Czy Ennio Morricone będzie musiał oddać swojego Oscara? W 2007 roku Amerykańska Akademia Filmowa wyróżniła włoskiego kompozytora honorową statuetką za całokształt twórczości. Tymczasem 9 lat później, 85-letni autor muzyki do „Misji” „Nietykalnych” czy „Dawno temu w Ameryce”, zamiast wieść spokojne życie emeryta stworzył nowe kompozycje dla filmu Quentina Tarantino „Nienawistna ósemka” i ma szansę na kolejną statuetkę!
Gigant gitary - a ostatnio wielki entuzjasta okolic Słupska, szczególnie Doliny Charloty - Carlos Santana planuje powołanie jazzowej supergrupy Supernova. W składzie obok autora „Black Magic Women” zobaczymy jego żonę - perkusistkę Cindy Blackman-Santanę oraz (głęboki oddech): Wayne’a Shortera, Herbiego Hancocka i Johna McLaughlina. Swoimi planami gitarzysta pochwalił się redakcji magazynu Billboard.
Cieszymy się razem z jazzfanami z Krakowa. Po raz pierwszy w grodzie Kraka wystąpi jedna z największych postaci współczesnego jazzu, a ostatnio także wielki jego celebryta Herbie Hancock.
O tym, że Herbie Hancock, jedna trzecia fortepianowej Świętej Trójcy nowoczesnego jazzu, gwiazdor, ambasador UNESCO i fundator Międzynarodowego Dnia Jazzu będzie pisał autobiografię pisaliśmy na naszych łamach jakiś czas temu. Był też czas kiedy bardzo zazdrościliśmy wszystkim, którzy będą mogli przeczytać ją w języku ojczystym. Dzisiaj już wiemy, że i my będziemy mogli.
30 kwietnia po raz czwarty UNESCO - a z nim cały świat - świętować będzie Międzynarodowy Dzień Jazzu. W tym roku stolicą tego święta będzie Paryż. Trzeba przyznać, że organizatorom długo zajęło zanim posłuchali jazzowych mistrzów, którzy od dawna wychwalali wiosnę we francuskiej stolicy („I love Paris in the spring time”) czy, bardziej dosadnie, paryski kwiecień. Prawdopodobnie czekali aż Dzień Jazzu zbiegnie się z 70tymi urodzinami UNESCO.
Jest luty 1978. Cztery koncerty, cztery miasta - San Francisco, Los Angeles, San Diego i Ann Arbor - dwóch pianistów i dwie podwójne płyty: „An Evening with Herbie Hancock & Chick Corea: In Concert” i „CoreaHacock”. W prawym kanale Chick, w lewym Herbie. Choć obaj szaleli wtedy w świecie fusion, wszelkie elektryczne zabawki postanowili zostawić w domu. Trudno zdjąć z twarzy uśmiech na samą myśl… Ale uwaga! Na tym nie koniec!
Pomiędzy nagraniem epokowego „Maiden Voyage” i przełomowego „Headhunters” upłynęła niemal dekada. Przemiana z post-bopowego bossa na jazz-funkowego giganta była procesem długim i twórczym. Hancock rzadko stał w miejscu, zawsze starał się załapać do muzycznej awangardy, a nie kroczyć po wybrukowanej ścieżce. Stąd też każdy nagrany w tym okresie album zawiera muzykę, której nie można zignorować.
Już Nas mówił, że hip-hop jest jednym z dzieci jazzu. Jeśli jego słowa straciły choć trochę na aktualności, to tylko dlatego, że dziś jazzmani coraz częściej sięgają po rymowane płyty.