Pat Metheny. Te dwa słowa na okładce płyty, z miejsca zamieniają kompaktowy krążek w złoto, platynę czy inny, cenny kruszec. Gdy rozniosła się wieść, że słynny gitarzysta przygotował kolejną, solową, akustyczną płytę, w dodatku składającą się w całości z cudzych kompozycji, złośliwość kazała podkpiwać z muzyka a nawet podejrzewać go o pójście na łatwiznę. Już jednak pierwsze dźwięki „What’s it all about” każą posypać głowę szydercy popiołem przed arcymistrzem - Patem Metheny.