Recenzje

  • Fredensborg

    Państwo zapewne doskonale wiedzą, co to jest za płyta. Wystarczy przeczytać nazwiska, wypisane na okładce wielką czcionką, a wszystko staje się mniej więcej jasne. Dzicy faceci znów się ujawnili.  

  • Ardent

    Augusti Fernandez występował wiele razy w Krakowskiej Alchemii, miałem szczęście być świadkiem wielu z tych koncertów, poznać go jako muzyka wybitnego, mistrza radykalnej improwizacji, otwartej formy, niestrudzonego poszukiwacza nowych sonorostycznych rozwiązań. Każdy koncert był oczywiście niespodzianką, ale nie było wielkim zaskoczeniem to, że Augusti potrafił spędzić cały set nie dotykając nawet klawiatury, ale schowany pod pokrywą fortepianu, demiurg szarpiący struny.
  • She Sleeps, She Sleeps

    Rok bez Gustafssona byłby rokiem straconym. Wie o tym zarówno duża część czytelników jazzarium, jak również sam zainteresowany. Jeżeli Mats swą grą zamienia rzeczy w popiół, to bynajmniej nie po to, by cokolwiek w nim zasypywać. Tutaj chodzi raczej o użyźnianie gleby. Sezon wydawniczy 2016 saksofonista zainaugurował więc bardzo szybko płytą She Sleeps, She Sleeps, przygotowując jednocześnie grunt pod kolejne - z trzecią odsłoną Fire! Orchestry na czele.

  • A New Kind Of Dance

    Mike Reed, częsty bywalec poznańskiego Made In Chicago, to niezwykle aktywny i pracowity muzyk. Jego doskonały tegoroczny koncert na rzeczonym festiwalu (Flesh and Bones), skutkował u mnie osobiście m.in. wejściem w stan posiadania stosunkowo świeżego krążka Nowy Rodzaj Tańca, jego stałego w sumie projektu (przepraszam, nie znam lepszego określenia) – Ludzie, Miejsca i Sprawy.

  • Take Me to The Alley

    To z pewnością najbardziej zmysłowy baryton naszych czasów, a może i w historii muzyki w ogóle. Status Gregory’ego Portera pozostaje niezagrożony. To za sprawą czwartego w karierze, a drugiego dla wytwórni Blue Note albumu „Take Me to The Alley”, na który spojrzeć należałoby co najmniej z dwóch perspektyw.

  • Maggid

    Ich pierwszy album był spontanicznym przedsięwzięciem, zarejestrowanym podczas II. Festiwalu Nowej Muzyki Żydowskiej. Spontaniczny sukces. Ich drugi album, to muzyka bardziej przemyślana, zaplanowana, więc i  rozbudowana. Godna jeszcze większej uwagi. Trio Sefardix (bracia Oleś i Jorgos Skolias) nagrało album Maggid – muzykę ponownie zainspirowaną kulturą Morza Śródziemnego, tym razem wykraczającą jednak poza motywy sefardyjskie.

  • Lines

    Kiedy na początku 2015 roku Wacław Zimpel zaprezentował na swoim kanale YouTube tytułowe nagranie z ukazującej się teraz solowej płyty, nie ukrywałem zaskoczenia. Klarnecista znany był co prawda od dawna ze swojej pomysłowości. Oczywistym było także to, że każdy projekt, który powołuje do życia, różnić się musi od poprzedniego. Jednak tak klarownego i minimalistycznego brzmienia w nieco ponad 3-minutowej wersji utworu “Lines” po prostu się po nim nie spodziewałem.

  • In Movement

    „DeJohnette nagrał płytę z Coltrane’m i Garrisonem. W maju. Tego roku!” Informacja na pierwszy rzut oka, wydawać by się mogła najbardziej szokującą w historii jazzu. Po chwili jednak, emocje opadają, choć nadal jest się czym ekscytować: Wielki perkusista po latach grania z jazzowymi gigantami stworzył album, z synami zmarłych muzyków: Ravim Coltranem i Matthew Garrisonem. Świeżość i doświadczenie połączone z genetycznie odziedziczonym talentem zwiastują dobry materiał.

  • 3 Compositions (EEMHM) 2011

    Pamiętamy zapewne świetnie, iż Anthony Braxton, jeden z najwybitniejszych współczesnych muzyków improwizujących, chciałby kiedyś posłuchać wykonania wszystkich swoich kompozycji…. jednocześnie. Idea Echo, Echo Mirrof House Music pcha go w tym kierunku.

  • Tomasz Dąbrowski S-O-L-O - “30th Birthday / 30 Concerts / 30 Cities”

    Kiedy rozmawiałem z Tomaszem Dąbrowskim pod koniec 2014 roku chwilę przed jego solowym koncertem w Pardon, To Tu, nie było jeszcze pewne, że uda mu się pomyślnie zrealizować pomysł na 30 solowych występów na trąbkę z okazji jego 30 urodzin. Oczywistą kwestią było to, że projekt nie należy do tych pomysłów artystycznych, które każdemu przypadną do gustu i zachęcą potencjalnych organizatorów do wzięcia sprawy w swoje ręce.

  • In for a Penny, In for a Pound

    Jazz to czy to nie jazz – można by zapytać po raz nie wiem już który, a w odniesieniu do twórczości Henry’ego Threadgilla to pytanie możnaby zadawać właściwie od zawsze. Zakładając optymistycznie, że prowadziłoby ono do czegokolwiek istotnego. Podobne czcze dylematy nie zajmowały jednak kapituły muzycznego Pulitzera. Nagroda, przyznawana dotąd raczej kompozytorom muzyki współczesnej powędrowała w tym roku właśnie do Henry’ego Threadgilla, którego uhonorowano za najnowszą kompozycję stworzoną na potrzeby kwintetu Zooid.

  • Continuum

    Muzyka Nika Bärtscha wymaga odbiorcy dojrzałego, skupionego i świadomego. Łatwo można się przekonać, czy należymy do tego grona, sięgając po ostatni album zespołu Mobile – „Continuum”. 

  • Centennial - Newly Discovered Works Of Gil Evans

    Setną rocznicę urodzin Gila Evansa świętowaliśmy na łamach Jazzarium przez kilka dni, bo i ostatecznie jak inaczej świętować, skoro postać to nie dająca się skwitować ledwie wspomnieniem płyt nagranych z Milesem. Tym chętniej i z tym większym przekonaniem to świętowanie się działo, bo jakoś w Polsce niekoniecznie ten poważny przecież jubileusz odbił sięszeorkim echem i w publicystyce i w sferze muzycznej.

  • Unseen

    Kochani Państwo, u mnie właśnie zachodzi słońce dając złocistopomarańczowe blaski, a ja słucham „Unseen” Szymona Miki i jego Trio.

    To płyta dla tych, którzy cenią sobie spokój. Jednak nie ten święty, lecz metafizyczny. Ich muzyka jest jak powietrze. Ale nie to zwykłe. Powietrze jasne i ciepłe – takie, jakie wypełnia tylko dom. Gra Szymona Miki jest jak drugi człowiek, który jest obok. Tyle, że nie tak, jak jest zazwyczaj. Całe Trio gra tak, jak jest obecny drugi człowiek, który jest po prostu.

  • Bessarabian Journey

    Cieszy częstotliwość, z jaką od prawie półtora roku wydaje kolejne płyty warszawska Fundacja „Słuchaj”. Najnowszy, dwunasty już owoc jej aktywności to album kwartetu Marcina Olaka, powstały na zamówienie festiwalu Nowa Muzyka Żydowska. Olak i towarzyszący mu artyści – Patryk Zakrocki na altówce, Maciej Szczyciński na kontrabasie i Krzysztof Szmańda na perkusji – interpretują tradycyjne kompozycje z regionu Besarabii, czyli historycznej krainy z pogranicza Ukrainy i Mołdawii.

Strony