Marc Johnson – człowiek Billa Evansa
„Mam olbrzymie szczęście, bo spełniło się moje marzenie. Grałem ze swoim idolem.” - tak o wielkim Billu Evansie wyraża się dziś Marc Johnson. Spośród wielu współpracy jakie amerykański kontrabasista nawiązał, właśnie tę z Evansem wspomina z największym sentymentem i wdzięcznością. W tym roku mija ponad 40 lat od wydania ich jedynej wspólnej, studyjnej płyty We Will Meet Again (1980). Dziś natomiast obchodzimy 71 urodziny Marca Johsnona.
Bill Evans również nad wyraz pochlebnie wypowiadał się o Marcu Johnsonie. Był do tego stopnia przychylny kontrabasiście, że swoją ostatnią sekcję rytmiczną (Marci Johnson i Joe La Barbera) uważał za najlepszą w swoim dorobku artystycznym. Złośliwi mówią, że pianista z powodu nałogu i zmagania się z chorobą, pod koniec życia nad wyraz często wpadał w sentymentalne nastroje i był skłonny do zbyt wielu uniesień. Ale wystarczy posłuchać ich zintegrowanego brzmienia w nagraniach koncertowych, by przekonać się, że słowa Billa Evansa nie są wcale skażone używkami, nietrzeźwością, czy dolegliwościami chorobowymi. W trakcie tej dwuletniej współpracy (1978 – 1980) trio intensywnie koncertowało, czego owocem były płyty live: Homecoming, The Paris Concert, Letter to Evan, Turn Out The Stars: The Final Recordings, The Last Waltz: The Final Recordings.
Współpraca z Billem Evansem odcisnęła tak wielkie piętno na Marcu Johnsonie, że 28 lat po śmierci pianisty, wraz ze swoją żoną – pianistką i wokalistką – Elie Elias, kontrabasista nagrał tribute poświęcony Billowi Evansowi. Album zatytułowany Something For You nie jest typową składanką dedykowaną Billowi, jakich na rynku fonograficznym mamy dziesiątki. Something For You jest wyjątkowy ze względu na swoją treść, a także z historią powstania: Podczas zalania piwnicy w domu Marca Johnsona i Elie Elias - Marc zaczął przenosić umieszczone w niej pudła. W trakcie tych porządków odnalazł kasetę, którą otrzymał do Billa Evansa tuż przed jego śmiercią. Zawierała ona zarysy, niezatytułowanych jeszcze utworów, nagranych przez trio, przed śmiercią pianisty. Małżeństwo zebrało najciekawszy materiał z tajemniczej kasety, tworząc album wyjątkowy, sentymentalny i sławiący kompozycyjny talent Evansa. Na płycie znalazły się nie tylko największe hity Billa Evansa, takie jak Waltz for Debby, ale także nowo odkryte kompozycje, do których Elie Elias dopisała tekst - Here is something for you, czy Evanesque.
Oprócz współpracy z Billem Evansem, Marc Johnson ma na swoim koncie wiele nagrań, za równo jako członek zespołów, a także jako pełnoprawny lider formacji. Najważniejszy skład, którym przewodził to Bass Desires- projekt powstały w 1985 roku, do którego Marc Johnson zaprosił dwóch największych gitarzystów naszych czasów: Billa Frisella i Johna Scofielda. Ten autorski projekt kontrabasisty zaowocował dwoma albumami: Bass Desires (1985), oraz Second Sight (1987). Rola lidera nie do końca jednak pasuje do temperamentu Marca Johnsona. Większość swojej kariery spędził za plecami solistów, jako sideman. Grał z największymi: Garym Burtonem, Joe Lovano, Patem Martino. Od 2000 roku ściśle współpracuje ze swoją żoną – Eliane Elias - której to towarzyszy podczas koncertów i nagrań do dnia dzisiejszego.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.