Afternoon Delights

Autor: 
Kajetan Prochyra
Levity
Wydawca: 
LADO ABC
Dystrybutor: 
LADO ABC
Data wydania: 
01.12.2011
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Jacek Kita - klawisze, Piotr Domagalski - basy, Jerzy Robiewicz - perkusje

W odstępie dwóch tygodni na sklepowych półkach pojawiły się dwie płyty w złotych okładkach. Obie fanów muzyki improwizowanej przyprawiają o dreszcz ekscytacji. O nowej płycie zespołu Hery już pisaliśmy. Teraz przyszedł czas na trzeci w karierze album tria Levity - “Afternoon Delights”.

Levity od początku było dobre. Ich pierwszy krążek poruszył świeżością fanów jazzu, a uwagę miłośników muzyki alternatywnej zwrócił na, tak pozornie zwyczajne, instrumentarium – pianino, kontrabas, perkusja. Moc Levity słychać było już od pierwszych nut „Spaceru Szopena”. Nie dziwne, że to właśnie ich wybrano do specjalnego polsko-japońskiego projektu chopinowskiego z udziałem słynnego trębacza Toshinori Kondo. Pod wodzą Levity Kondo oraz szereg zaproszonych gości takich jak Gaba Kulka czy Raphael Rogiński nagrali interpretacje 24 preludiów najsłynniejszego mieszkańca Żelazowej Woli - "Chopin Shuffle".

Potem był Showcase w Muzeum Powstania Warszawskiego, prezentujący najciekawsze oblicza polskiego jazzu, gdzie Levity zaprezentowali 40minutowy improwizowany set, o którym Maciej Karłowski napisał na naszych łamach tak: koncert Levity był dla mnie rodzajem podróży po jakimś niezwykłym ogrodzie dźwiękowym. Był także zachwycającym spektaklem brzmień zaaranżowanym przez szalenie muzykalnych ludzi. I bez znaczenia już było jaką stylistyczną etykietę można byłoby ich muzyce nadać.
4-dniowa koncertowa rezydencja zespołu w piwnicy Chłodnej 25 do nieprzyzwoitości zaostrzyłą apetyt na ich nową płytę. Oto i jest – „Afternoon Delights”.


Do pracy nad tą płytą muzycy udali się do Srebrnej Góry. Tam w studio Rolling Tapes przez 4 dni nagrywali po dwa improwizowane sety. Później każdy zabrał kopię nagranego materiału do domu i z ołówkiem w ręku wynotowywał jego zdaniem najlepsze momenty tej sesji. O dziwo wybory trójki muzyków przeważającej większości pokrywały się. Na krążku znalazło się ostatecznie 12 fragmentów grania w Srebrnej Górze.


Opowieść na "Afternoon Delights" jest różnorodna. Na otwarcie albumu, obok pianina, kontrabasu i perkusji słychać telefon zabawkę (?) w „Clap Your Hands Pikku Myy” (nie googlujcie – od tego jesteśmy: Pikku Myy to prawdziwe, fińskie imię Małej Mi, z Doliny Muminków). Są też wątki ostrzejsze, jak punkowa "Przygoda w Garażu" czy po brzegi wypełnione dźwiękiem "Over the Rainbow". Jest ambientowa "Komunia" przechodząca płynnie w improwizowaną balladę "Slightly Different Otherness", czy hitowe „La Vitesse” z dominującą linią basu Piotra Domagalskiego otoczoną dźwiękami z kosmosu generowanymi przez Jacka Kitę. 

Powyższe porównania i próby określenia poszczególnych utworów są raczej zbędnę i użytę po to tylko by jakkolwiek spróbować muzykę Jerzego Rogiewica, Piotra Domagalskiego i Jacka Kity scharakteryzować. Znakomite w Levity jest to, że muzycy naprawdę są tu równi – nie ma tu podziałów, sekcji, konwencji. Są dźwięki i ich wzajemne relacje. Afternoon Delights to improwizowana muzyka Levity. Tyle.

Jeśli ktoś poprosiłby mnie o wskazanie Top5 tego co najlepsze dziś w polskiej muzyce, Levity znalazłoby się tam bez cienia wątpliwości. Płyta „Afternoon Delights” z pewnością wielu zaintryguje, otworzy na nową muzykę. Ja trochę jednak żałuję, że jest to wybór momentów a nie zapis sesji. Miałem cichą nadzieję, że na krążku znajdzie się 1-2 utwory, które podczas 70 minut odtwarzania płyty  CD będą budowały się i rozwalały, przetwarzały jak w kalejdoskopie – że będzie to, jak to określił Vijay Iyer, spontaniczna architektura. Chciałem usłyszeć takie Levity jak w Muzeum Powstania Warszawskiego czy na Chłodnej. Wisienki na torcie są bardzo miłe, ale wolałbym obserwować jak wyrasta z ziemi, pączkuje, owocuje i gubi liście wielka wiśnia. Może za sprawą „Afternoon Delights” Levity zyska globalne uznanie, a japońska publiczność będzie domagać się 4 płytowego „Complete Srebrna Góra…” albo „…Chłodna 25 Sessions” – czego i muzykom i sobie życzę.

 

 1. CLAP YOUR HANDS, PIKKU MYY; 2. TAK; 3. LITTLE SYMPHONY No.2; 4. LA VITESSE; 5. I; 6. PRZYGODA W GARAŻU; 7. II; 8. OVER THE RAINBOW; 9. KOMUNIA; 10. SLIGHTLY DIFFERENT OTHERNESS; 11. WRZESIEŃ; 12. EVERYONE SURVIVE