Marcin Olak Poczytalny: Mam nadzieję
Mam nadzieję.
Że Ukraina wygra, że przestaną ginąć ludzie.
Że Rosja pójdzie нахуй, że nie podniesie się po klęsce, że nie będzie już zagrożeniem. Nigdy. Dla nikogo.
Że nie będzie więcej wojen, że już nigdy żaden szaleniec nie będzie próbował nikogo podbić.
Że mordercy w mundurach przestaną strzelać do cywilów, rabować, gwałcić, że to szaleństwo się skończy. Już niedługo.
Że świat zrozumie, że nie ma czegoś takiego jak „nie moja sprawa”.
Że wszyscy, którzy tworzą podziały i sieją lęk i nienawiść, zamilkną zawstydzeni.
Że rasizm, podziały na tle religijnym, kulturowym, homofobia – że to wszystko wreszcie przejdzie do historii. I już nie wróci. Nigdy.
Że ta straszna lekcja czegoś nas nauczy.
Że zaczniemy być dumni z tego, że potrafimy pomagać innym, a nie z tego w ilu wojnach i z jakim skutkiem walczyliśmy.
Że w szkołach dzieci będą się kiedyś uczyć o Wolontariuszach z Centralnego.
Że wszystko zależy od nas i że to jest dobra wiadomość.
Że będzie dobrze.
Może to naiwne – na pewno naiwne, przecież historia nigdy nikogo niczego nie nauczyła – ale ja dziś potrzebuję tej nadziei. I nawet odrobiny naiwności, czasem nawet ona się przydaje.
Słucham dziś pięknie naiwnej piosenki. John Lennon, „Imagine”, ze starej płyty, wydanej w 1971 r. I mam nadzieję, że przez te wszystkie lata coraz więcej ludzi zaczyna marzyć. O świecie bez wojen, granic, nienawiści, religii – bez tego wszystkiego, w imię czego szaleńcy ruszają na podbój świata.
Mam nadzieję.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.