Breeding Resistance
Ted Sirota studiował w Berklee w Bostonie, grywając na perkusji w zespołach reagge. Prawdziwą lekcję jazzu odebrał dopiero w Chicago u boku Von Freemana i Jeffa Parkera. Wkrótce trafił do kręgu muzyków Kena Vandermarka i powołał Rebel Souls - jedną z licznych grup, funkcjonujących na klubowych scenach Chicago.
Obok Teda Siroty Rebel Souls tworzą - wszechobecny w Chicago gitarzysta Jeff Parker, puzonista Vandermark Five – Jeb Bishop, zdolny saksofonista Geof Bradfield i basista Clarka Sommersa. Wymiana dalszych proweniencji muzyków nie ma większego sensu – Chicago jest jedną, wielką sceną klubową, gdzie wszyscy grają ze wszystkimi praktycznie każdego wieczoru. Grupa zadebiutowała nagraniem dla NAIM w 1996 roku. Wydana przez Delmark Breeding Resistance to zagrana znakomicie i dość przystępna płyta Rebel Souls ukrywająca w studyjnych nagraniach trudną do uchwycenia atmosferę nieskrępowanego, klubowego grania.
Tyle, że muzyka jest dodatkowo doprawiona ideologią. Wieści ona nadejście nowych Wieków Ciemnoty w następstwie 11 września. Wzywa do oporu przeciw niesprawiedliwości i braku poszanowania dla sztuki. Apeluje o równouprawnienie i tak dalej. W muzyce Rebel Souls jednak o żadnej rebelii nie ma mowy. Nie licząc może dedykacji dla skazanego na śmierć czarnego obrońcy ludu Dogonów w Nigerii, czy lidera Czarnych Panter zamordowanego przez policję na ulicach Chicago. Muzyka, choć świetnie zagrana, brzmi znajomo i odwołuje się do gotowych klisz, jak reagge, jazzowa ballada czy funky. Daleko jej do podobnych w wymowie manifestów Maxa Roacha czy Archie Sheppa, nie mówiąc o prawdziwej rebelii, jaką wznieciły idee AACM. Chciałoby się słuchać Breeding Resistance bez ideologicznego zadęcia.
Polityczne deklaracje, okraszone cytatami z „wielkiego” Mao, wrzuconymi do jednego worka z Picassem i Donem Cherrym nie brzmią przekonująco, jeśli towarzyszy im raczej konwencjonalna zawartość muzyczna. Wydaje się, że młodzi, biali i gniewni chcieliby zgrabnie i postmodernistycznie wpleść się w żywą nadal w Chicago tradycję bezkompromisowych, czarnych liderów – czy to muzycznych, czy politycznych. Na to nie wystarczą wyłącznie słowne deklaracje zawarte na stronach książeczki, o ile nie towarzyszą jej muzyczne konsekwencje na samej płycie.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.