Seymour Reads The Constitution
„Seymour Reads The Constitution” to drugi wydany w tym roku album sygnowany nazwiskiem Brada Mehldaua. Kilka tygodni temu ukazała się jego solowa płyta „After Bach”, teraz nadszedł czas na krążek tria, z którym ten wybitny pianista pracuje od trzynastu lat – jego working band współtworzą kontrabasista Larry Grenadier i perkusista Jeff Ballard.
Gdy słuchałem tego zespołu na żywo w Warszawie przed trzema laty, fakt iż to pianista jest szefem grupy pozostawał bezdyskusyjny. Mehldau kolejne utwory rozpoczynał, wprowadzał ich tematy, wiódł najdłuższe i najliczniejsze partie. Trio podobnie funkcjonuje na najnowszej płycie, ale w takim towarzystwie służy to muzyce w sposób absolutny. Lider jest bowiem doskonałym improwizatorem, a partie obu rąk bywają tak autonomiczne i precyzyjne, iż chwilami wydaje się jakby w zespole było dwóch pianistów. Jakiej melodii by przy tym Mehldau nie wziął na warsztat – na „Seymour Reads...” znalazły się utwory lidera i kompozycje m.in. Paula McCartneya czy Beach Boys – odszuka w niej ciekawą dlań treść i ciekawie dla słuchacza ją wyrazi. Może być to skandująca powtarzalność, bluesowy feeling, urokliwa fabularna fraza, inteligentna przekora czy konwencjonalne mrugnięcie okiem. Przy całej swej pianistycznej biegłości, Amerykanin nie epatuje techniką, nie jest ona celem samym w sobie, choć zdarza mu się wrzucić gdzieniegdzie pasaż tak szybki, a przy tym arcymuzykalny, że i serce szybciej bije zarówno z zachwytu nad jego umiejętnościami, jak i nad dziejącą się sztuką.
Grenadier i Ballard wobec takiego charakteru pracy lidera zwykle pozostają w tle, choć wystarczy nieco bardziej skupić się na ich grze, by docenić jakość ich swingu, dokładność akcentów, okazjonalne przebłyski osobistej inwencji. Trio muzykuje w sposób niby prosty, chwilami nawet konwencjonalny, ale niewymuszone mistrzostwo wyziera z każdego taktu. „Seymour Reads The Constitution” to zatem wielka jazzowa przyjemność, choć tytuł jej nie symbolizuje. Wszak nawiązuje on do snu Mehldaua z 2014 roku, gdzie słynny aktor Philip Seymour Hoffman czytał amerykańską konstytucję. Towarzyszyła mu melodia, którą pianista po przebudzeniu spisał i wybrał na tytułową kompozycję albumu. Dwa tygodnie później Hofman nie żył, a po trzech latach nowym strażnikiem konstytucji został Donald Trump, nazwany przez pianistę „starym klaunem”. Teraz zaś Mehldau wydał płytę, która pozwala o tym wszystkim... na 64 minuty zapomnieć.
1. Spiral (Brad Mehldau) 2. Seymour Reads the Constitution (Brad Mehldau) 3. Almost Like Being in Love (Frederick Loewe) 4. De-Dah (Elmo Hope) 5. Friends (Brian Wilson) 6. Ten Tune (Brad Mehldau) 7. Great Day (Paul McCartney) 8. Beatrice (Sam Rivers)
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.