Przeczytaj

  • Alexander Hawkins – „Nie muszę odpoczywać od muzyki”

    Brytyjski pianista, kompozytor, improwizujący indywidualista. Z wykształcenia doktor kryminologii. W tej nieoczywistej rozmowie opowiedział mi o swoim podejściu do solowych projektów, wydawaniu albumów własnym sumptem, współpracy z Evanem Parkerem,  a także o swoim podejściu do…. Brexitu.

  • A Rift In Decorum: Live At The Village Vanguard

    Ambrose Akinmusire – jedno z najbardziej gorących nazwisk dzisiejszego jazzu. Niektórzy wręcz widzą w nim wielką postać nowoczesnego jazzu i upatrują spadkobiercę legendarnych trębaczy z przeszłości. Tymczasem Ambrose tak pojmowanej gwiazdy jakoś nie przypomina. Oczywiście jego kariera od czasu kiedy wydał swoją pierwszą płytę dla Blue Note nabrała ogromnego rozpędu, ale jakoś tak się stało, że muzyk postanowił zostać muzykiem i na muzyce się skoncentrować niż uczynić śmiały krok w stronę jazzowego celebryty. Zresztą na celebrytę też nie bardzo się nadaje.

  • Earth's Frequencies

    Koncertowe spotkanie legend amerykańskiego free jazzu i muzyki improwizowanej, dalece sędziwego już trębacza, który w okolicach 80.urodzin znów stał się niebywale aktywny muzycznie i sporo od niego młodszego gitarzysty, ale także hołubionego w niemal każdym medium związanym ze wskazanymi gatunkami muzycznymi, nie może ujść naszej wnikliwej analizie.

  • O Berklee College of Music, współpracy z Terencem Blanchardem i projekcie Accord À Corps - rozmowa z Samem Newsomem

    Potężny saksofonista, wybitny improwizator - Sam Newsome.

    Grasz na saksofonie altowym od dziecka. Dlaczego wybrałeś właśnie ten instrument?

    Uważałem, że saksofon ma fajnie brzmienie, a ci, co na nim grają, fajnie wyglądają. Po prostu wydawało mi się, że fajnie byłoby grać na tym instrumencie. Więc spróbowałem i tak już zostało.

    Czy już wtedy wiedziałeś, że zostaniesz muzykiem?

  • Lucas Niggli – “Nie chcę być wciśnięty w kąt”

    Lucas Niggli to szwajcarski perkusista, świetny improwizator a przede wszystkim bardzo uprzejmy i otwarty człowiek. Znalazł trochę czasu, by opowiedzieć mi o swoich kameruńskich korzeniach, podejściu do improwizacji i sposobach na wydobywanie melodii z perkusji.

    Ostatnio, razem z Charlotte Hug wydałeś album “Figuratio”. Jak zaczęła się Wasza współpraca?

  • The Originals

    Czy recenzowanie albumów kompilacyjnych ma jakikolwiek sens? W przypadku płyt w rodzaju „The Best of..” mam wątpliwości, tym większe, im bardziej rozpoznawalnemu artyście poświęcone jest dane wydawnictwo. Kiedy zatem i czy w ogóle warto sięgać po wydawnictwa składankowe?

  • Technically Acceptable

    "Jeśli biorę miarę mojej własnej pracy: Jestem w podróży, ale nie sądzę, by była ona jeszcze skończona. Mój pierwszy album nazywał się School Work; może za kolejne dziesięć lat stworzę album Flawless Masterpiece. Na razie jestem technicznie akceptowalny". Tak, Ethan Iverson ma rację tak twierdząc. Co więcej takmi  konstatacjami mówi nam, że jest skromny i realistycznie określa swoje miejsce we współczsnym jazzie, swoją drogę poprzez jego terytoria i swój status na mapie jazzowej legendy.

  • Urodzinowe przyjęcie Evan Parkera w Cafe OTO

    Londyn to miasto-galaktyka - wielkie, pełne kontrastów, przenikliwie piękne niczym najlepsze obrazy surrealistów w Tate Gallery, niebywale szalone i równie zagadkowe. Jednak centrum współczesnego świata muzyki improwizowanej umiejscowione jest dość daleko od zacnego Big Bena czy intrygująco przereklamowanego Tower Bridge.

  • Japan 2019

    Norweski perkusista Paal Nilssen-Love oraz amerykański saksofonista Ken Vandermark współpracują od ponad dwóch dekad, regularnie dokumentując swoją duetową działalność wydawnictwami płytowymi. W przypadku tandemu albumy stanowią jednak raczej uzupełnienie bogatej działalności koncertowej - i w zasadzie większą część dyskografii stanowią nagrania występów na rozmaitych scenach. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego wydawnictwa improwizatorskiej spółki.

  • Scratching Fork II

    Gitarowe tria w obrębie szeroko rozumianego jazzu zdają się bilansować od edycji power, gdzie emocje biorą górę, a siła amplifikacji i bogactwo pick-up’ów rządzą na scenie nie biorąc jeńców, po smukłe, wystudzone piosenki, których pole rażenia jest niewielkie, ale szansa na przyciągnięcie mniej wymagającego słuchacza duża.

  • Legacies for Our Grandchildren - Live in Hollywood, 1995

    Cofamy się w czasie, w tym wypadku o skromne 27 lat. Na scenie znanej kalifornijskiej miejscówki dla fanów pełnokrwistego jazzu spotykamy legendę gatunku, pianistę, który w zgrabnym kwintecie serwuje nam sześć pure jazzowych kompozycji, zdobionych efektownymi, niekiedy wręcz free jazzowymi solówkami. Muzyka ta z perspektywy trzeciej dekady XXI wieku wydaje się dość oczywista i przewidywalna, ale z drugiej strony, czy ktoś potrafi dziś grać jazz środka na takim poziomie kreatywności?

  • Warszawa 2019

    Elektroakustyczna grupa Evan Parkera powstała prawie trzy dekady temu, jako koncepcja rozwijania swobodnej improwizacji akustycznego tria Parker/ Guy/ Lytton w kierunku brzmień elektronicznych, zarówno generowanych jako pewien rodzaj echa, jak też będących dekonstrukcją żywych dźwięków. Koncepcja zakładała również produkowanie dźwięków syntetycznych jako niezależnego strumienia improwizacji, pozostającego w opozycji do dźwięków akustycznych.

  • Mikołaj Traska, Ingebrigt Haker-Flatten i Paal Nilsen Love w Alchemi.

    Szczęśliwcy będą mogli niedługo posłuchać tria David Murray / Ingebrigt Haker-Flaten / Paal Nilssen-Love w warszawskim Pardon To Tu. Sam niestety do stolicy nie dotrę, ale za to mogę na chwilę wrócić myślami do koncertu sprzed tygodnia w w Alchemii gdzie skandynawskiej sekcji towarzyszył Mikołaj Trzaska – całą trójkę znamy bardzo dobrze, grali w Krakowie dziesiątki razy, ale nigdy razem, a to oczywista okazja, żeby ze znanych elementów stworzyć nowe (al)chemiczne związki. Sobotni wieczór to był czwarty przystanek na krótkiej trasie koncertowej

  • Birdland, Neuburg 2011

    Cecil Taylor, to bez wątpienia ikona jazzu, free jazzu i szeroko rozumianej muzyki improwizowanej. Żył długo, pracował intensywnie, publikował obficie. Od ponad dwóch lat swoje niekończące się tyrady na rozgrzanej klawiaturze fortepianu grywa już jednak w czeluściach tajemniczej otchłani, którą niektórzy zwykli nazywać życiem wiecznym.

  • Other Worlds

    Nie ma co ściemniać, spośród ostatnich dokonań Joe'go Lovano i Dave’a Douglasa razem wziętych, ale także osobnych jako liderzy, ich kwintet z Lindą Han Oh, Joeyem Baronem i Lawrencem Fieldsem lubię najbardziej. Nie raz przyznawałem się do tego nie tylko na łamach Jazzarium. Mam dla nich najwięcej atencji zapewne po tym jak wiele lat temu usłyszałem ich na żywo podczas Warsaw Summer Jazz Days w warszawskiem SOHO, w czasach kiedy bywało ono jeszcze ośrodkiem kultury wyższej, a nie jedynie kultury deweloperskiej.

Strony