Recenzje

  • Chants

    Druga płyta Craiga Taborna dla ECM-u potwierdza doskonałą przynależność amerykańskiego pianisty do stylu i brzmienia zasłużonej monachijskiej wytwórni, i to do jej naj

  • Europa Berlin

    Orchestre National de Jazz to blisko trzydzieści lat historii.  "Europa Berlin", to drugi po "Europa Paris" album, jaki ukazał się od 2014 roku, gdy na czele paryskiej orkiestry jazzowej stanął gitarzysta i kompozytor Olivier Benoit. Wraz z odświeżoną wizją zespołu, pojawiła się dalece niekonwencjonalna, autorska muzyka, w której brzmieniu odnajdujemy ślady energii wielkich stolic Europy.

  • Sounds And Cries Of The World

    Świat potrzebuje artystów na miarę Jen Shyu. Artystów, dla których improwizacja polega na zacieraniu granic między tym, co ustalone, oraz przekraczaniu kolejnych - własnych. Szósty album liderki Jade Tongue, znakomicie wtapiający się w twórczą masę, jaką stanowi oficyna PiRecordings urzeka, porusza, bezkompromisowo dotyka bardzo wrażliwych sfer ludzkiego umysłu.

  • Barok Progresywny

    „Barok Progresywny” wymyka się z ram gatunkowych współczesnej muzyki. Ni to barok, ni to jazz, do muzyki ludowej też zdecydowanie daleko. To po prostu 60. minutowy trans nieoczywistych harmonii, zagranych przez kilka muzycznych światów, połączonych nieprzeciętną wizją młodego kompozytora, pianisty i aranżera – Nikoli Kołodziejczyka.

  • Silk and Salt Melodies

    "Silk and Salt Melodies" to piękna, nostalgiczna historia, opowiedziana w bardzo przemyślany i zwięzły sposób. Zupełnie nie zaskakuje fakt, że po raz kolejny Louis Sclavis wydaje płytę w officynie Manfreda Eichera. Kompozycje klarnecisty to bardzo płynna materia, zarysowana gdzieś pomiędzy Bliskim Wschodem, a nowoczesnym jazzem. A unoszący się nad całym albumem liryzm przypomina sposób muzycznego myślenia gitarzysty Billa Frisella.

  • The Bell

    Ches Smith znakomity młody perkusista, które zresztą znamy z wielu koncertów w Polsce, jako lider w ECM, rzecz sądząc po projektach, z jakich go do tej pory słyszeliśmy niemal niewiarygodna, a jednak! Dla uspokojenia dodam, że żaden z istniejących dotychczas zespołów Smitha nie załapał się na ten sesję.

  • Green Light

    “Green Light” to pierwsze wydawnictwo tego elektryzującego, polsko-amerykańskiego kwartetu. Muzycy, którzy zdecydowali się przy tej okazji ze sobą współpracować, należą jednak do doświadczonych i wszechstronnych instrumentalistów. Doskonałym przykładem potwierdzającym tę tezę jest perkusista Hubert Zemler, mający na koncie występy z orkiestrami symfonicznymi, legendarnymi jazzmanami w rodzaju Zbigniewa Namysłowskiego, czy zespołami z warszawskiej sceny niezależnej skupionej wokół wytwórni Lado ABC.

  • Songs From The Big Book Of Love

    Na albumie Michaela Zeranga i The Blue Lights, „Songs From The Big Book Of Love” już perscy kochankowie na okładce zwiastują egzotykę brzmienia. Muzycy od pierwszych taktów, nie odwodzą nas od tego skojarzenia. Kompozycje na tej płycie są przepełnione orientem. I, mimo że łączenie muzyki semickiej z jazzem to pomysł dobry, acz sprawdzony już przez wielu, w tym przypadku wypada naprawdę niecodziennie i świeżo.

  • Alaman

    Kultura, tak jak i natura próżni nie znosi, szczególnie gdy istnieją doskonałe warunki, by tę pustkę twórczo wypełnić. Biorąc pod uwagę przebogaty kapitał ludzki w postaci licznego grona młodych, ale jednocześnie muzycznie w pełni już ukształtowanych improwizatorów – by wymienić chociażby Macieja Obarę, Dominika Wanię, Wacława Zimpla czy Maciejów Garbowskiego i Fortunę – uprawnione wydaje się stwierdzenie, że powstanie orkiestry, złożonej z przedstawicieli tego pięknie się rozwijającego muzycznego pokolenia było tylko kwestią czasu.

  • Hotel Zauberberg

    Choć Aki Takase dość regularnie grywa w większych grupach, jej kunszt przejawia się bodaj najpełniej w składach kameralnych. Do bogatej dyskografii dorzuca kolejną bardzo udaną pozycję, ponownie przy okazji składając hołd kulturze starego kontynentu – tym razem nie tylko w wymiarze muzycznym.

  • Past Present

    Jak do tej pory John Scofield wydawał się artystą, niechętnie patrzącym w przeszłość, a jeśli już zdarzało mu się takowe zdarzało, to przypominało tęsknego, powłóczystego gapienia się na czasy przeszłe. Owszem przytrafiało mu się wielokrotnie wypowiadać kategoryczne sądy, na temat tego jaka muzyka jest dobra, jaka zła, jaką aktualnie trzeba grać, a jaka jest passe, a po latach, niegdysiejszym werdyktom w żywe oczy zaprzeczać, za każdym razem jednak było to zaprzeczanie w jakiś sposób konstruktywne i w sumie sięgające w przód.

  • Projections

    Album „Projections” to rezultat pierwszego wspólnego występu Simona Nabatova i Marka Dressera. Ci wytrawni improwizatorzy mają za sobą nagrania i koncerty z gigantami świata jazzu. Ich koncert w kolońskim Lofcie, wydany przez wytwórnię Clean Feed, w pełnej krasie prezentuje ich wielką wyobraźnię muzyczną i artystyczną empatię.

  • Wunderkamera

    Grupę Slalom tworzy trzech muzyków związanych z warszawskim środowiskiem skupionym wokół wytwórni Lado ABC. Bartosza Webera, który obsługuje sampler i gra na syntezatorach oraz gitarze basowej, mogą Państwo kojarzyć z zespołu Baaba i Mitch & Mitch. Perkusista Hubert Zemler to z kolei postać na tyle wszechstronna, że udziela się w projektach folkowo-piosenkowych (Babadag), jazzowych (Wacław Zimpel To Tu Orchestra) czy interdyscyplinarnych (SzaZaZe). Gitarzysta Bartłomiej Tyciński nie odstaje pod tym względem od kolegów. Do tej pory występował m.in.

  • Snowy Egret

    Projekt Snowy Egret to kolejny po składzie The Same River Twice kwintet, któremu przewodzi pianistka Myra Melford. Choć angażuje ona w swe przedsięwzięcia muzyków z najwyższej półki, sama funkcjonuje na obrzeżach jazzowego Olimpu. Niesłusznie, bo jest to artystka kompletna: konceptualistka, kompozytorka i instrumentalistka, która z każdej z tych ról wywiązuje się znakomicie. I jak znalazł dowodem na to jest jej najnowsza płyta.

  • Senza Fine

    Włoski akordeonista Luciano Biondini to muzyk o uznanej marce w europejskim jazzie. Ma za sobą współpracę m.in. z Rabihem Abou-Khalilem, Javierem Girotto, Ritą Marcotulli, a ostatnio również z Adamem Bałdychem. Spośród albumów, na których można usłyszeć jego akordeon, dwa zostały nagrane w trio z Michelem Godardem i Lucasem Niggli oraz wydane przez szwajcarską Intakt Records. Już bez tych kolegów Biondini zarejestrował materiał na swą trzecią płytę dla wytwórni z Zurychu: to solowy album „Senza fine”.

Strony