Recenzje

  • It’s me

    Jaka jest Abbey Lincoln każdy wie, a jak nie wie to powinien sobie kupić jej płytę ponieważ zatytułowana jest ona It’s Me.

  • Strange Liberation

    Z omawianej płyty Dave’a Douglasa możemy się całkiem sporo dowiedzieć. 

  • Astereotypical

    Na fali fascynacji muzyków związanych z nowojorską sceną downtown muzyką bałkańską, arabską i  klezmerską powstał projekt Pachora. Obecny album przynosi czwartą już jego odsłonę. Krążek zawiera dwanaście piosenek o lekko orientalnym brzmieniu powodowanym tak przez dobór instrumentarium, jak i prowadzenie melodii bliskich melodyce wschodniej.

  • Universal Syncopations

    Jan Garbarek – saksofon sopranowy i tenorowy, Chick Crea – fortepian, John McLAughin – gitara i Jack DeJohnette. Prawdziwy all stars project, ale ostatecznie jaki miałby, być skoro wraz z nim wraca po wieloletniej przerwie wybitny kontrabasista czeskiego pochodzenia Miroslav Vitous.

  • All We Are Saying

    Czy da się jeszcze powiedzieć na temat The Beatles coś ciekawego? Mnóstwo osób próbowało, ze skutkiem raz lepszym raz gorszym (do ciekawszych zaliczam m.in. wykonania „Happiness Is a Warm Gun” Marca Ribota, czy większość soundtracku do filmu „I Am Sam”).

  • Second Communion

    To jest najlepsza płyta roku 2001. Tom Varner jest obecny na scenie jazzowej już ponad trzydzieści lat. Jak do tej pory żył w cieniu "wielkich sław", nagrywając swe płyty dla mniejszych wytwórni (Soul Note, New World, Omnitone). Nigdy też nie zdobył należnego mu uznania publiczności. Nie jest też obecny w zestawieniach krytyków. Czy to instrument, na którym gra skazał go na tę banicję? 

  • Up Front

    Płyta Up Front gitarzysty i wokalisty Paula Browna reprezentuje podobną estetykę do tej z wydanej w tym samym czasie płyty George’a Bensona.

  • Try Livin' It

    Bez dwóch zdań to przykład płyty powstałej bez żadnego powodu, nie różniącej się od poprzedniczek, także zresztą wydanych dla ESC. 

  • Elevated

    Recenzowana płyta Michaela Blake'a ma ładną okładkę. Wiem, to rzecz gustu. Mnie się podoba. Została wydana dla Knitting Factory – po raz pierwszy, bowiem poprzednie wydawała niemiecka Intuition. Płyta Blake'a nagrana jest jedynie w kwartecie - to również nowość, bowiem poprzednie realizacje zaaranżowane były na znacznie większe składy. Być może było to uwielbienie większych zespołów wyniesione jeszcze z czasów Lounge Lizards. 

  • Shapes

    Co jest potrzebne aby nagrać mdłą, nikomu nie potrzebną i banalną i płytę? Dużo pieniędzy, albo dużo wpływowych przyjaciół.

  • Glamoured

    Doceniam wokalną sztukę Cassandry Wilson, jak również jestem pod dużym wrażeniem jej popularności. Sukcesy jej kolejnych płyt sprawiają, że swoją sztuką przekracza granice wewnątrz stylistycznej renomy. 

  • Connected

    Jeśli dobrze liczę „Connected” jest trzecią autorską płytą Aarseta. Od czasów „Electronique Noire” i współpracy z Molvaerem, gitarzysta wciąż prezentuje mniej więcej ten sam styl. Bogato zaaranżowana muzyka skrząca się mnogością elektronicznych efektów, nakładek, skreczy - słowem wszystkiego tego, co niesie współczesne studio nagraniowe. Muzycy też dwoją się i troją, by ukazać świat jak najciekawszych dźwięków.

  • Line Zero

    Przyznam, że dotychczas poczynania niemieckich muzyków związanych ze sceną jazzową kojarzyły mi się przede wszystkim z grupą muzyków niegdyś postrzeganą jako tzw. europejski free jazz, teraz coraz częściej zaś muzyką nazywaną free improv, a mającą tyleż wspólnego z jazzem, co z tradycją europejskiej (przede wszystkim) muzyki współczesnej.

  • Catching Tales

    Oto płyta warta swojej ceny! Album Jamie Culluma zaczyna fajny, funkujący kawałek, w którym sporo rhythm'n'bluesa przywodzącego na myśl Raya Charlesa. Następne dwa już nie są takie dobre. Jakieś rozmamłane. Wolne, piosenkowe. 

  • The Rare Delight Of You

    Pianistę George’a Shearinga znają tylko miłośnicy starych nagrań. Ostatnio mało o nim słychać, a zasługi dla popularyzacji jazzu ma wybitne. Był niewidomy od urodzenia i uczył się przede wszystkim słuchając płyt. Wyemigrował z Londynu do USA i w 1949 r. nagrał pierwszy album w kwintecie z wibrafonem, gitarą i sekcją rytmiczną. 

Strony