James Farm
James Farm – nowy zespoł na wielkiej jazzowej scenie. Nowy, ale zlożony z muzyków, których doskonale znamy od wielu już lat. Joshua Redman – na saksofonach, Arron Parks – fotepian, James Penemen – bass i Eric Harland – perkusja. W różnych konfiguracjach pracują ze sobą od dawna, ale tak naprawdę po raz pierwszy występują dokładnie w takiej konfiguracji.
Pierwszy raz pokazali się dużej publiczności dwa lata temu podczas Montreal Jazz Festival. Krytycy i co znacznie ważniejsze publiczność nie szczędziła im wówczas pochwał, wskazując, że mamy do czynienia z ensemblem prezentującym bardzo nowoczesne podejście do muzycznej materii. Zresztą nie powinniśmy się temu dziwić. Wszyscy czterej artyści to kwiat dzisiejszej sceny jazzowej. Niektórzy jak Joshua Redman zaznali już smaku wielkiego jazzu w roli lidera. Inni jak choćby Aaron Parks mają za sobą szalenie owocną współpracę w zespołach Terence'a Blancharda, a Erik Harland to przecież jeden z najbardziej rozchwytywanych drummerów naszych czasów. James Farm to zespół bez lidera. To grupa czterech indywidualności, kochających jazz, ale nie odżegnujących od nie jazzowych inspiracji. Wszystkie te naleciałości słychać w ich muzyce, która ma jazzowy żar, rockową siłę, a niekiedy także bardzo wyrafinowaną strukturę i kunsztowny harmoniczny szkielet. Przede wszystkim jednak James Farm to grupa rozpalającą się w improwizowaniu i budowaniu muzyki na zasadach wolnej kreacji. Z całego tego procesu powstaje w rzeczy samej bardzo nowoczesna propozycja muzyczna. Taki contemporary turbo jazz. Nie sposób się w nim nie zatopić. Trudno też oprzeć się brawurowemu i bajecznie wprost stanowczemu wykonaniu. Można zaryzykować, że będzie to jedna z najwazniejszych płyt 2011 roku.
James Farm (Redman / Parks / Peneman / Harland "James Farm" prezentuje Maciej Karłowski by Jazzariumpl on Mixcloud
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.