MoonDial

Autor: 
Maciej Karłowski
Pat Metheny
Wydawca: 
BMG
Dystrybutor: 
BMG
Data wydania: 
26.07.2024
Ocena: 
0
No votes yet
Skład: 
Pat Metheny - baritone guitar

Pat Metheny wielkim artystą jest. Nie może być w tej kwestii sporu. Wydał ponad 50 albumów, za które zebrał trzydzieści dziewięć nominacji do nagród Grammy, dwadzieścia razy zwyciężał i co konieczne warte przypomnienia, zadziało się to w dwunastu różnych kategoriach. W zestawie dotychczas wydanych albumów znajdują się dwie  solowe, nagrane z wykorzystaniem gitary barytonowej „One Quiet Night” i „What’s It All About”. One także zdobyły Grammy. Teraz przyszła pora na trzecią odsłonę barytonowych solowych eksploracji obejmującą podobnie jak to miało miejsce przy okazji poprzedniczek połączenie utworów oryginalnych i standardów.  Grozi więc Metheny'emu dwudzieste pierwsze Grammy i trzecie Grammy barytonowe.

Na płycie znajdują się takie utwory jak „You’re Everything” Chicka Corei, „Here, There and Everywhere” duetu Lennon i McCartney oraz standardy pióra Matta Dennisa, takie jak „Angel Eyes” i „Everything Happens to Me” oraz „My Love and I” Davida Raskina, napisana do filmu „Apache” z Burtem Lancasterem w roli głównej czy tradycyjna melodia „Londonderry Air”. 

MoonDial różni się od wcześniejszych płyt, zdaniem autora i wydawcy tym także, że zagrany został przy wykorzystaniu nowego rodzaju strun wyprodukowanych w Argentynie, które gitarzysta odkrył jesienią ubiegłego roku i które znakomicie się sprawdziły w opracowanym przez niego całkowicie nowym system strojenia pozwalającym wykreaować niemal orkiestralny zakres, od basu po sopran.

Dla wszystkich fanów Metheny'ego MoonDial to pozycja obowiązkowa, dla wszystkich którzy pokochali barytonowa gitarę w jego rękach jeszcze bardziej obowiązkowa. Nie dowiedzą się z niej co prawda raczej niczego innego niż to czego dowiedzieć się mogli studiując poprzedniczki, ale to nieważne, ponieważ Metheniczna fanbaza podejdzie zapewne do kolejnej płyty swojego idola jak do relikwii. Dla tych, którzy po raz pierwszy zetkną się z pełnym, ciepłym, i mile gładzącym skołatane serduszka brzmieniem będzie to przeżycie estetycznie wyjątkowe i być może mające wymiar akcesyjny do grupy wyznawców i być może spowoduje sięgnięcie po wcześniejsze dokonania artysty. I to jest dobre, bo ostatecznie w jego dorobku jest wiele wspaniałej muzyki do odkrycia.

Mój niegdysiejszy szef, z czasem także kolega, redaktor Maciej Stryjecki, objawił kiedyś podczas jednego z redakcyjnych spotkań taką oto myśl, dobry recenzent to taki których słucha płyty tak długo aż mu sie zacznie podobać. Po latach przypominając sobie jego światłą i ironiczną konstatację zapragnąłem na nowo zrobić coś by zasłużyc na takie miano. Postanowiłem słuchać MoonDial dotąd aż mi się spodoba! Spędziłem z nią zimny acz słoneczny weekend pod koniec września, potem kilka przesłuchań podczas październikowych wyjazdów na południe Europy i na sam już ich koniec, siedząc w samotolocie lecącym na powrót do Warszawy po raz kolejny poszukać magii w barytowym methenicznym, solo. No i klops, nasłuchaczyłem się, ponapinałem słuchowego muskułki i nic! No nie zachwyca mnie ta płyta. Jedyny skutek jaki przyniosła cała ta operacja to gorzka prawda, nie jestem dobrym recenzentem i obawiam się nic ani nikt, nawet album MoonDial i wielki Pat Metheny nie są w stanie tego zmienić.

Jak dla mnie sprawdza się ona jako towarzystwo przy czytaniu książki. Nie wytrąca z narracji, nie odciąga myśli i nie absorbuje uwagi.  I jako taka wymyka się prostym gwiazdkowym ocenom.

1. MoonDial, 2. La Crosse, 3. You're Everything, 4. Here, There and Everywhere, 5. We Can't See It, But It's There, 6. Falcon Love, 7. Everything Happens To Me / Somewhere, 8. Londonderry Air, 9. This Belongs To You, 10. Shoga, 11. My Love And I, 12. Angel Eyes, 13. MoonDial (epilogue)