Abbey Lincoln – dziś nikt już tak nie śpiewa
Jedna z największych div jazzowych epoki, która nieodwracalnie przeminęła. Ciepły, przeszywający głos, mądre interpretacje i swingująca dusza to cechy dzięki którym Abbey Lincoln jako jedyna uznawana jest za artystkę godnie kontynuującą dorobek wokalny niezapomnianej Billie Holiday. Niestety gwiazda Abbey Lincoln zgasła 14 lat temu. Artystka nie pozostawiła po sobie żadnej jazzowej następczyni. Dziś nikt już tak nie śpiewa.
Anna Marie Wooldridge (bo tak w rzeczywistości nazywała się Abbey Lincoln) urodziła się 06.08.1930 roku w Chicago. Swój debiutancki album Affair… A Story Of A Girl In Love nagrała stosunkowo późno, bo w wieku 26 lat. Po tym debiucie jej kariera nabrała jednak tempa. W swoim dorobku ma ponad 20 albumów studyjnych, współpracowała z wielkimi instrumentalistami swoich czasów: Theloniousem Monkiem, Stevem Colemanem, czy Maxem Roachem – swoim późniejszym, jedynym mężem.
Z perkusistą - Maxem Roachem poznała się w jednym z klubów w Los Angeles, podczas jej wieczornego występu w 1959 roku. Trzy lata później muzycy wzięli ślub. Jeszcze przed ślubem, wraz z Maxem Roachem, Abbey Lincoln nagrała wspaniałą, ważną społecznie i wybiegającą muzycznie na przód płytę – We Insist! Freedom Now Suite (1960). Jest to zbiór awangardowych protest songów, które poruszają kwestię praw obywatelskich Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych. Muzyka na tym mocnym albumie, jest chyba jeszcze bardziej przejmująca niż wyśpiewywane przez Abbey teksty. To kompozycje bardzo przenikliwe, muzycznie wybiegające o wiele na przód – bez instrumentu harmonicznego, z fragmentami deklamacji i przeraźliwego wrzasku wokalistki. Małżeństwo Abbey i Maxa rozpadło się po 8. latach, ale ich wspólne nagrania, pomimo upływu 50 lat - bronią się do dziś.
Podczas małżeństwa z Maxem Roachem, Abbey Lincoln przestała intensywnie eksplorować jazzowe sceny. To on utrzymywał rodzinę i zajmował się swoją karierą. Abbey – zjawiskowo piękna i wyważona schowała swoje muzyczne aspiracje do kieszeni, jako substytut traktując produkcje filmowe. Zagrała w kilku filmach: m.in. Nothing But A Man (1964), For Love Of Ivy (1968) Jednak bazowanie na swoim wdzięku i wyglądzie szybko przestało ją satysfakcjonować. Zarzucając Roachowi szowinizm i niedocenianie jej talentu, w 1970 Abbey wniosła pozew o rozwód, aby przez resztę życia móc bezkarnie poświęcić się muzyce. Od tego momentu nagrała wiele wspaniałych, swingowych płyt, które od razu płynnie przechodziły do historii jazzowej wokalistyki i do dziś stanowią bezwzględną inspirację dla wszystkich ludzi, posiadających choć krztynę muzykalności.
Abbey Lincoln słynęła z pewności siebie. Nie lubiła być stawiana na równi z divami swoich czasów. Czuła się zbyt oryginalna, wyjątkowa i dumna, by pozwolić sobie na porównania do kogokolwiek. Trudno się dziwić. Wyjątek stanowiła jedynie Billie Holiday. W obszernej dyskografii, Abbey Lincoln nagrała dwie płyty poświęcone pamięci swojej największej i prawdopodobnie jedynej idolki (Abbey Sings Billie Vol. 1 i Vol. 2, 1987). To właśnie od Lady Day, Abbey przejęła egzaltację i intymny stosunek do wykonywanych piosenek. Wkładała w nie całe serce i swoją czarną duszę. Zmarła na Manhattanie w 2010 roku. Dziś miałaby 89 lat.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.