Ciało i duch Briana Blade’a – dwudziestolecie The Fellowship Band
Autor:
Redakcja, mat. pras.
Znamy go doskonale od lat, wiemy, że bywał i jest ciągle częścią najwspanialszych grup jazzowych naszych czasów, a za to co gra w kwartecie Wayne’a Shortera jazzowa historia nigdy o nim nie zapomni. W cieniu jego wielkiej dzielności u boku wielkich liderów rozgrywa się jednak inne życie Briana Blade’a. Cichsze, stonowane, ale kto wie czy nie najbardziej prawdziwe i nie najwięcej mówiące o nim jako o liderze i człowieku muzyki.
Od dwóch dekad Brian Blade prowadzi zespół jeden z najlepszych zespołów jazzowych The Fellowship Band. Powstali w 1997 roku, a rok później zadebiutowali albumem w wytwórni Blue Note. Muzycy znają się jednak dużo dłużej. Brian Blade – lider i perkusista poznał pianistę Jona Cowherda w 1988 roku na uniwersytecie Loyola w Nowym Orleanie. W kolejnym roku, muzycy spotkali basistę Chrisa Thomasa, a nieco później do grupy dołączyli Myron Walden (saksofon altowy i klarnet basowy) oraz Melvin Butler (saksofon tenorowy). Brzmienie grupy jest bardzo spójne (jak mówi Cowherd “myślimy o zespole jak o jednym, wielkim instrumencie”), a muzycy konsekwentnie pracują nad nim na każdym kolejnym albumie. Krążek Body and Shadow, na którym do zespołu dołączył gitarzysta Dave Devine, to kolejny etap tej ewolucji. Dwudzieste urodziny istnienia grupa świętuje nową płytą zatytułowaną Body and Shadow, tak na marginesie dopiero piątą w swojej historii i jak dowiadujemy się w materiałach zapowiadających płytę krążek, ten jest zwięzłą, złożoną z dziewięciu utworów medytacją o świetle dnia i ciemności nocy, które pojawiając się i znikając w pełnym gracji codziennym rytuale, koją nasze dusze.