Modern Lore

Autor: 
Marta Jundziłł
Julian Lage
Wydawca: 
Mack Avenue
Data wydania: 
02.02.2018
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Julian Lage - gitara Scott Colley - bass Kenny Wollesen - perkusja, wibrafon Tyler Chester - instrumenty klawiszowe Jesse Harris - maracas, casio, gitara

Julian Lage ma wszystko. Jest młody, zdolny, przystojny, popularny i co najważniejsze: piekielnie muzykalny. Filmiki z jego wykładami, wywiadami, a przede wszystkim nagraniami mają po kilkaset tysięcy wyświetleń. I nic dziwnego, że ludzie chcą go słuchać (i oglądać). Jego wizja jazzu jest przystępna, ale przy tym bardzo efektowna. Nie inaczej jest z drugą płytą, wydaną przez jego trio - „Modern Lore”. To muzyka oparta na prostych zasadach, ale wysmakowanym wykonaniu, przyjemna dla ucha, choć niebanalna. Kompozycyjnie dopracowana, choć nie nudna.

Julian Lage w świecie muzyki jazzowej zasłynął już dawno temu. Kiedy miał zaledwie osiem lat nakręcono o nim film: dokument opowiadający historię młodego geniusza, który łączy życie profesjonalnie koncertującego muzyka z byciem dorastającym chłopcem (co, jak wiadomo nie należy wcale do najprostszych zadań). Jego kariera nie dość, że zaczęła się zawrotnie, to jeszcze równie pomyślnie się potoczyła. Dziś, jako trzydziestolatek na swoim koncie ma współprace z takimi gigantami jak Gary Barton, Eric Harland, John Zorn, a także kilka swoich albumów jako lider, w różnych konfiguracjach osobowych. Z tym tylko wyszczególnieniem, że Julian Lage najlepiej czuje się w małych składach. Wówczas może rozwinąć skrzydła swojej nad wyraz kantylenowej gry, nawiązać intymny dialog z innymi muzykami i pobawić się melodyką.

Nie inaczej jest w przypadku albumu „Modern Lore”. To melodia gra tutaj pierwsze skrzypce. Większość harmonii opiera się na prostych bluesowych patentach, ale nie przeszkadza to wcale w odbiorze, a już na pewno nie umniejsza jakości samej muzyki. „Modern Lore” to zbiór aż jedenastu, stosunkowo krótkich utworów na gitarę i sekcję rytmiczną (Scott Colley – kontrabas, Kenny Wollesen – perkusja), momentami urozmaicony przez wibrafon Wollesena („Whatever You Say, Henry”).

Kompozycje na „Modern Lore” są bardzo zróżnicowane. Mamy tu zarówno zaawansowane bopowe gonitwy („Earth Science” , „Look Book”)  grooviące mięsne numery („The Ramble”) jak i snujące się rzewne motywy („Reverly”, „Whatever You Say, Henry”). I chyba właśnie ta „bluesowata” stylistyka jest Julianowi najbliższa. W niej wybrzmiewa najjaśniej, najdźwięczniej i najpełniej. W bluesowych balladach Julian przede wszystkim popisuje się pięknymi voicingami, które są jego znakiem rozpoznawczym.

Słuchając muzyki Juliana Lage’a mam wrażenie, że tylko przez przypadek znalazł się w naszych jazgotliwych czasach.  Z jego kompozycji emanuje spokój, świetne operowanie czasem i zabawa melodyką. Do tego wszystkiego, ten człowiek ma zaraźliwą frajdę z grania, tak jak na „genialne dziecko” przystało.
 

1. The Ramble; 2. Atlantic Limited; 3. General Thunder; 4. Roger the Dodger; 5. Wordsmith; 6. Splendor Riot; 7. Revelry; 8. Look Book; 9. Whatever You Say, Henry; 10. Earth Science; 11. Pantheon;