Przeczytaj

  • Kansas City Here I Come

    Słuchając najnowszej płyty amerykańskiej wokalistki Debory Brown, polskiemu słuchaczowi może przypomnieć się tytuł poetyckiego widowiska sprzed kilku dekad „Znacie? To posłuchajcie”. Ta fraza wydaje się być niewypowiedzianym mottem albumu „Kansas City Here I Come”, na który składają się uwielbiane przez wokalistkę jazzowe standardy. Jest to jej muzyczny świat, ważny komponent tożsamości artystki oraz miasta, z którego pochodzi. Brown prezentuje więc jego własne ujęcie, dokonując tego w towarzystwie muzyków, o których klasie w sferze jazzu nie trzeba raczej przekonywać.

  • Beautiful Lies

    Od jakiegoś już czasu Peter Brötzmann pełni rolę objazdowej legendy free jazzu i zapewne czuje się z tym doskonale. Jakżeby miało być inaczej, skoro do składania hołdów tudzież dzielenia z nim sceny ustawiają się długie kolejki muzyków, chcących nabrać doświadczenia bądź po prostu zagrać u boku, było nie było, jednej z najważniejszych postaci w historii nurtu. Skutkiem tej hiperaktywności jest pęczniejąca dyskografia artysty, w obrębie której siłą rzeczy znajduje się sporo płyt niewiele się od siebie różniących, niemniej są i takie, którym można przyjrzeć się bliżej.

  • Before The Silence

    Być może kwartet wytrawnych improwizatorów, jaki zebrał się w klubie Jazz Cava w katalońskim Vic, w maju 2015r., stanowi kwintesencję iberyjskiego wymiaru współczesnej muzyki improwizowanej. Z pewnością wszakże Hernani Faustino i Gabriel Ferrandini to najbardziej rozpoznawalna sekcja rytmiczna tamtej części świata, zaś pianista Agusti Fernandez – już bez cienia wątpliwości – osoba kluczowa w ogólnoświatowej percepcji hiszpańskiej muzyki improwizowanej.

  • Własny „punkt słyszenia” - wywiad z Mateuszem Pliniewiczem

    Rozmawiamy kilka miesięcy po premierze debiutanckiej płyty kwartetu, którego jesteś liderem, pt. „Warsztat dźwięku”. Czy ten fakt zmienił wiele w Twoim życiu?

  • Silberman And Three Of A Perfect Pair (2016)

    W polskim jazzie mariaż recytacji z improwizowanym muzykowaniem nie jest zjawiskiem częstym. Z przedsięwzięć nowych można wymienić projekt „Jazzformance” braci Olesiów z Piotrem Orzechowskim i Radosławem Krzyżowskim, z nieco bardziej odległych – skład „Kaszebe” Ola Walickiego czy wydawnictwo „Tutaj / Here” Wisławy Szymborskiej z Tomaszem Stańką. Album tria Silberman pt.

  • Desire and Freedom

    Pożądanie i Wolność to szósta płyta formacji Motion Trio, w której – przynajmniej tytularnie – moc sprawczą zwykło się przypisywać Rodrigo Amado, saksofoniście z portugalskiego krańca Europy, który obok Carlosa Zingaro, jest z pewnością najbardziej rozpoznawalnym muzykiem improwizującym z tego rejonu wszechświata. Kompetentne ramiona tego muzycznego trójkąta uzupełniają Miguel Mira na wiolonczeli i Gabriel Ferrandini na perkusji.

  • Row For William O / Fierce Silence

    Co dwie płyty to nie jedna. W ten oto nieco przewrotny sposób pragnąłbym rozpocząć recenzję dwóch albumów z udziałem kornecisty Kirka Knuffke. Zwłaszcza, że każdy z nich odznacza się niezwykle wysokim poziomem wykonawczym i doskonale pokazuje, o co chodzi we współczesnej jazzowej improwizacji. Każdy z nich odsłania też nieco inne pokłady nastrojowości, przez co można je traktować jako pewnego rodzaju dopełnienia.

  • Revelation

    Takie płyty jak ta stanowią ciężki orzech do zgryzienia nie tylko dla słuchaczy, ale i dla recenzentów. Niezależnie, z jakiej pozycji podchodzimy do tego rodzaju wydawnictw, musimy się wyrzec przynajmniej części z przyzwyczajeń. Zapomnieć też musimy o gatunkowych podziałach i kliszach stylistycznych. I choć postać pianisty Agustiego Fernándeza kojarzy się przede wszystkim z tą kreatywną stroną muzyki jazzowej, to album, którego jest współautorem, odzwierciedla tak naprawdę proces twórczy, za jaki uznać należy improwizację.

  • Colin Stetson - post rockowy hołd dla Henryka Mikołaja Góreckiego

    W rok po przyznaniu Katowicom tytułu Miasta Muzyki UNESCO, czterdzieści lat po powstaniu arcydzieła, które zdystansowało wiele innych, polskich utworów, amerykański multiinstrumentalista Colin Stetson oddał hołd Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu, po raz pierwszy w Polsce reinterpretując jego III Symfonię w katowickim Mieście Ogrodów.

  • “Czuję, że się rozwijam” - wywiad z Dominikiem Bukowskim

    Niedawno światło dzienne ujrzał album „Sufia”, który nagrałeś z amerykańskim trębaczem o irackich korzeniach Amirem ElSaffarem. Być może pytanie, czy jest to obecnie najważniejszy z Twoich projektów, byłoby niezręczne, więc zapytam inaczej. Czy na tej płycie właśnie słyszymy styl grania, rodzaj emocjonalności oraz formę, które Tobie osobiście są teraz najbliższe? Najbardziej „Twoje”?

  • Jerzy Mazzoll - dla muzyki bym umarł.

    Jerzy Mazzoll - postać ważna w muzyce, w polskiej kultrze. Aż chciałby siępoweidzieć kultowa. Niegdyś aktywny ponad miarę, ostatnio do tej aktywności powraca. Będzie jedną z gwiazd tegorocznej edycji Warsaw Summer Jazz Days. Zanim wybierzecie się na jego jutrzejszy koncert mamy dla Was wywiad sprzed 48 godzin.

    Dlaczego nie masz strony internetowej?

  • Quart-er

    Pora jesienno-zimowa to czas, kiedy raczej niekoniecznie wybieramy się nad polskie morze. Ale podróż na północ naszego kraju za pośrednictwem powstałej tam muzyki – to już przyjemność, na którą w dowolnym momencie znajdą się chętni. Tam właśnie, w gdańskim klubie Żak, na festiwalu Jazz Jantar zarejestrowano dwa koncerty, których wydania płytowe ujrzały niedawno światło dzienne.

  • Alchemia to ludzie! - wywiad z Aleksandrem Wityńskim - współwłaścicielem słynnego krakowskiego klubu.

    Krakowska Jesień Jazzowa i klub Alchemia przy Esthery 5 to wizytówki Krakowa. Na festiwalowej scenie stają co roku w wyjątkowych projektach muzycznych najwieksze gwiazdy free improvised. Podziwiamy je i słuchamy ich, ale aby mogli do nas przyjeżdzać niezbędni są ludzie, którzy w światłach reflektorów stają rzadko, a jak już to na krótko. Z Aleksandrem Wityńskim współwałaścicielem klubu Alchemia i producentem festiwalu Krakowska Jesień Jazzowa rozmawia Maciej Karłowski.

  • Jazz Juniors - relacji cześć druga

    Cisza. W chłodzie wieczornej Wisły świecą ciepło blaski miasta. Widać je, choć nie słychać zgiełku  piątkowych korków. Tu czas płynie niespiesznie z dwiema kaczkami, które pojawiły się przy brzegu. Na tym drugim, Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha”. Tam popłynie za chwilę  muzyka. A wraz z nią to znane uczucie orzeźwiającego chłodu wytwornie połączonych brzmień i ciepła rozgrzewającej pasji grania jazzu.
     
  • Proximity

    Ach, te duetowe albumy... Jest coś w dwuosobowych muzycznych spotkaniach, co sprawia że emanują swoistą międzyludzką magią. Wprawdzie w triu czy kwartecie nieraz czuje się to wspólne bicie serc muzyków, a ich myśli inspirują się wzajemnie. Gdy mamy z kolei do czynienia z albumami solo, tam potencjał szczerości w dziele artysty jest największy, ale z drugiej strony można obawiać się narcyzmu czy hermetyczności wyrazu.

Strony