Marcin Olak Poczytalny: Przyzwyczajenie

Autor: 
Marcin Olak
Zdjęcie: 

Pogoda dopisała. Cieplutko, słoneczko przygrzewa. Nic, tylko robić grilla. Co prawda Ukraina ciągle walczy, ludzie giną i cierpią – ale ile można o tym słuchać? Przyzwyczajenie jest potężną siłą, przyzwyczaić się ponoć można do wszystkiego. Pogodzić z każdą stratą, przyjąć do wiadomości i zaakceptować każde okropieństwo… Psychologia zna pojęcie habituacji, to proces polegający na stopniowym zanikaniu reakcji na powtarzający się bodziec. To bardzo ładne określenie, brzmi poważnie. A oznacza po prostu zobojętnienie.

 

A ja mam kłopot, bo nie chcę się przyzwyczaić. Nie przyjmuję do wiadomości. Coś mi mówi, że byłoby to jakąś formą kapitulacji, zgody na to co jest, nawet jeśli jest zupełnie bez sensu i nie na miejscu. To trochę jak z koncertem, który muzyk decyduje się zagrać nawet do pustej sali, bo uważa, że ta muzyka jest ważna. Po prostu czasem chyba nie można się przyzwyczajać, nie wolno zobojętnieć. Poddać się.

 

Słucham Jacka White’a, Fear of the Dawn. Trochę przy okazji, nie potrafię się skupić na dźwiękach. Szkoda, bo muzyka świetna. Dzika, niepowstrzymana, mocna. Miło byłoby usiąść spokojnie w ogrodzie ze słuchawkami na uszach… ale jakoś dziś nie potrafię. Bo nie potrafię jakoś przyjąć do wiadomości, że wszystko jest OK. Nie jest. Ta cała wojna jest bardzo daleko od OK. Żołnierze, którzy dopuszczają się najgorszych okrucieństw – i to wobec bezbronnych cywili, wobec kobiet i dzieci… Nie chcę zobojętnieć, nie chcę się przyzwyczaić. Nawet, jeśli to normalna reakcja układu nerwowego na powtarzające się informacje. Może dzięki temu można nie zwariować, przetrwać, wytrzymać? Pewnie tak. Może dlatego nie mam problemu z tym, że sąsiedzi biesiadują radośnie przy grillu… Ciężko mają na co dzień, pewnie im to potrzebne. Ale ja jakoś nie mogę… Dobra, może po prostu dorabiam teorię do tego, że nie lubię karkówki?

 

Robię głośniej Jacka White’a. Idę sprawdzić wiadomości, może będą jakieś dobre. Nie mam już do tego siły – ale nie mogę, nie chcę się przyzwyczaić. I „jakoś żyć”.

 

Odpuszczam w tym roku grilla.