Przeczytaj

  • Lebroba

    Co się stanie, gdy w jednym studiu nagraniowym pojawi się trzech, doborowych, dojrzałych muzyków, których nazwiska brzmią z równą mocą w światku jazzowej awangardy? Może dojść do zarejestrowania nieprzeciętnych dźwięków, które będą mieściły skoncentrowany kwant muzycznej energii zdolny przeniknąć i wyryć głęboki, trwały ślad w świadomości wrażliwego słuchacza.

  • Young Mothers na Krakowskiej Jesieni Jazzowej - Relacja

    Krakowska Jesień Jazzowa trwa w najlepsze a jej kolejną odsłoną był koncert formacji Young Mothers. Zastanawiam się, czy nazwa zespołu nie nawiązuję przypadkiem do legendarnej grupy Franka Zappy, muzycy na pewno reprezentują równie nieortodoksyjne, nieco anarchistyczne poczucie humoru. Young Mothers prezentują absolutnie zwariowany stylistyczny mix. Jazz i hip-hop? Było. Rap i metal? Było (o zgrozo). Free-jazz i punk? Było. Ale żeby wszystko to (i jeszcze kilka innych elementów układanki) razem?

  • Travelogue

    Zagorzali fani Joni Mitchell nie będą zadowoleni biorąc w ręce ten krążek słynnej pieśniarki. Nie będą zadowoleni, ponieważ ich ulubienica tak daleko odeszła od swej muzycznej codzienności, czyli: małych składów, leniwie toczących się piosenek zaaranżowanych na gitarę, bas oraz perkusję, w których głównie eksponowanym komponentem jest głos artystki i tekst.

  • Christian aTunde Adjuah

    Dzięki bogu za Christiana Scotta. Urodzony w Nowym Orleanie, wykształcony w Berklee i stacjonujący na Manhattanie trębacz wydaje się ucieleśniać wszystko, co w jazzie najcenniejsze. Tak muzycznie jak intelektualnie. W czasach jazzowego postmodernizmu, gdy Nicholas Payton ogłasza koniec historii, a różni muzycy wydzierają sobie nawzajem jedyną słuszną definicję jazzu, Scott jest jak powiew świeżego powietrza.

  • Ballister na Krakowskiej Jesieni Jazzowej - relacja

    Tegoroczna Krakowska Jesień Jazzowa pozwala zobaczyć na scenie wiele nowych twarzy – obok sezonowanych liderów (rezydencje Steve’a Swella oraz Kena Vandermarka) pojawili się artyści mniej znani, młodzi, piekielnie zdolni, grający bez żadnych kompleksów. To jest bardzo cenne – to jak nawiązywanie nowych, pełnych potencjału znajomości. Ale równie cenne jest też pielęgnowanie  znajomości starszych – takim właśnie spotkanie ze starymi dobrymi znajomymi był koncert Ballister.

  • After Bach

    Brad Mehldau zmierzył się z czterema preludiami Bacha, a także jedną fugą ze słynnego cyklu „Das Wholtemperierte Klavier”. Na tej kanwie zbudował wirtuozowski solowy album, do którego dodał pięć własnych kompozycji, zainspirowanych bachowską polifonią. „After Bach” to zbiór niezwykły. Przy czym daleko mu do popularnej dziś konwencji „bach na jazzowo”. To po prostu przepiękna, nieśmiertelna polifonia, której od ponad trzystu lat uczy nas wielki Jan Sebastian.

  • Your Queen is a Reptile

    W siłowym dążeniu do stworzenia wiecznie pożądanej nowej jakości w muzyce wielu twórców zapędza się w bardzo odległe rejony, tymczasem najskuteczniejszą metodą często okazuje się zwrócenie się do wewnątrz i spojrzenie wstecz. To twórcze nawiązanie do własnych korzeni kulturowych w wielu wypadkach owocuje powstaniem muzyki prawdziwie świeżej i interesującej, zwłaszcza, gdy za rzecz biorą się twórcy tak kreatywni, jak Shabaka Hutchings.

  • The Study Of Touch

    Krytyczny tekst na temat najnowszej płyty Django Batesa – „The Study Of Touch” na pewno pianiście nie zaszkodzi, ponieważ w swojej dyskografii ma wystarczająco wiele nagrań dobrych, aby ta jedna recenzja nie zmąciła artystycznego wizerunku jednego z najbardziej kreatywnych twórców brytyjskiej sceny jazzowej.

  • Finał rezydencji Kena Vandermarka na Krakowskiej Jesieni Jazzowej - relacja

    Po 16tu porcjach degustacyjnych zaserwowanych w ciągu czterech wieczorów w krakowskiej Alchemii przez składy wyłonione z członków całej orkiestry Entr’Acte przyszła pora na wieczór finałowy i danie główne. Po kilku dniach wytężonej pracy zespół pod przywództem Kena Vandermarka zaprezentował publiczności rozbudowane wersje utworów, które znależć można na płycie “Soigne Ta Droite” nagranej w poprzednim roku na festiwalu w St. Johann, oraz jedna nowa kompozycja,

  • When I Come Across

    Trębacz Tomasz Dąbrowski, jakkolwiek uznaję również jego inspiracje sięgające wprost do tradycji jazzowej, to dla mnie jednak głównie zabójczo konsekwentny i bezkompromisowy improwizator. Protoplasta, a nader wszystko wiodący przedstawiciel niejednokrotnie opisywanego "polskiego zaciągu" w nie tak znowu odległej Danii, regularnie odwołującego się w swojej twórczości do kreatywnej, nieschematycznej, opartej przede wszystkim na wielkiej otwartości, idei europejskiej muzyki improwizowanej.

  • Ken Vandermark na Krakowskiej Jesieni Jazzowej - relacja z rezydencji

    Krakowska Jesień Jazzowa trwa w najlepsze, Po niezwykle udanej rezydencji Steve’a Swella przyszła pora na kolejny koncrtowy maraton, tym razem pod szyldem Entr’Acte – formacji dowodzonej przez Kena Vandermarka.

  • Peace Planet & Box Of Light

    Kompozytor i perkusista Whit Dickey zgromadził już spory katalog nagrań jako lider zespołów, a także jako współpracownik zapewne kilkudziesięciu innych. Współpracował do tej pory między innymi z Davidem S. Warem, Matthew Shippem, Ivo Perelmanem czy Joe Morrisem. “Peace Planet & Box of Light” zostało nagrane przez jego dwa kwartety, których składy różnią się między sobą. Whit Dickey i saksofonista Rob Brown są wspólnymi mianownikami dla obu zespołów.

  • Combobulated

    Tom Rainey stale wprowadza nowe pomysły do swojego muzycznego menu. Na “Combobulated” ten trend zostaje podtrzymany. Przy okazji dołączają do niego saksofonistka Ingrid Laubrock i gitarzystka Mary Halvorson. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że te postaci razem i osobno gwarantują moc wrażeń ze słuchania ich ekscytujących i złożonych improwizacji.

  • I learned a lot about life and music from Ornette Coleman - interview with Jamaaladeen Tacuma

    You are an artist, bass player, producer, teacher... which of this professions is the most important for you nowadays?

  • Columbia Icefield

    Amerykański trębacz Nate Wooley, to muzyk, którego dokonania artystyczne śledzimy wyjątkowo skrupulatnie. Czas zatem na kolejny odcinek muzycznych przygód z jego udziałem. Tak się składa, że jeśli Wooley rejestruje ostatnimi czasy dźwięki po drugiej stronie Atlantyku, na ogół jest to muzyka komponowana, gdzie proces improwizacji jest tylko pewnym skutkiem działań przedprodukcyjnych. Sięgamy więc po album Columbia Icefield.

Strony