Andy Emler i Marc Ducret znowu razem - za nie cały tydzień ukazuje się nowy album słynnego francuskiego pianisty.
Autor:
Redakcja
Autor zdjęcia:
mat. promocyjne
Andy Emler – pianista, kompozytor, bandlider, postać u nas niekoniecznie znana, a szkoda. Teraz tę zaległość będzie dobra sposobność nadrobić ponieważ 19 maja na sklepowe półki trafi jego najnowsza płyta zatytułowana Running Backwards, nagrana w towarzystwie już całkiem dobrze znanego w Polsce wybitnego gitarzysty Marca Ducreta
Warto odnotować ten fakt, choćby dlatego, że Emler obecny jest na scenie od ponad trzech dekad zasłynął jako twórca i założyciel formacji MegaOctet - zespołu, który w różnych konfiguracjach instrumentalnych i osobowych przejechał przez wielkie sceny europejskich festiwali i zapisywał się w annałach francuskiego jazzu od 1989 roku. Warto jednak również pamiętać, że przez 10 lat ściśle współpracował z ikoną tamtejszej sceny jazzowej i w ogóle sceny Starego Kontynentu, klarnecistą Michelem Portalem oraz tak ważnymi twórcami jak Dave Liebmann, Daniel Humair czy zupełnie z jazzem nie związaną formacją Les Percussion de Strasbourg.
Jego najnowsza płyta natomiast to przedsięwzięcie kwartetowe i obok wspomnianego już Marca Ducreta, z którym Emlera łączy muzyczna przyjaźń jeszcze z lat 80. usłyszymy na niej sekcję rytmiczną równieżzłożona ze stałych wpsółpracowników: Claude'a Tchamitchiana – kontrabas i Erica Echamparda – perkusja, a więc muzyków, których nazwiska zapewne tym głębiej zainteresowanym europejskim jazzem słuchaczom już co nieco mówią.
Tak na marginesie album nagrany został w drugiej połowie grudnia ubiegłego roku w studiu La Buissone, tym samym, w którym powstała najnowsza płyta Tomasza Stańko.