Przeczytaj

  • Emily’s D+Evolution

    Piąty album Esperanzy Spalding grubą kreską odcina się od dotychczasowej twórczości, tej najpopularniejszej jazzowej artystki młodego pokolenia. Zmianie uległa nie tylko muzyczna strona Esperanzy. Również jej wizerunek uległ kompletnej transformacji: wzorzyste dziwaczne stroje, grube kolorowe oprawki zerówek, głowa cała w drobnych warkoczykach – prawdziwy, ponadhipsterski ekscentryzm.

  • Gefion

    Album „Gefion” Jakoba Bro to pierwsza płyta dla ECM, na której pełni on rolę lidera. Wcześniej towarzyszył w sesjach dla monachijskiej oficyny m.in. Paulowi Motianowi czy Tomaszowi Stańce, ale i wydał dziesięć autorskich płyt we współpracy z wytwórnią Loveland Records. Na „Gefion” z Duńczykiem grają Thomas Morgan – muzyk, z którym już przy okazji kilku własnych albumów się spotykał – a także legenda norweskiej perkusji Jon Christensen. 
     
  • Ad Rem

    Kiedy zastanawiałem się nad tym, jak zacząć recenzję drugiej płyty ELMY, dosyć długo nie mogłem znaleźć słów, które choć w minimalnym stopniu oddawałyby sedno muzyki polsko-fińskiego kwartetu. “Ad Rem” będące drugą odsłoną tego projektu, skłoniło mnie do przemyśleń na temat istoty improwizacji i jej postrzegania. Kontekst ten, jak sądzę, jest kluczowy dla zrozumienia oryginalnego zamysłu twórczego następcy “Hic Et Nunc” wydanego przez słowacką wytwórnię Hevhetię.

  • Ab Baars Trio i Ig Henneman w Pardon To Tu - jazz nie dla idiotów.

    Jest lepiej, może nie najlepiej, ale jednak lepiej. Widać dobrą zmianę, i co ważne, zmianę nie zadekretowaną, ale oddolną. Na koncercie Aba Baarsa, jego tria i duetu z Ig Henneman było znacznie więcej ludzi niż przy poprzednim pobycie artysty w Warszawie. To dobry znak. Ci którzy nie byli żałować powinni, choć wiadomo raczej, że muzyka Baarsa nie jest na tyle atrakcyjna, aby wyciągnąć z domu tłumy. Nie jest pod nóżkę, nie ma charakteru ludycznego kiwadełka, ale też nie dotyka minimal music i nie wpisuje się w przestrzenie elektroniczne.

  • When You Wish Upon A Star

    Bez krygowania się powiem, że jest mi z Billem Frisellem po drodze. Raz bardziej, raz mniej, ale przeglądając dotychczas wydane płyty pana Williama i odkurzając w pamięci wysłuchane koncerty na nowo uświadamiam sobie słabość do jego muzyki. Ilekroć więc objawia się jego nazwisko czy to w roli lidera, czy gościa czuję miłe podniecenie i chciał nie chciał, wyświetla mi się niemal automatycznie pytanie co tym razem usłyszę . Szczerze powiedziawszy zastanawiam się dlaczego tak się dzieje.

  • Stretch Music

    Najnowszą płytę Christiana Scotta sądzę należy wpisać w nurt albumów próbujących redefiniować współczesne pojęcie jazzu w sposób, jaki zasugerowali wcześniej Robert Glasper czy Esperanza Spalding. Stretch Music w istocie jest o tym jak można rozciągnąć muzykę, pozostając w obrębie bardzo szerokopojętej estetyki jazzowej.

  • A Cosmic Rythm With Each Stroke

    Słuchając tego nagrania mam to naiwne - i tak bardzo przyjemne - uczucie, że jestem jego jedynym odbiorcą. Siedzę w pracowni, w której Vijay i Wadada pozwolili mi podsłuchiwać się przy pracy. Pracy, bo to nie jest muzyczna zabawa - spotkanie po latach mistrza i ucznia (przed dekadą Iyer był pianistą Golden Quartet Leo Smitha). Duet miał przed sobą do wykonania konkretne zadanie: stworzyć koncert do wystawy monograficznej indyjskiej graficzki i poetki Nasreen Mohamedi. Jesteśmy tu więc we czwórkę: Nasreen, Wadada, Vijay i ja.

  • Threeism

    Zmiana warty, która powoli następuje na gdańskim poletku jazzowym, jest coraz lepiej widoczna na zewnątrz. W ostatnich miesiącach pojawiło się kilka bardzo dobrze przyjętych debiutów grup takich jak Kamil Piotrowicz Quintet, Algorythm czy w końcu Quantum Trio, których nareszcie wydany album Gravity okazał się być czarnym koniem podsumowania 2015 roku na portalu polish-jazz, gdzie otrzymał zaszczytny tytuł debiutu roku.

  • Piotr Lemańczyk Quart-er i Jachna/Tarwid/Karch na zakończenie zimowej edycji Festiwalu Jazz Jantar 2016

    Z perspektywy tego, co działo się podczas świeżo zakończonej marcowej edycji Festiwalu Jazz Jantar można dojść do wniosku, że na gdańskich muzyków spłynęła fala artystycznych spełnień. Motywem przewodnim całego weekendu były prezentacje muzyki „chłopaków z naszego miasta” i od projektu Dominika Bukowskiego ze znakomitym Amirem ElSaffarem poczynając, przez jubileuszową sobotę Mikołaja Trzaski, na Piotrze Lemańczyku i jego Quart-er kończąc, koncert każdego z nich był dowodem na osiągnięcie pewego ustalonego progu na twórczej drodze.

  • Trzaska 50: Festiwal Jazz Jantar

    Gdzie jeśli nie we Wrzeszczu i kiedy, jeśli nie podczas Festiwalu Jazz Jantar miałaby zaistnieć taka historia? Cudze chwalimy, ale i swoje znamy bardzo dobrze. Podczas gdy dwa tygodnie wcześniej w Warszawie odbyła się rocznicowa feta na cześć Petera Brötzmanna, gdański Żak na nie mniej uroczystą okoliczność zorganizował jednemu z najbardziej zasłużonych „chłopaków z naszego miasta” nie mniej ciekawą imprezę.

  • What Was Said

    “What Was Said” to najnowszy album czołowego, norweskiego pianisty Torda Gustavsena. Materiał stanowi powrót do koncepcji grania w trio. Tym razem jednak, główną atrakcją na płycie nie są improwizacje jazzowe w wykonaniu pianisty, ale głęboki, piersiowy głos Simin Tander. To ona jest pierwszoplanowym elementem na “What Was Said” i co tu dużo kryć - wspaniałym urozmaiceniem dla dotychczasowej twórczości Torda Gustavsena.

  • Satan In Plain Clothes

    Skandynawski kreatywny jazz w barwach portugalskiej wytwórni Clean Feed ma się nadzwyczaj dobrze. Przykładem potwierdzającym tę tezę jest najnowsza płyta kwintetu All Included, na którego czele nieformalnie stoi saksofonista Martin Küchen. Wraz z zespołem właśnie osiągnął prawdziwe mistrzostwo w żonglowaniu stylistykami, nie tracąc przy tym nic na komunikatywności artystycznego przekazu.

  • Trójmiasto - Nowy Jork – Bliski Wschód. Dominik Bukowski Quartet feat. Amir ElSaffar i Ralph Alessi: Quiver na Festiwalu Jazz Jantar 2016

    Zasadą podczas marcowych edycji Festiwalu Jazz Jantar jest to, że prezentacji polskich składów towarzyszy występ jednostki zagranicznej. Zasadę świeżo wykutą łatwo jest jednak nagiąć, i w piątek w Żaku wystąpił nie jeden, a dwóch znakomitych amerykańskich trębaczy.

  • To idzie młodość! – Pokusa i Vehemence Quartet na Festiwalu Jazz Jantar

    Jako iż (podobnie jak w roku ubiegłym) ekipa gdańskiego Żaka doszła do słusznego wniosku, że nie ma powodu, by z Festiwalem Jazz Jantar czekać do późnej jesieni, pierwszą jego odsłonę zorganizowano już teraz. Nieistotne, że nazwana zimową odbywa się w warunkach pogodowych bliskich wiośnie, ważne – i to jest tendencja stała – że poświęcona jest muzykom rodzimym. A skoro już zaczynać, to najlepiej od przedstawicieli młodej sceny jazzowej, dlatego też na Sali Suwnicowej zagrały Pokusa i Vehemence Quartet.

  • Return From The Center Of The Earth

    Przy całym zaangażowaniu wielkim Mikołaja Trzaski i mnogości projektów, w których bierze czynny udział, kwartet Inner Ear pozostawał dotychczas zawsze gdzieś w drugim szeregu. Powstał jako efekt uboczny pierwszej fali działań Resonance Ensemble'u Kena Vandermarka, zaś jego pierwsza płyta, Breathing Steam, w natłoku innych wydawnictw przeszła bez większego echa. Także teraz, min. przy wzmożonej aktywności tria Shofar istnieje pewna obawa, że Return From The Center Of The Earth zostanie innymi inicjatywami niejako „przykryty”.

Strony