Consort in Motion
To może okazać się jedna z najważniejszych płyt 2011 roku! Nawet jeśli nie zostanie ona stosownie wyróżniona w prestiżowych rankingach i nie zdobędzie oszałamiającej ilości gwiazdek to i tak będzie dla wielu słuchaczy więcej niż tylko kolejnym wydawnictwem płytowym, którego autor postanowił zmierzyć się z tym z czym mierzyło się już wielu, a więc ze stworzeniem wspólnej przestrzeni dla muzyki baroku i renesansu, jazzu oraz w ogóle improwizacji w szerszym rozumieniu tego słowa. Tak pisałem 9 lat temu. Dzisiaj już wiem na pewno, była to zdecydowanie jedna z najważniejszych płyt tamtego czasu. Przynajmniej dla mnie taką teżpozostanie.
O tym jak poczyna sobie szwajcarski puzonista i kompozytor na polu muzyki trochę w Polsce wiadomo. Nie z płyt oczywiście, bo tych w sklepach jak na lekarstwo, niemniej dawało się już o nim trochę przeczytać, no i oczywiście, co znacznie ważniejsze, całkiem sporo posłuchać podczas koncertów. Kiedy był w Polsce z grupą Michaela Batesa jego menager dała sygnał, że już wkrótce pojawi się nowy album Samuela i będzie to wyjątkowa rzecz. Nie pomyliła się w najmniejszej mierze.
„Consort In Motion” jest ważnym głosem w dyskusji i to wcale nie o tym jak przekładać na język jazzu muzykę Monteverdiego, Frescobaldiego i Mariniego. To propozycja bardzo mocno sygnalizująca, że rozległa w czasie przestrzeń jaka dzieli włoski renesans i współczesne rozumienie procesu twórczego opartego na improwizacji może wcale nie musi być przeszkodą. Sugeruje także, że estetyczny dystans pomiędzy tamtym światem kreacji, a dniem dzisiejszym nie koniecznie powinien być postrzegany jak bariera, której nie sposób pokonać.
Co więcej Blaser nie idzie na skróty. Nie udaje, że zafascynowały go Monteverdiowskie melodie i narratywność jego kompozycji i teraz sam musi spróbować odegrać je w podobnym do oryginału brzmieniu, tylko czasem dopisując kilka taktów, aby dało się zagrać solo. Za to śmiało sięga do wielkiej historii Europejskiej muzyki, wsłuchuje się w jej naturę poszukując miejsc, które mogłyby stanowić pomost pomiędzy tamtą rzeczywistością, a jego własnym doświadczeniem twórczym. Nie mamy więc tu łatwego przekazu, nie mamy tematów mogących przeprowadzić słuchacza suchą stopą przez morze, nie mamy również recepty jak to się powinno robić, ale propozycję jak można zwiedzać muzykę bez konieczności dzielenia jej na style, metody wykonawcze i skodyfikowane sposoby odbioru. Nie często słyszy się muzykę tak bardzo wolną od dydaktyzmu, tak bardzo przyzwalającą hasać wyobraźni tam gdzie chce. Jest w tej muzyce jakaś ogromnie pobudzająca i inspirująca równowaga i wielka atencja nie tylko dla tego co dawne, ale i tego co własne. I właśnie to jest główny powód, dla którego uważam, że „Consort In Motion” to ważna płyta, a nie zaś z powodu, skądinąd olśniewającej gry zarówno młodzieży (Lossing, Morgan, Blaser), jak również legendarnego nestora Paula Motian.
1. Lamento Della Ninfa, 2. Reflections On Piagn'e Sospira, 3. Reflections On Toccata, 4. Passacaglia, 5. Ritornello, 6. Si Dole e I'Tormento, 7. Balletto Secondo, 8. Reflections On Vespro Della Beata Vergine, 9. Ritornello, 10. II Ritorno D'Ulisse In Patria
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.