Przeczytaj

  • Jazz Jantar 2018 – relacja z drugiej części Festiwalu

    W minioną niedzielę zakończył się 21. Festiwal Jazz Jantar. Za nami aż 25 koncertów, które pięknie redefiniują klasyczną wizję muzyki jazzowej. Przez gdańskiego Żaka przewinęła się naprawdę zacna zgraja artystów. Starzy wyjadacze pokroju Vijaya Iyera czy Marka Napiórkowskiego, młode wilki polskiej sceny: Pokusa XXL czy Vibe Quartet, a także romansujące z muzyką rockową zespoły: takie jak kwartet Grega Foxa, brytyjskie Roller Trio czy mocno folkujące Snow Poet z Wielkiej Brytanii.

  • Saxesful

    Piotr Schmidt to trębacz młodego pokolenia, który słynie z rozmachu i śmiałych projektów. Aż dziw bierze, że w tym roku obchodzi już dziesięciolecie artystycznej działalności. Tę okazję, Piotr Schmidt postanowił uczcić w typowy dla siebie, przebojowy sposób. Zaprosił najsłynniejszych polskich saksofonistów, po to, by razem z nimi oddać hołd standardom muzyki jazzowej. Płyta „Saxesful” to bardzo ładne zwieńczenie dziesięciu lat muzycznej działalności Schmidta. Działalności, która pomimo obecnych ciągot ku muzyce elektronicznej, cały czas mocno bazuje na jazzowej klasyce.

  • Wandering The Sound

    Guillermo Gregorio w wywiadzie, który niedawno miałem okazję przeprowadzić, stwierdził, że najważniejsze w improwizacji jest słuchanie. To właśnie ten proces ma jego zdaniem decydujący wpływ na interakcje między muzykami. W podobnym tonie wypowiada się także Rafał Mazur. Artysta z Krakowa słynie z oryginalnego podejścia do aktu twórczego i z dużym zaciekawieniem czyta się jego wypowiedzi na temat wolnej improwizacji. Jak podkreślił w wywiadzie, do którego też układałem pytania, wydaje dźwięki, aby wysubtelnić słuchanie.

  • Heaven and Earth

    Saksofonista Kamasi Washington konsekwentnie wykracza ze swoją wizją muzyki poza jazz. Nie ma zatem najmniejszego sensu upychać go do tego worka, gdyż jego fenomen sprowadza się do czegoś zupełnie innego. A, że nie jest to łatwe do odszyfrowania i przy okazji artysta cieszy się popularnością w różnych kręgach, może to tylko cieszyć.

  • Drumming Now! Relacja z drugiej edycji Festiwalu Muzyki Spontanicznej w Dragonie

    Druga edycja Festiwalu Muzyki Spontanicznej w poznańskim Dragonie za nami. Tym razem – z racji wybitnej reprezentacji perkusjonalistów – nazwana została Drumming Now!

  • La Saboteuse

    Choć nie mówi się o niej tak często, jak o tej zza oceanu, brytyjska scena jazzowa jest środowiskiem prężnym i różnorodnym, a Wyspy jako duży ośrodek przyciągają wielu artystów kreatywnych i współcześnie do jazzu podchodzących. Jest więc i tu reprezentacja muzyków pochodzących z krajów od Wielkiej Brytanii odległych, którzy korzystając ze swych korzeni kulturowych nasycają swoją muzykę egzotycznymi z perspektywy europejskiego jazzu dźwiękami, skalami czy też rytmem.

  • Lala Belu

    Na potrzeby tej recenzji i poszerzenia horyzontów obejrzałem na YouTube koncert Hailu Mergii, który w 2015 roku odbył się w londyńskim klubie będącym w przeszłości kotłownią. Miejsce wyjątkowe szczególnie dla twórców szeroko pojętej muzyki elektronicznej i pochodnych - to właśnie tam odbywają się koncerty w ramach cyklu Boiler Room. Tak się składa, że zagrał tam artysta, którego z różnymi odmianami techno nie sposób łączyć.

  • Days Of Free Man

    Albumowi Days Of FreeMan Jamesa Brandona Lewisa z pewnością należy bacznie się przyjrzeć. Rzadko się bowiem zdarza, że mamy do czynienia z albumem, który byłby skarbnicą muzycznych inspiracji autora, jednocześnie w sposób tak jednoznacznie określony – odwołania do hip-hopu stanowią trzon koncepcyjny dzieła.

  • Small Town

    Po fali upałów i piekielnego żaru promieni letniego słońca nagłe ochłodzenie, któremu towarzyszył dźwięk kropel cierpliwie bębniących o szyby okienne stały się skutecznym bodźcem do sięgnięcia po najnowsze wydawnictwo Billy Frisella, tym razem w wyjątkowo ascetycznej, prostej formie: jako zapis koncertu gitarzysty jedynie w towarzystwie basisty, Thomasa Morgana, zarejestrowanego w legendarnym, istniejącym od 1935 r. klubie: New York’s Village Vanguard.

  • Live

    W roku 2019 Trio Marcina Wasilewskiego obchodzić będzie 25-lecie powstania. Zespół ten jest jednym z najlepiej znanych przedstawicieli polskiej sceny jazzowej na świecie. Teraz wychodzą z pierwszym albumem nagranym live. Spontaniczny zapis występu tria podczas belgijskiego festiwalu jazzowego - Jazz Middelheim Festival jest esencją ich długoletniej współpracy. Muzyczne porozumienie, ujednolicona wielka wrażliwość i wykonawstwo na światowym poziomie. Innymi słowy: Marcin Wasilewski Trio – „Live”.

  • Szczęśliwy nowojorczyk – wywiad z Rafałem Sarneckim

    Pojawienie się na rynku czwartej autorskiej płyty gitarzysty Rafała Sarneckiego to świetny pretekst, by porozmawiać z tym artystą zarówno o tym, co u niego najbardziej aktualne, jak i o jego planach na przyszłość. Gitarzysta, choć większość czasu spędza w Nowym Jorku, jest bardzo dobrze w naszym kraju znany, ale mimo to warto wczytać się w to, co miał nam przy okazji premiery „Climbing Trees” do powiedzenia. Z jego ust płynie bowiem świadectwo ambitnego twórcy, który mądrze kieruje swoją karierę ku coraz to nowym wyzwaniom.

  • Genesis

    Nowojorski tytan, ba! gladiator jazzowej trąbki, Peter Evans raczy nas swoją muzyką już od ponad dekady. Nie brakowało w niej krwistych, solowych ekspozycji, kompetentnych, swobodnych improwizacji w gronie bliższych lub dalszych przyjaciół, czy formacji dewastujących sztafaż kompozycyjny muzyka, w ramach kwartetów, czy też kwintetów firmowanych jego personaliami. O ile dwie pierwsze kategorie na ogół skutecznie przyciągały moją uwagę i sprawiały, że uczucie przyjemności bywało niezbywalne, o tyle trzecia kategoria nie zawsze budziła entuzjazm i kazała sięgać po jeszcze.

  • WAW – NYC

    Siódmy solowy album Marka Napiórkowskiego „WAW – NYC” to zbiór międzymiastowych, muzycznych konfrontacji.  Nagrany w międzynarodowym składzie, z gościnnym udziałem wielkiego Chrisa Pottera jest albumem hiper poprawnym. Wszystko jest tu na swoim miejscu, wszystko się zgadza i jest wykonane z największą starannością. Jeśli od muzyki oczekujemy czytelnej formy, motywiczności i melodyjności album ten przyniesie nam wiele pozytywnych wrażeń. Bo w końcu, muzyka jazzowa żeby być dobrą, nie musi zawsze zaskakiwać.

  • Wolfgang

    Obok Stefona Harrisa z San Francisco Jazz Collective, Warren Wolf jest czołowym wibrafonistom swojego pokolenia. U progu życia, co jest niemal jednoznaczne z początkiem uprawiania muzyki, do jego największych autorytetów należeli Bach, Beethoven, Mozart, Paganini, Brahms, Vivaldi czy Szostakowicz. Jak to zwykle bywa, klasyczne wykształcenie okazało się dla amerykańskiego muzyka fundamentem dla jazzowych poszukiwań. „Wolfgang” jest jego drugim albumem wydanym przez Mack Avenue Records, na którym występuje w charakterze lidera.

  • Ubatuba

    „Ubatuba” to kolejne wydawnictwo Ingrid Laubrock w jej, obejmującej już niemal dwadzieścia autorskich bądź współautorskich albumów, dyskografii. Jest to jednak pierwszy płytowy owoc nowego składu saksofonistki, od nazwy którego swój tytuł wziął krążek. Z powodzeniem informuje on o brzmieniowej naturze grupy, w której dominują instrumenty dęte: na saksofonie altowym i tenorowym gra liderka, na alcie Tim Berne, na puzonie Ben Gerstein, na tubie Dan Peck, zaś na perkusji Tom Rainey.

Strony