Sacred Ceremonies
18 grudnia 2021 roku Wadada Leo Smith będzie obchodził swoje 80. urodziny. Aby uczcić to wydarzenie, fińska wytwórnia TUM Records przygotowała na najbliższe miesiące serię wydawnictw z wybitnym trębaczem w roli głównej. W maju ukazał się trzypłytowy box zatytułowany “Solo”. Z kolei na jesieni będzie można posłuchać Wadady w innych odsłonach. Lista albumów jest imponująca i należy przygotować się na to, że być może trzeba będzie kilkakrotnie zbierać szczękę. We wrześniu ukaże się "The Chicago Symphonies" nagrane przez Great Lake Quartet, a w tym samym miesiącu światło dzienne ujrzy jeszcze "A Sonnet For Billie Holiday" z pianistą Vijayem Iyerem i perkusistą Jackiem DeJohnettem w składzie. O ile wrześniowe zapowiedzi robią duże wrażenie, to to, co przygotowano na listopad po prostu zwala z nóg. Ukaże się wtedy 7-płytowy box "String Quartets" oraz 4-płytowy box "Emerald Duets". Jest zatem na co czekać i dużo wskazuje na to, że jesień i zima upłyną nam na słuchaniu Wadady Leo Smitha.
Muszę przyznać, że rysuje się przed nami miła perspektywa. Nie mniej miłe jest jednak to, iż ten czas oczekiwania można wykorzystać na słuchanie i delektowanie się zawartością trzypłytowego boxu “Sacred Ceremonies”. A zapewniam, że naprawdę jest się czym cieszyć. To wydawnictwo ukazało się w maju razem z solowymi nagraniami Wadady Leo Smitha. Wydaje mi się, że to jednak omawiane przeze mnie dzieło jest tym ciekawszym, a już z pewnością bardziej różnorodną propozycją artystyczną.
Na box składają się trzy płyty. Słuchanie rozpoczynamy od dysku z muzyką nagraną w duecie. Wadadzie towarzyszy perkusista Milford Graves, który zmarł w lutym tego roku. Jest to zatem szczególnie cenne, że możemy go jeszcze raz posłuchać i podziwiać jego niemałe umiejętności. Artyści tworzą coś na kształt tytułowego świętego ceremoniału. Milford Graves gra oszczędnie i tworzy rytmiczną podstawę dla Wadady. Bębnienie przywodzi na myśl plemienne rytuały, na bazie których amerykański trębacz snuje swoje opowieści. Nigdzie się przy tym nie spieszy oraz eksponuje raczej liryczną stronę swojej muzyki.
Na drugim dysku u boku Wadady pojawia się Bill Laswell. Mamy zatem do czynienia z kolejnym duetem. Tym razem muzyka nabiera rozpędu. Wadada gra dużo bardziej dynamicznie i zdecydowanie, a amerykański basista odpowiada za budowanie nastroju za pomocą charakterystycznego, mrocznego brzmienia.
Oba albumy w duetach są moim zdaniem szczególnie warte uwagi. Artyści mają więcej przestrzeni do prezentowania swoich umiejętności i skrzętnie z tego korzystają. Poza tym improwizacje są bardziej klarowne. Wydawałoby się, że trzeci dysk, na którym zarejestrowano Wadadę z Milfordem Gravesem i Billem Laswellem, będzie tą przysłowiową wisienką na torcie w całym zestawie. W przypadku “Sacred Ceremonies” jest jednak odwrotnie. Wadada w duetach wypadł rewelacyjnie, a w trio zaledwie poprawnie. Ciekaw jestem kolejnych wydawnictw z trębaczem w roli głównej. A tymczasem nie pozostaje mi nic innego, jak wznieść toast za wybitnego jubilata i życzyć czytelnikom oraz sobie, żeby grał dla nas jak najdłużej.
Disc 1 (Wadada Leo Smith & Milford Graves):1. Nyoto 1, 2. Nyoto 2, 3. Nyoto 3, 4. Baby Dodds In Congo Square, 5. Celebration Rhythms, 6. Poetic Sonics, 7. The Poet: Play Ebony, Play Ivory (For Henry Dumas)Disc 2:1. Ascending the Sacred Waterfall - A Ceremonial Practice 11:12, 2. Prince - The Blue Diamond Spirit 6:123. Donald Ayler's Rainbow Summit 7:08, 4. Tony Williams 4:55, 5. Mysterious Night 7:34, 6. Earth - A Morning Song 6:317. Minnie Ripperton - The Chicago Bronzeville Master Blaster 13:02Disc 3: 1. Social Justice-A Fire for Reimagining the World 6:35, 2. Myths of Civilizations and Revolutions 8:483. Truth in Expansion 10:13, 4. The Healer's Direct Energy 11:04, 5. Waves of Elevated Horizontal Forces 11:00, 6. An Epic Journey Inside the Center of Color 6:32, 7. Ruby Red Largo - A Sonnet 10:52
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.