąteczny galimatias, reklamy z Mikołajem i Last Christmas – tak, to jest słabe, ale nie o to mi chodzi.

Marcin Olak Poczytalny - Już tu byłem

Budzę się z przekonaniem, że jest bardzo wcześnie, po intensywności światła obstawiałbym jakąś piątą. Patrzę na zegarek, potem z niedowierzaniem podchodzę do okna. Jest już prawie ósma, ale na zewnątrz jest szaro i zdecydowanie zbyt ciemno. Przyjmuję do wiadomości wskazania zegarka, ale bez entuzjazmu.

Marcin Olak Poczytalny - Nie kupuj nowego samochodu, lepiej posłuchaj Nicka Cave’a

Zaczęło się. W sumie mogłem to przewidzieć, jest już druga połowa listopada – najwyższy czas, żeby w reklamach zaczął się pojawiać rumiany jegomość w czerwonym wdzianku, pokrzykujący swoje jowialne ho-ho-ho. Sam nie wiem, co mnie podkusiło, żeby włączać radio. Chciałem posłuchać wiadomości, choć przecież wiem, że są złe. I tak nie dosłuchałem ich do końca, nie dałem rady… Za to przed serwisem informacyjnym zostałem uraczony okolicznościową wiązanką reklam. Szlag by to trafił…

Marcin Olak Poczytalny - Jak to zrobił Mark Ribot?

Gdybym miał trochę więcej czasu, napisałbym relację z tego koncertu. Opisałbym interakcje pomiędzy muzykami, pewnie też zastanowiłbym się nad koncepcjami kompozycyjnymi i tym, w jaki sposób muzycy wychodzili od tematów i przechodzili do improwizacji. I same improwizacje. I jeszcze wymowę tego koncertu, bo to przecież pieśni buntu, w intencji wykonawców wymierzone przeciw obecnemu prezydentowi USA.

Marcin Olak Poczytalny - Spotkanie

Jadę na festiwal jazzowy na Podlasie. Słucham muzyki – na słuchawkach, cicho, żeby nie przeszkadzać współpasażerom. To jeden z tych momentów, kiedy mam ochotę wrócić do starszej muzyki. Niemalże automatycznie wybieram „Bitter” Me’Shell Ndegeocello – jedną z najsmutniejszych płyt, jakie mam w swoich zbiorach. Muzyka pomaga mi nazwać mój obecny stan – tak, jest mi trochę smutno. Nie, nie beznadziejnie. Smutno. Taki smutek zmienia perspektywę, zwalnia tempo. Zaczynam  słuchać i patrzeć wolniej, a więc uważniej.

Marcin Olak Poczytalny - Wybory

W muzyce improwizowanej fascynują mnie wybory dokonywane przez muzyków. To się dzieje natychmiast, w czasie rzeczywistym, bez możliwości przemyślenia czy skorygowania swojego stanowiska. Poszło! Gramy dalej! Ale co poszło, dlaczego zabrzmiały te a nie inne dźwięki? Jakie mają znaczenie, z czego wynikają?

Marcin Olak Poczytalny - Pani M. prosi o uwagę

Już późno, w zasadzie powinienem spać. Ale jak tu spać, kiedy akurat w ręce trafiła mi najnowsza płyta Marca Ducreta? Lady M. jest bezlitośnie absorbująca, w zasadzie wyklucza jakiekolwiek inne działanie. Nie, nie słucham jej pisząc ten tekst, posłuchałem wcześniej – nie byłem w stanie jednocześnie pisać i słuchać.

Marcin Olak Poczytalny - Jakim cudem?

Nic tego nie zapowiadało. Dostałem zaproszenie na koncert tria jazzowego. Muzycy ze świata, nie pamietam już skąd, pierwszy raz w Polsce. Organizator uznany, sala raczej prestiżowa, co może pójść nie tak?

Marcin Olak Poczytalny - Pod drzewem

Siedzę pod jakimś drzewem. Ma ładne, podłużne liście. Zielone. Na pewno ktoś byłby w stanie określić jego gatunek, ja nie mam szans. Najważniejsze, że daje mi cień – jest słoneczny dzień i miło jest móc schować się przed słońcem. Chowam się, słucham muzyki. Odpoczywam.

Marcin Olak Poczytalny - Piosenka prawdę ci powie

Znów jestem w podróży. Jadę do Gdańska prowadzić warsztaty, jutro gram w Krakowie. Nie chciałem brać samochodu, wygodniej chyba będzie pojechać pociągiem, przynajmniej taką mam nadzieję. Podążając za to nadzieją wylądowałem na dworcu; jest zdecydowanie za wcześnie i zdecydowanie za zimno. Znajduję jakiś czynny bar i kupuję kawę, rzeczywistość staje się nieco bardziej znośna. Zaczynam obserwować dworcową rzeczywistość - rzadko jeżdżę pociągami, więc wiele rzeczy mnie ciekawi. Na przykład nie rozumiem dlaczego cały czas ktoś musi coś mówić przez dworcowe głośniki.

Strony