Kupowanie płyt w ciemno, nie znając ani jednego dźwięku, ba nie znając artysty firmującego płytę, jest jak gra na ruletkę. W ruletkę nie gram - uprawiam natomiast opisany tu hazard. Tym razem wygrałem! I to jak! Przez szereg dni ta muzyka mnie zniewalała. Przyznam, że nie wiem, kto to jest Daniel Levin, ale z kolegami z zespołu wykreował muzykę po prostu piękną.