Recenzje

  • Nothing

    Rozpoczęty przed dwoma laty tryptyk muzycznych spotkań Rafała Gorzyckiego z przyjaciółmi doczekał się ostatniej odsłony. Po przeprowadzonej z Kamilem Paterem „terapii” oraz kursie „psychologii eksperymentalnej”, zorganizowanym z Sebastianem Gruchotem całość kończy się „niczym”. Na partnera w tworzeniu „Nothing” Gorzycki wybrał angielskiego gitarzystę – eksperymentatora  Jonathana Dobie. Wspólnie udało się im nagrać płytę o tyleż bezpretensjonalną, co wielowątkową.

  • Embrace The Wild

    Zwykło się mówić, że Nowy Jork to jazzowa stoilica świata. W Polsce tym zaszczynym mianem określano onegdaj Kraków. Nie o tym będzie dyskusja, ale jest pretekst, żeby przedstawić, Tym z Państwa, którzy jeszcze nie mieli okazji jej poznać, muzykę Mike'a Parkera. Mike Parker to Nowojorczyk, basista, kompozytor i muzyk jazzowy, który od lat już kilku mieszka na stałe w Krakowie, częsty gość na scenie aktywnych klubów jazzowych, aktywny uczestnik życia koncertowego.
     
  • Blue Dialect

    Wydawnictwo Clean Feed blisko 15 lat, niemal zupełnie bezinteresownie, dostarcza nam tyle znakomitych nagrań współczesnego jazzu, jakby ta muzyka przeżywała właśnie apogeum rozwoju i popularności, a nie była „jedynie”wyrafinowanym artystycznie nurtem współczesnej kultury dedykowanym określonemu kręgu wtajemniczonych. Możliwe też, że właśnie umiejętność dotarcia do charakterystycznej (bo przecież mierzonej w skali ponad kontynentalnej) wrażliwości jest ogromnym sukcesem lizbońskiego wydawcy, nobilitowanego dorocznymi festiwalami w Nowym Jorku i Chicago.

  • Ceremony

    Albo się starzeję, albo... Stop. Tak, czy inaczej zdanie będzie prawdziwe. Podobnie jak prawdziwe są zdania: Dave Liebman niezasłużenie nie jest wystarczająco doceniony, nagrał w swoim życiu co najmniej kilka bardzo ciekawych płyt, jak i niewiele o nim, tak na prawdę, wiemy.

  • Live 2010 - 7 Annual Concert Tour - The Works Of Horace Silver

    W największym skrócie można pokusić się o podzielenie amerykańskiej sceny jazzowej na dwa wielkie ośrodki. Jakie? Zapewne wszyscy się domyślają. Nowojorski, gdzie działa nieprzebrana ilość jazzowych znakomitości reprezentujących każdą odmianę jazzu, jaką tylko możemy sobie wyobrazić, w której prężnie działa ot  choćby Lincoln Center, z jednej strony, z drugiej aktywnie tworzą ją m.in.

  • Krzysztof Komeda w Polskim Radiu vol. 5: „Muzyka baletowa i filmowa, część druga”

    Sentymentalną podróż po nagraniach Krzysztofa Komedy z archiwum Polskiego Radia zamyka krążek zatytułowany „Muzyka baletowa i filmowa, cześć druga”. Nazwa to myląca, gdyż większość znajdujących się na niej kompozycji została sklasyfikowana jako „bonusy” i nie odnosi się do tytułu albumu. Stanowią one swobodne zestawienie rożnych utworów, wykonywanych w odmiennych składach i w rozmaitych kontekstach. 

  • Trees Of Light

    Nowy projekt kontrabasisty Andersa Jormina zaskakuje niecodziennym instrumentarium. Oto towarzyszy mu Lena Willemark, wokalistka i poetka grająca na skrzypcach i altówce oraz Karin Nakagawa, specjalistka od japońskiego koto. Trójka artystów spotkała się w studiu w Göteborgu, by razem wykonać swe autorskie kompozycje. Muzyczne owoce ich spotkania intrygują, działając na wyobraźnię i zmysły.

  • Coltrane's A LOVE SUPREME live in Amsterdam

    W jazzie dobrze znany jest zwyczaj reinterpretowania klasycznych albumów gatunku przez artystów następnych pokoleń. Kilka lat temu w Warszawie w ramach jednego wieczoru z Davisowskimi płytami mierzyli się Jimmy Cobb (projekt „Kind Of Blue @ 50”) i Marcus Miller („Tutu Revisited”). Stołeczna publiczność pamięta też występ grupy kierowanej przez Grahama Haynesa z 2011 roku, która w Sali Kongresowej wskrzeszała muzykę z „Bitches Brew”.

  • New Vocabulary

    Ornette’a Colemana nie trzeba przedstawiać. To był wielki mistrz, który zmienił i przeformatował jazz w latach 60. w kolejnych dekadach naładował go twórczą energią jak mało kto. Nie sposób zapomnieć o jego, jak się okazuje ostatniej w roli lidera, szumnie zapowiadanej i znakomicie przyjętej przez fanów i krytykę płycie „Sound Grammar” z 2006 r. Była poruszająca i piękna, a w wersji na żywo sam Coleman zmieniał ją  niemal w mistyczny akt twórczy.

  • Synovial Joints

    Czwarty album dla Pi-Records, jeden z kilkudziesięciu, jakie Coleman ma w swojej dyskografii. Z dużą dozą prawdopodobieństwa opus magnum. Trzydziestu zaangażowanych muzyków, jedna, solidna idea i  – porażająca momentami – swoboda wykonania.

  • Rava On The Dance Floor

    Nie wierzę! - powiedziałem, mimowolnie na głos, biorąc do ręki najnowszy album Enrico Ravy. Oto niekwestionowany leader włoskiej sceny jazzowej, jeden z nielicznych Europejczyków, któremu udało się zaistnieć na scenie improwizowanej Stanów Zjednoczonych - nagrywa płytę w całości składającą się z utworów z repertuaru Michaela Jacksona.  W dodatku krążek ukazuje się nakładem najbardziej chyba nobliwej dziś oficyny wydawniczej - ECM. 

  • AD SHAVE

    Północna Polska zawsze stała w cieniu jazzowej sceny południa. Nie chodzi tu nawet o rywalizacje Akademii Muzycznych, ale o ilość fonograficznych debiutów i życie koncertowo – festiwalowe. Od niedawna tendencja ta ulega zmianie. Pomorze odbija się od dna, organizując coraz więcej jazzowych imprez, a także promując instrumentalistów i ich próby wydawnicze. Adam Golicki to perkusista, który jest przykładem potwierdzającym ten rozwojowy trend. Właśnie wydał swój debiutancki album – AD SHAVE.

  • Jazz Talks

    Po koncertowym albumie szwajcarskiego tria Vein i Dave'a Liebmana nadszedł czas na ich płytę studyjną. Artystom wystarczyło jedno popołudnie by zarejestrować materiał, co dowodzi ich doskonałego porozumienia i wzajemnego muzycznego wyczucia. Podobnie jak na albumie „Live Lemuria”, tak i tutaj zespół mierzy się zarówno z jazzowymi klasykami, jak i różnej maści kompozycjami autorskimi. I czyni to z dużym powodzeniem, co – znając ten skład – wcale nie dziwi.

  • Gently Unfamiliar

    Są takie płyty, które mają wielkie szanse żeby zostać pominiętymi w natłoku wydawniczym, w tej wielkiej światowej nadprodukcji płyt. Dziwić może, że album „Gently Unfamiliar” do takiej kategorii płyt pozwalam sobie zaliczyć, bo ostatecznie Karl Berger to wielka postać w światowym jazzie. Pech jednak chciał, że choć wielkości mu odmówić nie można, podobnie zresztą jak i gronu jego przyjaciół i współpracowników szacowności oraz ważności płytowych nagrań, to popularność mistrza z Heidelbergu raczej jest mizerna. Zwłaszcza w gronie młodszych słuchaczy.

  • Sylva

    Snarky Puppy to jedna z tych grup, która mocno przywraca wiarę w taki nurt jak fusion. Z powodzeniem udaje im się łączyć jazzową wirtuozerię na wysokim poziomie z rytmicznymi formami i bawieniem się muzyką. Fuzja prosta tylko w teorii. Nie bez powodu konkurencji w swojej klasie Snarky Puppy nie mają dużej.

Strony