Marcin Olak Poczytalny

Marcin Olak Poczytalny: Powstanie

Wstałem. Przede wszystkim kawa, reszta później. Jakoś ogarnę, do tej pory się udawało, może dziś też… ale w zasadzie co za różnica, przecież to wszystko i tak jakoś się potoczy, ze mną lub beze mnie. Bez znaczenia.

Marcin Olak Poczytalny: Smutny koncert.

Poszedłem na koncert. Fajny. Modny. Taki, na którym wypada być. Zazwyczaj unikam modnych i tłocznych miejsc, ale tym razem uznałem że warto, naprawdę chciałem usłyszeć ten skład na żywo.

Marcin Olak Poczytalny: Odmienności

Chyba coś poszło nie tak. Przecież powinienem teraz grillować, pić piwo, słuchać skocznej muzyczki, pasjonować się piłką nożną, oglądać jakiś mecz, chyba jakieś mistrzostwa są czy coś? Może nawet mógłbym mieć normalną pracę, oglądać seriale, wziąć na kredyt nowy telefon, może nawet samochód… a ja nic. A przecież to nic złego, można być naprawdę fajnym człowiekiem z nowym telefonem, oglądać mecze i chodzić na grilla. No można. Tyle, że ja jestem inny. Piłki nie lubię, nawet kiedyś myślałem, że Lech i Kolejorz to dwa różne kluby.

Marcin Olak - A gdyby tak wszystko rzucić i wyjechać?

Widziałem „Nomadland”. Poruszająca historia – wciągająca, choć bez oczywistej akcji, bez puenty, bez szczęśliwego zakończenia. Taka cholernie prawdziwa.

Marcin Olak - Akt ósmy

Po felietonie Antoniego Szczepańskiego wybuchła burza. W sumie to było do przewidzenia, myślę, że autor się z tym liczył. Choć przecież nie napisał nic, czego byśmy nie wiedzieli, prawda?

Marcin Olak Poczytalny: Z zamkniętymi oczami

Leżę. Jakaś gorączka mnie dopadła, raczej nie COVID, ale i tak skuteczna. Głowa boli, brakuje siły na cokolwiek. No, skoro tak, to niech będzie. Leżę.

Marcin Olak Poczytalny: O co chodzi

W maju miałem wreszcie coś zagrać. Oczywiście nic z tego nie będzie. To znaczy może będzie, ale nie wiadomo kiedy. Organizator nawet nie spróbował podać kolejnych terminów – i chyba tak jest po prostu uczciwiej. Przecież nic nie wiadomo, nic się nie da zaplanować. Zagramy jak będzie można. I jeśli jeszcze będzie nam się chciało.

Marcin Olak Poczytalny: Stabilizacje

Dzień się skończył, jestem zmęczony, choć w zasadzie niewiele się wydarzyło. Pracuję zdalnie, nie muszę nigdzie wychodzić. Czasem jakieś zakupy. Może spacer, żeby zachować choć trochę równowagi. A potem z powrotem w wir doraźnych obowiązków, czas podzielony pomiędzy domowników i klawiaturę komputera. Czyli tak wygląda stabilizacja?

Marcin Olak Poczytalny: Równowaga

Z okna widzę niebo i wschodzące słońce. I kabel. Taki, który doprowadza prąd do domu sąsiadów. Czasem siadają na nim ptaki – dziś ich nie ma, może jeszcze jest za wcześnie? Patrzę i wyobrażam sobie linoskoczka, który idzie po czymś takim.

Marcin Olak Poczytalny: Zmęczony

Niedziela. Słońce. Odpoczynek. Tak, przydałoby się odpocząć…

Strony