Kendrick Scott – perkusista, do którego należy teraźniejszość

Autor: 
Maciej Krawiec
Zdjęcie: 
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Kto jest najlepszym perkusistą młodego pokolenia? O ile niełatwo odpowiedzieć na takie pytanie, to przyjemnie powymieniać nazwiska, które mogłyby do tego miana pretendować. Niektórzy z Państwa wspomnieliby być może Erika Harlanda, inni Ronalda Brunera Jr., ktoś najpewniej – i to nie tylko z patriotycznego obowiązku – wymieniłby jakieś polskie nazwisko. Nie zdziwiłoby mnie wcale, gdyby wśród tych muzyków znalazł się także 44-letni Kendrick Scott.

Czytając ledwie pierwsze zdania jego biografii, można mieć wrażenie że był on wręcz skazany na sukces. Kontakt z graniem miał już od najmłodszych lat, kiedy to uczestniczył wraz z rodzicami oraz starszym bratem w muzykowaniu w kościele. Motywacja, aby kontynuować naukę gry, znalazła ujście w wyborze liceum – Scott został przyjęty do słynnego High School for the Performing and Visual Arts w Houston, wśród absolwentów którego znajdują się m.in. Jason Moran, Robert Glasper, Chris Dave, Eric Harland czy Beyoncé. W trakcie edukacji zdobył prestiżowe wyróżnienia, a najważniejszą nagrodą był laur The Clifford Brown/Stan Getz Fellowship, który wręczają International Association for Jazz Education oraz The National Foundation for the Advancement of the Arts.

W 1998, na zakończenie liceum w Houston, Scott otrzymał również stypendium, które otworzyło mu drogę na studia w słynnym Berklee College of Music. Dzięki czterem latom spędzonym w Bostonie – ukończył tę uczelnię w 2002 roku – dane mu było poznać znakomitych artystów, np. Pata Metheny, Terence'a Blancharda czy muzyków grupy Crusaders. Nawiązane kontakty przyniosły plon w postaci angażów w ich składach po zakończeniu edukacji. Inni czołowi artyści światowego jazzu, z którymi występował i nagrywał, to Herbie Hancock, Joe Lovano, Kenny Garrett, Dianne Reeves, Lizz Wright, Gretchen Parlato czy Kurt Elling. W tym kontekście muzykiem szczególnym jest Charles Lloyd, w którego kwartecie obecnie występuje – obok Geralda Claytona na fortepianie i Reubena Rogersa na kontrabasie.

Podobnie jednak jak inny perkusista, który przyjedzie w tym roku na Jazz nad Odrą – Jeff „Tain” Watts – Kendrick Scott nie ogranicza się do bycia doskonałym sidemanem. Od kilku lat prowadzi własny zespół Oracle, którego skład wygląda obecnie następująco: obok lidera na perkusji grają Mike Moreno na gitarze, Taylor Eigsti na klawiszach, John Ellis na klarnecie basowym i saksofonach oraz Joe Sanders na kontrabasie. W takim zestawieniu, wzbogaconym o wokalistkę Lizz Wright, zarejestrowana została ostatnia płyta grupy pt. „We Are The Drum”, o której pisaliśmy na naszych łamach następująco: „Wymyka się ona z ram dotychczasowo ustalonych stylów muzyki. W swoim graniu Kendrick Scott zawiera zarówno elementy swingu, post bopu, jazzu mainstreamowego, a także muzyki improwizowanej. To jazz nowoczesny, ale nie udziwniony; melodyjny, ale nie banalny. Po prostu dobry i rozwojowy. Zarówno dla wykonawców, jak i odbiorców”.