Przeczytaj

  • The Invention of Animals

    Jeszcze przed kilkoma tygodniami nie podejrzewałbym, że przyjdzie mi pisać recenzję premierowego materiału Johna Lurie’go. Nowojorski artysta, człowiek wielu dyscyplin twórczych, od 14 lat nie sięga po instrument z przyczyn zdrowotnych i wydawało się, że już nigdy słuchacze nie dostaną od niego prezentu w postaci nowej muzyki. Obecna sytuacja jest niestety tylko połowicznym sukcesem, ponieważ Lurie wypuścił w świat materiał nagrany w latach 90.

  • Stone Fog

    Zimpel interesuje się muzyką. Całą muzyką. Od Japonii i przy dźwiękach fletu shakuhachi, przez Amerykę Północną od bluesa po free jazz, szczególnie w jego chicagowskiej odmianie, i dalej Jemen i muzykę tamtejszych Żydów po Indie i świat muzyki karnatyckiej. A w sercu tego muzycznego podróżnika jest Europa.

  • At L'improviste

    W europejskim jazzie, a francuskim szczególnie Henri Texier to postać bardzo ważna. Jako młody muzyk grywał z plejadą amerykańskich gwiazd z Erikiem Dolphym, Budem Powellem, Johnny Griffinem i Philem Woodsem na czele. Razem z takimi twórcami jak Michel Portal, Francois Janeau, Benard Lubat, Louis Sclavis czy Jean Luc Ponty budował to czym jest dzisiejsza jazzowa scena francuska. A to potęga, której nie jesteśmy chyba zbytnio świadomi. Działa na niej od pięciu dekad. W perspektywie europejskiej jest gwiazdą.

  • Brudny groove dla szalonych krów – Gustafsson i Nilssen-Love w Pardon To Tu

    Śmiem przedłożyć teorię, że Mats Gustafsson i Paal Nilssen-Love podłączeni do prądu, byliby w stanie zapewnić energię całej Skandynawii. Wszak zaludnienie jest tam niewielkie... W rzeczywistości, duet zagrał niedzielny gig w ogóle nie korzystając prądu i nagłośnienia, podczas gdy klub pękał w szwach. Świadectwo niezachwianego scenicznego hartu ducha.

  • Msza Święta w Altonie + Malarze w Pardon To Tu

    Spotkałem się z wieloma opiniami twierdzącymi, że płyta „Msza Święta w Altonie” jest najlepszym dokonaniem kiRk. Wydawnictwo najbardziej efemeryczne, aczkolwiek w pełni dostępne do odsłuchu przez soundcloud, prezentuje z pewnością najbardziej swobodne i otwarte na improwizacje oblicze zespołu. W zasadzie nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę, że jest to materiał koncertowy. We wtorkowy wieczór kiRk spotkało się na jednej scenie z Wojciechem Kwapisińskim po raz szósty, a jeśli chodzi o mnie był to pierwszy kontakt z taką wersją zespołu na żywo.

  • Nie mam czasu gonić DeJohnette’a! Rozmowa z Mieczysławem Górką

    Założyciel kultowego Laboratorium, perkusista, którego usłyszeć możemy m.in. na tak ważnych dla polskiego jazzu krążkach jak „Kilimanjaro” Zbigniewa Seiferta.  Chciałoby się powiedzieć – człowiek z piękną muzyczną przeszłością, ale przecież Mieczysław Górka to wciąż bardzo ważna postać krakowskiej sceny jazz/impro. Pretekstem do naszej rozmowy stała się trasa koncertowa tworzonego przezeń z gitarzystą basowym Rafałem Mazurem Ensemble 56.

     

  • Trzaska/Rychlicki/Szpura w Powiększeniu

    Ostatnimi czasy mam szczęście do koncertów w Powiększeniu, które przypominają bardziej transowo-medytacyjne rytuały niż konwencjonalne występy. Tak było w przypadku Ścianki i tak było w sobotni wieczór, kiedy na scenie spotkał się Mikołaj Trzaska, Łukasz Rychlicki i Paweł Szpura. Mając wciąż w pamięci wyborny koncert jaki dwóch pierwszych panów dało rok temu na tej samej scenie, byłem niezmiernie ciekaw cóż wyniknie z rozszerzenia składu do trio. A wynikło naprawdę sporo dobrej muzyki.

  • Dni Muzyki Nowej 2014: Piano Interrupted i Kimmo Pohjonen

    Choć właśnie zakończona, zimowa edycja Dni Muzyki Nowej nie obfitowała w koncerty wybitnie spektakularne (bo też i nie taka jest misja festiwalu) to zamykający imprezę niedzielny wieczór amatorom silniejszych wrażeń te braki po części zrekompensował. Swojego rodzaju wydarzeniem był występ szalonego akordeonisty Kimmo Pohjonena, zaś trio Piano Interrupted zaprezentowało bodaj najbardziej spójną i indywidualną wizję własnej muzyki spośród wszystkich występujących podczas Dni Muzyki Nowej artystów.

  • Dni Muzyki Nowej 2014 – Cikada Quartet, Leszk Możdżer i Dominik Bukowski

    Kwartety smyczkowe od kilku edycji Dni Muzyki Nowej stały się swoistą domeną festiwalu, toteż w zaproszeniu Norwegów z Cikada Quartet nie było nic osobliwego. Jako jednak że każdy z nich był do tej pory „jedyny w swoim rodzaju” (nawet biorąc pod uwagę kwartety wykonujących muzykę współczesną) – także i tym razem występ string quartetu musiał być wzbogacony o coś ekstra. A czy można sobie wyobrazić coś bardziej atrakcyjnego niż gościnny występ kuratora festiwalu, Dominika Bukowskiego a zwłaszcza - Leszka Możdżera? No właśnie.

  • Polonezy

    Zacznijmy wzniośle - wszak polonez to taniec narodowy i swego czasu tańczyło go prawdopodobnie ok 90% osób czytających tę recenzję. Czy płyta z muzyką instrumentalną wydana w 2013 roku może być świadectwem patriotyzmu? Za przykładem Leszka Możdżera, śmiało można powiedzieć: „można”? Można (tutaj jedno oko mimowolnie przymyka mi się i nic na to nie poradzę). Tak jak Możdżer - w świadomości mas reinkarnacja wrażliwości Komedy i talentu Chopina - stworzył sobie Polskę, tak w trochę inny sposób potraktował temat jego alternatywny odpowiednik - Marcin Masecki.

  • Twine Forest

    Mniej znaczy więcej. Zasada tyleż prosta w teorii, co nastręczająca nierzadko wiele trudności w praktyce – muzyka improwizowana nie jest tu żadnym wyjątkiem. No bo jak tu do tego „mniej” przejść na porządku dziennym, jeśli na ten przykład nagrało się właśnie rozpisaną na improwizujący kwartet/kwintet i kameralną orkiestrę muzyczną opowieść, inspirowaną historią walki o prawa Afroamerykanów, opus magnum, nad którym pracowało się latami, a następnie zrealizowało kolejny niezwykły, tym razem  orkiestrowy projekt?

  • Erik Friedlander w Studiu Lutosłwskiego: muzyka nie musi krzyczeć

    Erik Friedlander – wiadomo, wiolonczelista, improwizator, kompozytor, człowiek, któremu muzyka przychodzi z zadziwiającą lekkością i który ma czarną wiolonczelę. Widzieliśmy i słyszeliśmy go w Polsce wiele razy. Z zespołem Bonebrigde (Doug Wamble – gitara, Trevor Dunn – kontrabas i Michael Sarin – perkusja) także, ale do Warszawy przyjechał z nim pierwszy raz, aby zagrać materiał z dwóch jak do tej pory wydanych płyt - "Bonebridge" i "Nighthawks".

  • Fatalist: The Repetition of History

    Romantyczne inklinacje niemieckich artystów znane są co najmniej od wieku XIX, ale ciekawe, co powiedzieliby Brahms, Wagner czy Ryszard Strauss gdyby przyszło im tworzyć w obecnym stuleciu? Może zmuszeni do żmudnej mieszczańskiej egzystencji typu middle-class, żyjąc w małometrażowych domkach jednorodzinnych, zamiast zapełniać nutami długie arkusze wklepywaliby je pochyleni nad laptopami, a zamiast oper, koncertów czy symfonii komponowaliby muzykę choćby taką, jak  ich współczesny kolega po fachu Christoph Berg?

  • Dni Muzyki Nowej 2014: Kalaschnikov feat. Reactive Ensemble / Field Rotation

    No i proszę. Dni Muzyki Nowej dotarły dopiero do półmetka a już widać, jak radykalnie różne projekty mogą się w ich ramach na scenie pojawić – a także to, że nawet w dążeniu do nowatorstwa, które pozornie nie powinno być niczym ograniczane, trzeba być ostrożnym i robić to z głową, bo bardzo łatwo zapędzić się w kozi róg.

  • Dni Muzyki Nowej 2014: Sinfonietta Pomerania

    Klub Żak od dłuższego już czasu pozostaje jedną z nie tak znów wielu instytucji w Trójmieście, które w program na stałe wpisane mają prezentację i promocję muzyki dla szeroko rozumianej grupy odbiorców nieco bardziej wymagających. Podczas gdy w listopadzie odbył się jak zazwyczaj pełen niezwykłych chwil festiwal Jazz Jantar, nowy 2014 rok Żak koncertowo otwiera Dniami Muzyki Nowej.

Strony