Fredensborg

Autor: 
Piotr Rudnicki
The Wild Mans Band
Wydawca: 
Ninth World Music
Dystrybutor: 
Danish Music & Entertainment
Data wydania: 
07.06.2015
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Peter Brötzmann – clarinet, taragot, alto & tenor saxophone; Mikołaj Trzaska – alto saxophone & c melody; Peter Ole Jørgensen – drums and percussion; Peter Friis Nielsen – bass.

Państwo zapewne doskonale wiedzą, co to jest za płyta. Wystarczy przeczytać nazwiska, wypisane na okładce wielką czcionką, a wszystko staje się mniej więcej jasne. Dzicy faceci znów się ujawnili.  

To pierwsze ich wydawnictwo po ośmioletniej przerwie. Było więc trochę czasu, by zatęsknić, ale muzycznie zmienić się tu nic nie mogło. The Wild Mans Band działa konsekwentnie według planu. Trzech twardych Piotrów: Peter Brötzmann, Peter Ole Jørgensen i Peter Friis Nielsen gra straight-forward free improv, a na czwartego zapraszają muzyka, który ma dotrzymać im kroku, przy okazji wzbogacając wydźwięk zespołu. Tym razem jest nim Mikołaj Trzaska, więc wiadoma sprawa, że z zadania wywiąże się dobrze. W końcu panowie nie są sobie obcy. Gra z Brötzmannem w zestawieniu z sekcją Peter Friis Nielsen i Peter Ole Jørgensen jest dla gdańszczanina częściowo podróżą o dekadę wstecz, powrotem do czasów, gdy był on właściwie jedynym niosącym „freejazzowy” sztandar w Polsce.

 

Album Fredensborg przynosi solidną dawkę surowego grania. Rozwibrowane saksofony tną ostro, a choć jeden drugiemu pola nie oddaje, muzycy prą naprzód idąc raczej wspólnie, aniżeli przeciw sobie.   Trzaska i Brötzmann posiadają wyraziste, zidywidualizowane brzmienie, jednak tony obu przenikają się bez starć. Tym bardziej agresywnie jest tam, gdzie band rusza w nieustępliwy drive, tym głębiej w momentach wyciszenia. Charakterystyczny, elektryczny bas Petera Friisa Nielsena, o brzmieniu okrągłym i konkretnym stoi na straży wszystkiego, co się tu między nimi dzieje, krążąc wokół bluesowych fraz dęciaków, to znowu pędząc na złamanie karku na ich warkliwe zawołanie. Peter Ole Jørgensen ze swojej strony spina całość zbalansowanym rytmicznym poszyciem, po którym znać doświadczonego perkusjonalistę, potrafiącego wyczuć kierunek, w którym zmierza kolektywna improwizacja.

Mimo iż płyta raczej nie przysporzy koneserów o szybsze bicie serca, Fredensborg to kawał rzetelnego, dobrze zgranego free w wykonaniu wysokiej klasy specjalistów od tego rodzaju ekspresji. Zapracowany Peter Brötzmann znalazł wreszcie chwilę dla swoich duńskich przyjaciół, i – podobnie jak Mikołaj Trzaska – zagrał na właściwym dla siebie, dobrym poziomie. Jeśliby jednak sięgać po tę płytę ze względu na tych dwóch muzyków, to raczej nie w pierwszej kolejności. Ich dyskografie są pełne ciekawszych dokonań.  

1. Cranberry Trail; 2. Black Orb Riders; 3. Fort Dearborn; 4. Spiders Of Time; 5. Mount Mush-room;