Fourteen
Niektórzy wydają płytę bo chcą mieć pretekst do trasy koncertowej, inni bo mogą, bo trzeba, kolejni - nie wiadomo po co. Jednak są też i tacy, w których muzyka się gotuje. Cierpliwie, nasiąkając smakami poszczególnych składników i przypraw. Odstawiają ją potem na noc na balkon by się zmacerowała - a następnego dnia podają nam prawdziwą ucztę! Takich płyt jest niestety najmniej - a może i na szczęście?
Dan Weiss jest perkusistą. Słyszeć mogliśmy go dotąd choćby u boku Rudresha Mahanthappy („Gamak), Ryana Truesdella („Gil Evans Centennial Project”) i Jeffa Densona („Secret World”) a także w projektach m.in. Reza Abbasi, Milesa Okazaki, Thomasa Morgana czy Davida Binney’a. Muzyczną rodzinę ma więc Dan kolorową i cokolwiek patchworkową. On sam także ulepiony został z co najmniej kilku rodzajów gliny. Perkusistą postanowił zostać gdy w telewizji zobaczył… Raviego Shankara. Potem była nauka jazzu w Manhattan School of Music a równolegle, od 20 lat nauka gry na tabli pod opieką Guru Samira Chatterjee. Przez ładnych parę lat tracił też Weiss słuch w doom-metalowym zespole Bloody Panda, ale gdy po jednym z koncertów stracił przytomność uznał, że chyba już wystarczy.
Wszystkie te światy buzują więc obok siebie w głowie Dana Weissa. Po 2 latach pracy nad kompozycjami i zebraniu w jednym miejscu i czasie wszystkich wymarzonych muzyków powstać mogła płyta „Fourteen”.
Tytuł jest zdecydowanie najprostszą częścią albumu - „Fourteen” jak 14 muzyków potrzebnych do wykonania kompozycji Weissa. I choć listy nazwisk chyba nigdy nie są ciekawą lekturą, w tym przypadku nie sposób jej nie przytoczyć:
Jacob Sacks - fortepian
Thomas Morgan - kontrabas
Miles Okazaki - gitara
Matt Mitchell - fortepian, organy, glockenspiel
David Binney - saksofon altowy
Ohad Talmor - saksofon tenorowy
Jacob Garchik - puzon, tuba
Ben Gerstein - puzon
Judith Berkson - głos
Lana Cenčić - głos
Maria Neckam - głos
Katie Andrews - harfa
Stephen Cellucci - perkusjonalia
i oczywiście Dan Weiss - perkusja, kompozycja i przede wszystkim: głowa.
Patchwork chyba dobrze określa tę muzykę… Śniegowa kula… Tort szalonego cukiernika… Muzyka ta ma niezliczoną ilość warstw. I choć frajdę sprawia śledzenie poszczególnych partii instrumentalnych - kwartetu harfa-gitara-saksofon-perkusjonalia czy miniatury na głosy, klaskanie, fortepian i bas, przechodzące po chwili w arię głosy - gitara akustyczna (część druga) czy duet puzon - tuba (część piąta) - niesamowita całość tej muzyki jest jednak silniejsza. Rozdzielanie jej na części składowe jest bezcelowe.
Właściwie nikt nie gra tu solo, choć każdy odciska w tym dźwiękowym świecie swoje wyraziste piętno.
Muzyka „Fourteen” jest jak układanka, złożona z puzzli o bardzo dziwnym kształcie i bardzo różnej wysokości - która po złożeniu tworzy fantastyczną abstrakcje, którą chce się powiesić na ścianie.
<p><span style="font-size: 13px; line-height: 20.006303787231445px;">1. Part One; 2. Part Two; 3. Part Three; 4. Part Four; 5. Part Five; 6. Part Six; 7. Part Seven</span></p>
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.