Time Again
W swoim gatunku jest to zapewne płytowe wydarzenie, budzące jakieś emocje. Podsyca je zapewne także i skład, no bo przecież jeśli grają m.in. Mike Mainieri na wibrafonach, Russel Malone na gitarze, Steve Gadd na perkusji i Christian McBride na kontrabasie, Don Alias - na instr.perkusyjnych to źle nie może być.
I pewnie nie jest. Sanborn - mistrz jazzu gładkiego i łatwo wpadającego w ucho, dysponujący charakterystycznym, bardzo lubianym, nieskazitelnym i rzewnym tonem to dla wielu, zwłaszcza niedzielnych słuchaczy jazzu muzyk gwarantujący najwyższe przeżycia. Ja jednak wstrzymałbym się od zbyt daleko idących wniosków. Mając w pamięci, jakim szacunkiem wśród wielu saksofonistów go darzy, nie potrafię zrozumieć skąd bierze się u niego ta niczym nie dająca się pohamować tendencja do tworzenia zamiast muzyki zwyczajnych „muzaków”, zamiast jazzu - jazziku. „Timeagain”, choć dopieszczone brzmieniowo aż do bólu, jest jak pocztówka z zachodem słońca. Ładna i oczywista.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.