„Jeśli chcemy, by wszystko pozostało tak, jak jest, wszystko się musi zmienić” - cytat z powieści Gepard włoskiego klasyka Giuseppe Tomasiego di Lampedusy celnie opisuje Jazzpospolitą, tu i teraz, w 2020 roku. W lata dwudzieste zespół wchodzi w nowym składzie, z nowym albumem, ale z tą samą ideą, która przyświecała mu od założenia w 2008 r: grania jazzu w niejazzowy sposób. Albo inaczej: kolektywnego tworzenia muzyki garściami czerpiącej z jazzu, ale nim nie będącej. To podejście wybrzmiewa na najnowszym albumie Jazzpospolitej pt.
To To Orchestra to przedsięwzięcie jakiego na polskiej scenie nie mieliśmy dawno - tak dawno, że praktycznie nigdy. 9 muzyków zgromadziło się nie tyle wokół lidera, co wokół miejsca - warszawskiego klubu Pardon, to tu. Pretekstem do tego spotkania nie jest muzyka sensu stricte improwizowana - przestrzeń w której większość z nich porusza się na co dzień - ale kompozycje: nowe utwory klarnecisty i koncertmistrza orkiestry Wacława Zimpla, inspirowane amerykańskim minimalizmem La Monte Younga, Terry'ego Riley i Steve Reicha.
Nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że najpierw było miejsce, potem orkiestra. To Tu, w "Pardon, To Tu", grono czołowych muzyków polskiej sceny improwizowanej spotyka się regularnie na koncertach, na których grywają ze sobą w różnych konfiguracjach. Wydaje się więc, że naturalne było stworzenie takiej formacji, jaka jeszcze, do tej pory, ze sobą nie grała. Nazwa pierwszego projektu orkiestry – "The Beginning" nawiązuje do tytułu płyty Duke Elingtona i jego Cotton Club Orchestra.
Jazz Jantar 2012 nieuchronnie zbliża się do finału. W piątek rozpoczęliśmy ostatni weekend festiwalu – chyba najbardziej eklektyczny z dotychczasowych. Usłyszeliśmy artystów z niemal każdego ze stałych bloków festiwalowych. W piątek mieliśmy okazję zobaczyć trio Levity (cykl: Avant Days) oraz zespół Austina Peralty (w ramach All That Jazz).