Przeczytaj

  • I try to have no expectations - interview with Andreas Schaerer

    Is Switzerland a good place to start a career as a musician?

    Andreas Schaerer: Switzerland has a good possibilities in jazz education. There are several universities of art that offer a jazz department where we can study jazz music. Besides Switzerland is really nicely connected to the German, French, Austrian and Italian music scene. It’s a good place to connect to the other musicians.

  • Kompozycja zaczyna się od improwizacji - rozmowa z Krzysztofem Knittlem

    Powołał Pan do życia festiwal Ad Libitum nie tylko po to by prezentować dokonania uznanych improwizatorów z całego świata, ale przede wszystkim  po to, by przywrócić sztuce improwizacji należne jej miejsce w przestrzeni muzyki poważnej i edukacji. Co to znaczy?

  • III

    Już zakilka dni, na finał pierwszego dnia New Wave Of Impromptu – 3.Spontaneous Music Festival, w poznańskim Dragonie zagra Kodian Trio. Dirk Serries (gitara elektryczna), Colin Webster (saksofon altowy) i Andrew Lisle (perkusja) świętować będą ukazanie się trzeciego studyjnego albumu formacji. Nim to nastąpi, winniśmy zatem bezwzględnie poznać jego zawartość. Handlowa premiera płyty III, którą dostarcza Trost Records (CD), przypada na 27 września.

  • ‎Imaginings

    Na powrót brytyjskiego gitarzysty Iana Brightona do świata żywych czekaliśmy niemal ćwierć wieku. Ale gdy już powrócił, dość regularnie dostarcza nam nowych nagrań. Oto jedno z nich – studyjne spotkanie z przyjaciółmi (w każdym niemal przypadku - legendami gatunku!), w celu swobodnego improwizowania, poczynione ubiegłego lata w Londynie.

  • Chiasm

    Doczekaliśmy się ciekawej kolaboracji na 75 urodziny angielskiego saksofonisty Evana Parkera. Ten jakże zasłużony dla rozwoju muzyki improwizowanej artysta wciąż pozostaje w formie i nie odcina kuponów od dotychczasowych osiągnięć. Nie osiada też na laurach i nie wydaje się rozmyślać o emeryturze, tylko bierze saksofon w swoje ręce i zaprzęga do współpracy młodych gniewnych z duńskiej grupy Kinetics.

  • Jazztopadowe premiery w Lincoln Center

    Atrium Lincoln Center. Przestrzeń dość nietypowa: na pozór wąska i podłużna, mogąca jednak pomieścić w swych progach ponad 300 słuchaczy. Ze ściany wyrastają tu dwa pionowe ogrody. Scenę zamyka zaś ściana pokryta wielkoformatową, włóczkową instalacją holenderskiej artystki Claudy Jongstra. „Where art lives free” - głosi hasło przewodnie Atrium. Co czwartki występują tutaj muzycy z bliska i daleka. Publiczność zaś zaczyna się gromadzić na długo przed rozpoczęciem koncertu.

  • A Jones In Time Saves Nine

    Debiutancka płyta tria Jones Jones ukazała się trzy lata temu, a zawierała moskiewski koncert z roku 2011. Dziś, gdy sięgamy po ich najnowsze wydawnictwo (koncerty z roku 2016), dopada nas nieodparte wrażenie, iż te poprzednie nie specjalnie doceniliśmy. A zatem w ramach zadośćuczynienia – przed nami płyta A Jones In Time Saves Nine, kolejna doskonała pozycja, która przez nieuwagę/ brak czasu/ głupotę redakcji nie trafiła na listę najlepszych płyt roku ubiegłego.

  • 5th Jazztopad Festival New York - Aga Derlak Quintet w Dizzy’s Club

    Przy biurku strażnika, pilnującego służbowego wejścia do Jazz at Lincoln Center w Nowym Jorku wisi fotografia Dizzy’ego Gillespie. Przy windzie większe zdjęcie z koncertu Wyntona Marsalisa. Winda wiezie nas na piąte piętro. To wystarczy by przez wielkie okna Dizzy’s Club spojrzeć z góry na Central Park i odbijające się w szklanych wieżowcach Manhattanu zachodzące słońce. Ta nowojorska panorama będzie za chwilę scenografią koncertu młodej dziewczyny z Chełma, w woj. Lubelskim. Ta dziewczyna nazywa się Aga Derlak i przyjechała podarować nam trochę swojej dobrej energii.

  • Numbers

    Nie kupujcie tej płyty. Wkradł się błąd przy miksowaniu - producent przypadkiem wykasował w każdym utworze co najmniej jedną ścieżkę… Jest to najzabawniejsza płyta, jaką kiedykolwiek słyszałam i myślę, że długo jej nie zapomnę. Nie ze względu na tematy, bo tych 11 utworów ciągnie się w nieskończoność, ale ze względu na pomysł. Już spieszę z wyjaśnieniem.

  • Jazztopad w Nowym Jorku - inauguracja

    We wtorek ruszyła 5ta odsłona festiwalu Jazztopad w Nowym Jorku. Muzyczne święto zaczęło się tym razem nie w prestiżowym klubie Dizzy’s czy innej nobliwej sali Manhattanu. Spotkaliśmy się w w jednej z kamienic przy cichej alei Lefferts na Brooklynie. To tu, w przestrzeni może 30 metrów kwadratowych prywatnego salonu i kuchni odbywa się Soup & Sound - cykl koncertów muzyki nieoczywistej, w nieoczywistej, a za to niezwykle przyjacielskiej atmosferze.

  • Bamako

    Powstanie tej grupy było do przewidzenia. Czterem panom o których tu mowa dość blisko do siebie artystycznie, niejednokrotnie w przeszłości się o siebie w różnych sytuacjach scenicznych otarli, nie raz zdarzało się też wspólnie zagrać. Czym innym jest jednak gra pod wodzą tego czy innego lidera, czym innym - formacja autorskiego kwartetu. Tu, w OGJB Quartet grają u siebie i na swoich warunkach, demokratycznie dzieląc się kompozytorskimi obowiązkami. Mają do siebie pełne zaufanie i nie muszą nikomu niczego udowadniać.

  • Live At The Village Vanguard Vol. 1 (The Embedded Sets)

    Nowojorski klub Village Vanguard to lwia część historii jazzu. To miejsce, które dla fanów tego nurtu muzycznego jest obowiązkowym punktem programu zwiedzania miasta, które nie śpi. Jazz gra się tam od 1957 roku i od tego czasu klub stał się trampoliną dla artystów do odniesienia sukcesu. Gdy słucham “Live At The Village Vanguard” Steve’a Colemana i grupy Five Elements, to myśl o początkach klubu (tych z jazzem związanych) nie może mnie opuścić.

  • Incerto For Doublebass And Strings

    Klub Magia Roja w Barcelonie, połowa grudnia ubiegłego roku, a na scenie prawie sami nasi dobrzy znajomi: Àlex Reviriego na kontrabasie, Diego Caicedo na gitarze elektrycznej oraz piątka skrzypków - Jaime Del Blanco, Dani Pucha, Eva Monroy, Xesc Llompart oraz Pablo Albarrán. Trzy utwory autorstwa wszystkich muzyków, które ustrukturyzował i których wykonanie poprowadził El Pricto. Całość trwa 52 minuty i 17 sekund.

  • Star Splitter

    Gabriele Mitelli i Rob Mazurek nawiązują tytułem tegorocznej płyty nagranej w duecie do wiersza Roberta Frosta. Autor opowiada w nim historię pewnego rolnika, który nie osiągnął spodziewanego dochodu i postanowił spalić swój dom, aby uzyskać pieniądze na ubezpieczenie niezbędne do zakupu teleskopu. Chciał w ten sposób spędzić resztę życia na kontemplowaniu gwiazd i planet. Teleskop nazwał Star Splitter, bo wszystko, co za pomocą niego widział, było podzielone.

  • Asanisimasa

    Muszę przyznać na wstępie, że dotychczasowe dokonania Silbermana, czyli perkusisty Łukasza Stworzewicza, nie były czymś, do czego wracałbym z dużą regularnością. Doceniam kunszt artysty i oryginalną formę poprzednich wydawnictw. Podobają mi się też inspiracje. Jednak ani “Silberman and Three Of a Perfect Pair”, gdzie trio połączyło swoje siły z aktorem Janem Peszkiem i zrealizowało ambitny projekt z recytacjami poezji Krystyny Miłobędzkiej, ani “Pieśń Gęsi Kanadyjskich” rozszerzonego składu Silberman New Quintet z 2017 roku nie sprawiły, że mocniej zabiło mi serce.

Strony