Sketches From The North
Choć Michał Tomaszczyk to muzyk od lat dobrze znany na polskim jazzowym podwórku, to jego „Sketches From The North” rozpatrywać należy w kategorii albumu debiutanckiego. Bardzo odważnego, bo nagranego w duecie z kontrabasem (za którym stoi znakomity Petter Oloffson). Ponadto - wydanego w niechlubnych czasach zarazy. Ale przecież, jak mówi stare porzekadło - „kto nie ryzykuje, ten nie żyje”.
Choć album nagrany jest w koncepcji stricte minimalistycznej, z pewnością nie brakuje mu wielowątkowości. Muzyka, mimo że grana zaledwie przez dwóch muzyków przepełniona jest różnymi definicjami na temat kolektywnej improwizacji. „Sketches from the North” to oprócz Michała Tomaszczyka, pochodzący ze Szwecji kontrabasista – Petter Oloffson, poznany w Norrbotten Big Band (szwedzki big band wykonujący muzykę rozrywkową). Instrumentarium niekonwencjonalne, bo pozbawione harmonicznej kotwicy, z początku może wydawać się strzałem w kolano, ale już po otwierającym album utworze „Home” można być pewnym że przestrzeń brzmieniowa na tym krążku zostanie w pełni i świadomie wykorzystana. Krótkie treściwe intro bazujące na długich rozwibrowanych dźwiękach puzonu szybko przeradza się w podskórny groove, któremu tempo nadaje kontrabas. Chwytliwy motyw, osadzone brzmienie i świetne dialogowanie pomiędzy dwójką przyjaciół stanowi obiecującą zapowiedź dalszych szkiców w tym nietypowym katalogu. Dzieje się naprawdę sporo: pełne przestrzeni „Atheist’s Prayer”, szelmowskie „Landscapes”, medytacyjne „Red House in the Middle of the Forrest”, czy elektryzujące i nieco wojownicze „Mountain’s Voice” składają się na znakomicie skrojony, wysoce jakościowy muzyczny patchwork.
„Sketches from the North” to zbiór dwunastu kompozycji napisanych przez Michała Tomaszczyka. To on odpowiada za błyskotliwe motywy i piękne melodie, które ożywione wspólną improwizacją dostarczają słuchaczowi pierwszorzędnych wrażeń. Zebrane utwory są bardzo różnorodne, a każdy kolejny track zmienia perspektywę na cały zbiór. Ale siła „Sketches from the North” to przede wszystkim dialog pomiędzy dwoma instrumentalistami. W przypadku Tomaszczyka i Oloffsona to zdecydowanie bardziej wciągający dyskurs, niż przewidywalna pogadanka. Panowie z niebywałą swadą i starannością przedstawiają nam swoją wizję muzyki północy. Robią to po mistrzowsku: bez zbędnych popisów, udziwnień i dźwiękowych kombinacji prezentują prawdziwą klasę pod względem muzycznym i technicznym. Bo w końcu: mniej znaczy więcej.
NORRBOTTEN SESSIONS: Landscapes - YouTube
1. Home, 2. Island 1, 3. Landscapes, 4. Mountain Voices, 5. Isolations, 6. Island 2, 7. Red House in the Middle of the Forest, 8. Atheist's Prayer, 9. Island 3, 10. Archipelago, 11. Fria Falgar, 12, Island
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.