"To nie jest Bach na jazzowo." - Brad Mehldau "After Bach"

Autor: 
Redakcja, mat. pras.

W czasach gdy Keith Jarrett gra i nagrywa coraz rzadziej oczy jazzowego świata w naturalny sposób poszukują następcy. Kto jest kandydatem? Pewnie wielu widzi właśnie Brada Mehldaua jako spadkobiercę fortepianowego Grala. Niewykluczone, że krokiem na tej drodze będzie zapowiadany na poczatek marca tego roku album „After Bach”.

To nie pierwszy raz kiedy ten wybitny pianista sięga do świata klasyki. Wszyscy z pewnością pamiętają jego płytowe i koncertowe recitale z Anne Sophie von Otter i Rene Flaming. Obydwa zyskały staus wydarzeń w świecie muzyki i niewkluczone, że tak będzie i w przypadku tej płyty. Tym razem Brad Mehldau sam zasiada przy fortepianie i osią albumu uczynił cztery preludia i jedną fugę z wielkiego bachowskiego cyklu „Well-Tempered Clavier”. Interpretacje lipskiego kantora uzupełnione zostały własnymi kompozycjami bedącymi artystycznym komentarzem pianisty nie tyle do konkretnych dzieł Bacha, co jego muzyki w ogóle, jako silnej i ważnej inspiracji.

„To nie jest Bach na jazzowo. Nie żebym miał coś przeciw takim praktykom, ale żeby była w tej sprawie jasność, to coś od Bacha i coś ode mnie” zapowiada płytę pianista.

Tagi: