Recenzje

  • Surya Namaskar

    Mam wrażenie, że czasy zbiorowego upajania się gitarową wirtuozerią, nieraz tandetną (jak projekt G3), już odeszły do lamusa. Wobec czego w końcu można z czystym sumieniem szukać nowego pokolenia wymiataczy, naśladowców dawnych mistrzów i strunowych kuglarzy, którą wykonują swój fach i profesjonalnie, i z nowoczesnym, twórczym powiewem. Do grona takich muzyków zdecydowanie można zaliczyć Dewa Budjanę, i mówić o nim bez cienia ironii, jako o indonezyjskim - wedle uznania - Methenym, Holdsworth’cie, Hendersonie czy McLaughlinie.

  • Chord Nation

    To piękne, że jazz z płyty „Chord Nation” tworzy w swojej wewnętrznej wolności przestrzeń dla muzyki różnorodnej, a mieszcząc ją w sobie, nie przestaje być sobą.

  • Les Deux Versants Se Regardent

    “Les Deux Versants Se Regardent” to płyta, która od pierwszych taktów angażuje uwagę słuchacza. Otwierający album prawie 20-minutowy utwór tytułowy rozwija się bardzo powoli. Pierwsze dźwięki są ledwo słyszalne, ale nawet już wtedy da się odczuć, że coś wisi w powietrzu i będziemy mieli do czynienia z nie lada ucztą muzyczną. Jak się okazuje, przypuszczenia znajdują swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.

  • Up and Coming

    Jak oceniać płytę? Oto jest pytanie! Czy patrzeć na nią przez pryzmat dorobku muzyków, czy odnosić się do niej w oderwaniu od przeszłości artystycznej twórców, wyrywając ją niejako z kontekstu miejsca w karierze wykonawców, momentu ich życia, odniesień do bieżących zagadnień, społecznych, politycznych, czy po prostu artystycznych?

  • Another Raindrop

    Po wydanej w 2016 roku płycie Zbigniewa Namysłowskiego „"Polish jazz – YES!” album 22-letniego saksofonisty Kuby Więcka to drugi komponent wznowionej po prawie trzech dekadach serii Polish Jazz, której logo zdobiło niegdyś najważniejsze polskie nagrania jazzowe. Premiera noszącej tytuł „Another Raindrop” płyty Więcka budziła więc szczególne emocje, a pewnie i nadzieje – to, że debiutuje on w ramach słynnego wydawniczego cyklu, świadczy o zaufaniu, którym obdarzono młodziutkiego muzyka.

  • Seven Storey Mountain V

    Przypomnijmy – Seven Storey Mountain to kompozycja-idea, stworzona przez Nate’a Wooleya, wybitnego nowojorskiego trębacza, do wielokrotnego wykonywania z udziałem rotujących się muzyków o różnych doświadczeniach i osobowościach. To próba odnalezienia osobnych sposobów kreacji na bazie tych samych, prostych muzycznych idei – manipulowania taśmą, czy stosowania długich form muzycznych z delikatnie zarysowanym schematem działania.

  • Asian Fields Variations

    Omawiana przez nas płyta jest określano jako ta, na której ostateczny kształt równomierny wpływ mieli wszyscy obecni tu twórcy. Gdyby tylko sugerować się treścią wkładki do “Asian Fields Variations”, to łatwo potwierdzić ten stan rzeczy: wszak każdy z instrumentalistów odpowiedzialnych za to dzieło jest autorem co najmniej kilku opublikowanych przez ECM utworów. Wiemy jednak, że tak naprawdę spiritus movens projektu jest klarnecista Louis Sclavis. A co za tym idzie, może być postrzegany jako naturalny lider tria, które odpowiedzialne jest za ten niezwykle udany album.

  • Healing

    Drugi album, nagrany świeżo po nagrodzonym Fryderykiem debiucie, to spore wyzwanie dla młodych muzyków.  Z jednej strony, trzeba sprostać oczekiwaniom słuchaczy i spłacić zaufanie krytyków, nagrywając materiał przyciągający uwagę. Z drugiej – podążać indywidualną drogą i grać czystą nieskażoną manierycznym myśleniem muzykę. Trio Agi Derlak podczas nagrywania płyty „Healing” zdecydowanie poszło w tę drugą stronę. Czasem wystarczy postawić na wiarygodność emocji, a wówczas brzmienie obroni się samo.

  • Ella: Accentuate the Positive

    Ella Fitzgerald jest bodaj największą wokalistką w jazzowej historii. Nie dziwota więc, że inspiruje pomimo upływu lat. Jak się okazuje wpływom tym nie ulegają tylko wokalistki, ale także ze wszech miar instrumentaliści, biorąc na warsztat coraz to kolejne standardy i dodając do nich swoją muzyczną wizję. Skrzypaczka Regina Carter uległa temu trendowi i postanowiła popełnić instrumentalny tribute ku pamięci wielkiej Elli. Pomysł dość powszechny i odtwórczy, ale mimo to znajdzie na pewno swoich zwolenników, nie tylko ze względu na szacunek dla Elli Fitzgerald.

  • 261034115

    Czas i miejsce zdarzenia: 3 grudnia 2010 roku, Poznań, studio Alberta Hofmanna.

    Ludzie i przedmioty: Michael Zerang – perkusja, Piotr Mełech – klarnet basowy i klarnet, Ksawery Wójciński – kontrabas.

    Co gramy: muzyka swobodnie improwizowana, wszakże wg opisu na okładce all tracks composed by the musicians, zatem być może mamy tu do czynienia z klasycznym przypadkiem muzyki skomponowanej w drodze improwizacji (pozdrowienia dla Evana Parkera).

  • Sounds In A Garden

    Jeśli w dzisiejszej zbiorówce mielibyśmy wskazać płytę, której najbliżej do trybunowej Złotej Szesnastki Roku, to z pewnością jest nią nowe wydawnictwo Tim Daisy’ego i jego własnego netlabelu Relay Recordings Dźwięki w Ogrodzie. Amerykański saksofonista i jego label są stałymi gośćmy na tych łamach, w ramach okresowych zbiorówek i na ogół pobyty tutaj kończą w kolorach zielonych. Uprzedźmy wypadki – tak będzie i tym razem!

  • async

    Ryuichi Sakamoto to jeden z tych artystów, o których powinni pamiętać fani różnych gatunków muzycznych i nie kojarzyć go tylko i wyłącznie z muzyką filmową. Japoński pianista naprawdę próbował w muzyce prawie wszystkiego - grał z Yellow Magic Orchestra, eksperymentował z Christianem Fenneszem i Alva Noto, a w ostatnim czasie podtrzymuje swoje zainteresowanie elektronicznym ambientem pożenionym z fortepianową muzyką współczesną.

  • Simultonality

    Jeśli ktoś spośród czytelników Jazzarium.pl poszukuje muzyki nieoczywistej, takiej która potrafi zaskoczyć kreatywnością i bogactwem różnorakich odniesień, to może śmiało sięgnąć po płytę chicagowskiego kontrabasisty Joshuy Abramsa. Artysta ten, którego można kojarzyć, m.in. ze współpracy z trębaczem Arturem Majewskim i perkusistą Kubą Sucharem, wraz z wydaniem kolejnego albumu sygnowanego nazwą Natural Information Society, wystawia słuchacza na próbę i zaskakuje go niemal od pierwszych taktów “Maroon Dune” aż do ostatnich dźwięków zamykającego album “2128½”.

  • Oberek

    Zacząć trzeba do tego, że z okładki i tytułu płyty można łatwo wywnioskować, że będziemy mieli do czynienia z muzyką w taki, czy inny sposób zakorzenioną w polskiej tradycji. Tak jest istotnie, co dodatkowo cieszy - objawia się to nie tylko w sferze wizualnej i marketingowej, ale przede wszystkim w stricte muzycznej. Front albumu stanowi grafika oparta na fotografii jednej z wielu malowanych w kwieciste wzory starych chat w małopolskiej wsi Zalipie.

  • always.

    W kolejnych rozdziałach cyklu Coin Coin Matana Roberts zdążyła opowiedzieć o sobie wiele. Jednak tak osobistej jej płyty, jak " always." dotąd nie było.

Strony