Forest
'Forest' to najnowsza płyta Marilyn Crispell – pianistki w obszarze muzyki improwizowanej znanej dobrze, współpracującej zarówno z Anthonym Braxtonem jak i Joe Lovano. Oczywiście nie powinno umknąć uwadze, że płyta została wydana w polskim labelu, nie po raz pierwszy (Trio Dreamstruck również w Fundacja Słuchaj! oraz Not Two, w krakowskim labelu również ukazał się duet z Yuma Uesaka). Pianistce towarzyszy znakomity perkusista Harvey Sorgen (również gra we wspomnianym trio Dreamstruck). To pierwsze ich nagranie w duecie, ale Crispell zdecydowanie lubi format piano – perkusja i w jej bogatej dyskografii znajdziemy już takie wydawnictwa a pertnerami byli Louis Moholo-Moholo, Gerrym Heminghway(kilkukrotnie), Tyshawn Sorey i Eddie Prevost.
„Forest” to 10 improwizacji, w tym każdy z muzyków ma tutaj swój fragment solo. Tytułowy 'Las' stał się dla mnie kluczem interpretacyjnym do tej muzycznej opowieści. Często mrocznej, pełnej tumultu. Ale też mnóstwo tu ciszy, zadumy, tajemnicy. W „Overtones” dźwięki unoszą się, wybrzmiewają powoli, znikają niespiesznie w przestrzeni. „Woolf Moon” zgodnie z tytułem jest nieco bardziej drapieżny, z uporczywie zapętlonymi frazami Crispell. „Sandscape” to medytacyjna improwizacja na handpanie, ten instrument sam w sobie brzmi baśniowo, Sorgen tworzy miniaturowe misterium. „Garden” to piano solo, Crispell gra z namaszczeniem, właściwie bez wytłumienia dźwięku, świadomie używając echa i pogłosu – kolejne akordy przenikają się nawzajem, tworząc surrealne plamy dźwiękowe. Żeby nie wyliczać wszystkich utworów wspomnę tylko jeszcze o mistycznym, łagodnym „Green”, który zamyka album. Ponownie Crispell gra echem, pogłosem a kolejne tony są jakby niedopowiedziane, zawieszone. Sorgen po mistrzowsku koloruje całość na perkusji, delikatnymi akcentami.
„Forest” to album idealny na jesień/zimę – do słuchania należy przyciemnić światła, zapalić świeczkę, pozwolić na grę cieni tworzonych przez migocący płomyk. Można usiąść wygodnie, sączyć coś rozgrzewającego. Crispell i Sorgen stworzyli muzykę intrygującą i tajemniczą. Myślę, że to dobry album też do polecenia sympatykom jazzu, którzy boją się etykiet free i avant-garde, jest tu miejsce na odrobinę dzikości, ale to zdecydowanie to łagodniejsze oblicze awangardy, choć dalekie od ckliwości czy sentymentalizmu. Polecam wszystkim spróbować zanurzyć się wieczorem w te dźwięki.
Forest
Marilyn Crispell – piano
Harvey Sorgen – drums
2024; Fundacja Słuchaj!
1. Forest 7:312. Overtones of Darkness and Light 4:563. Wolf Moon 8:454. Sandscape 3:575. Garden 3:416. Dulcimer 3:597. Borders 5:398. Air Dissolves, Sea Rushes In 3:349. Remembrance of Karl 3:1610. Green 3:59
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.