Panama 500
„Gdy się poznaliśmy, powiedział mi: graj i pisz muzykę w taki sposób, w jaki chciałbyś urządzić świat. Zrozumiałem, że muzyki można używać także jako narzędzia społecznego, że można za jej pomocą przeprowadzać pewne zmiany i pomagać np. młodzieży, która dorasta w ciężkich warunkach” – mówił pianista Danilo Perez po listopadowym koncercie kwartetu Wayne’a Shortera we Wrocławiu. Opowiadał o wpływie, jaki wywarła na niego osobowość twórcza 80-letnego saksofonisty, z którym Perez pracuje od 2001 r. „Gdy zacząłem grać z Wayne’em, zacząłem wymyślać sobie nowe sposoby ćwiczenia, za jego radą. Ćwiczyłem na przykład do kreskówek jak „Tom and Jerry”. Muzyka z kreskówek często jest znakomita. Włączałem telewizor i zaczynałem ćwiczyć, grać te śmieszne, szybkie melodie, które cały czas zmieniają swój nastrój. Coś, co zaczęło się jedynie jako żart, dziś jest dla mnie formą ekspresji, wykorzystuję ją na scenie. Nigdy nawet nie przyszłoby mi do głowy żeby ćwiczyć do kreskówek, gdybym nie poznał Wayne’a”
Danilo Perez jest najlepiej znany właśnie jako część fantastycznej grupy Shortera. Od 1992 r. prowadzi on jednak działalność solową. Wówczas zadebiutował płytą „Danilo Perez”. Jego najnowsze autorskie dokonanie, płyta „Panama 500” to już dziesiąty krążek w jego karierze. Wykorzystując techniki twórcze, podpatrzone u Shortera, pianista składa hołd muzyce swojej ojczyzny. Jest to bardzo sprawnie skomponowana i wykonana hybryda jazzu z muzyką poważną, latynoską i pieśniami ludowymi. Wykorzystuje jazz do poszerzenia zasięgu oddziaływania panamskiego folku. Opowieści te snuje przy akompaniamencie Bena Streeta i Adama Cruza a także kolegów z kwartetu Shortera – Johna Patitucciego i Briana Blade’a. Efektem jest być może najbardziej zaawansowane kompozycyjnie dzieło w karierze Pereza, choć ma wiele wspólnego z płytą „Providencia” z 2010 roku.
„Z Benem i Adamem korzystamy z języka Ameryki Łacińskiej, przez który docieramy do jazzu i rozszerzamy koncepcję clave, natomiast z Johnem i Brianem jest to ten nieopisywalny język, który wypracowaliśmy grając z Waynem przez te lata. Jest w nim element nieważkości, braku przyciągania, kiedy to pomysły pojawiają się zupełnie nieoczekiwanie” – tłumaczył Perez. Nie wiem czy – jak tego chciał – w kompozycjach koniecznie słychać tupot butów hiszpańskich najeźdźców, przemierzających bezbronną Panamę, ale może jednak nie jest to konieczne. Płyta broni się także pozbawiona narracji historycznej. To po prostu bardzo przyzwoite granie i pokaz nieprzeciętnych umiejętności i muzycznej erudycji Pereza.
Rediscovery of the South Sea; Panama 500; Reflections on the South Sea; Abita Yale (America); Gratitude; The Canal Suite: Land of Hope; The Canal Suite: Premonition in Rhythm; The Canal Suite: Melting Pot (Chocolate); The Expedition; Narration to Reflections on the South Sea; Panama Viejo; Celebration of Our Land.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.