Marcin Olak Poczytalny: Dlaczego nie posłuchałem nowego Nicka Cave’a

Autor: 
Marcin Olak
Zdjęcie: 

Trudno mi pisać o muzyce, gdy kilka dni temu psychopata kazał policji bić protestujące kobiety. Wiesz, muzyka bywa dla mnie schronieniem, ale nie w takich chwilach. Już nie. Wszystko wiadomo, ponoć damscy bokserzy z Biura Operacji Antyterrorystycznych wzięli po 1500zł i poszli terroryzować protestujące kobiety. Jeden z nich miał ponoć już kłopoty z prawem, jakieś wymuszenia? Mam nadzieję, że kiedyś niezależna prokuratura wyjaśni to „ponoć”. Nie, nie dyszę rządzą zemsty. Po prostu chciałbym wiedzieć, jak było. I mieć nadzieję, że żaden bandyta nie nosi munduru, że policjant jest kimś godnym zaufania, że chroni i strzeże… A tymczasem policja zrobiła kocioł i rozpyliła gaz. Jak w stanie wojennym. Sam kilka razy dostałem wtedy pałką. Bo wiesz, ja pamiętam 1989 r. I ten moment, kiedy pojawiła się nadzieja, że milicja nie będzie już częścią aparatu przymusu. Nawet nazwę wtedy zmienili, żeby to jakoś zaznaczyć, że już nie milicja ale policja. Nowa jakość, rozumiesz. Coś chyba poszło nie tak.

Bardzo chciałem posłuchać nowego Nicka Cave’a. I nie posłuchałem, ani w streamingu, kiedy to grał, ani później, kiedy to było w kinach. Wczoraj była premiera płyty, może kiedyś kupię i posłucham. Dziś nie, nie chcę. Choć może nie byłoby to tak od rzeczy, tylko idiota może teraz mieć nadzieję i modlić się z jakąś ufnością.

Trochę mi głupio, przecież ani Cave, ani ja nie zawiniliśmy. A w jakimś sensie ta sytuacja uderza w nas obu. W niego, bo nie kupię płyty, a przecież może on coś z tego by miał. We mnie, bo nie posłucham. Ale co ja na to poradzę, nie mam teraz przestrzeni emocjonalnej na te dźwięki. Chciałbym w kinie, żeby i obraz, i dźwięk miały szansę mnie wciągnąć. I w takim towarzystwie, którego chcę; bo to muzyka, której nie chcę słuchać sam. I jakoś, na przekór rzeczywistości, mam mocne postanowienie, że właśnie tak będzie. Żeby było dobrze, normalnie, żeby nie godzić się na prowizorkę. Tak samo, jak nie godzę się na sytuację, w której policja występuje przeciwko ludziom, których powinna chronić. Albo nie reaguje, gdy – ponoć już zatrzymany – kibol podpala mieszkanie podczas marszu 11 listopada. Po prostu tego nie przyjmuję do wiadomości, nie godzę się na to. Nie.

Pamiętam opowieści mojego dziadka; podczas wojny był w AK, potem zesłany na Syberię, wrócił do domu dopiero po śmierci Stalina. Mówił o tym, jak ludziom zacierały się granice pomiędzy normą a patologią, jak przyzwyczajali się do niesprawiedliwości, do systemowego zła. I może dlatego tak mocno sprzeciwiam się temu, co wydarzyło się po Sejmem. I może dlatego nie posłuchałem jeszcze Cave’a.

Ale wiesz co? Ja kiedyś posłucham tej płyty. Kiedy będzie normalnie.

Bo mam nadzieję, że kiedyś będzie. Mam nadzieję.