Oleś Brothers & Theo Jorgensmann - Transgression w reszcie trafi na sklepowe półki

Autor: 
Redakcja
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Ten album ma swoją długą historię, tak jak długą historię ma zespół, któy go nagrał. Trio braci Olesiów i jednego z najwybitniejszych klarnecistów na świecie Theo Jorgensmanna zapisał się w historii jazzu nie tylko w Polsce, ale również w Europie. 

Transgression, nagrana w 2010 roku  miała być przypieczętowaniem współpracy z legendarną szwajcarską oficyną HatHUt Records. Kilka lat wcześniej trio wydało tam płytę Alchemia, będącą zapisem koncertu w krakowskim klubie. Przy okazji bracia Olesiowie byli pierwszymi i jak do tej pory jedynymi polskimi muzykami, zaproszonymi przez Wernera X Uehlingera do jego wydawniczej firmy. Kolejna płyta już studyjna, zaplanowana została na 2011 rok i rychło została zapowiedziana w zakładce up-comming releses. Nadany jej został numer katalogowy, stworzona została okładka, a liner note napisał jeden z najważniejszych jazzowych krytyków Art Lange. Termin jej wydania jednak przedłużał się. Najpierw z miasiąca na miesiąc, potem z roku na rok, aż w końcu zespół przestał grać regularnie koncerty i o płycie pamiętali już tylko najwierniejsi fani talentu Bartka, Marcina i Theo.

Powodów takiego stanu rzeczy było kilka i żeby nie wdawać się w szczegóły, najważniejszym były tarapaty finansowe, w jakie wpadł HatHut Records. miłośnicy wydawanych przez firmę płyt z pewnością zauważyli najpierw informację o ogłoszonej w internecie i branżowej prasie zbiórce finansów, a potem o dość sesnasyjne doniesienie, że część archiwalnych nagrań, z któych HatHut zasłynął, trafiła w ręce amerykańskiego wydawcy, Corbett vs Dempsey. Albumom przywrócono pierwotną grafikę znaną jeszcze z płyt analogowych i tak w ręce fanów trafiły m.in niektóe albumy Joe Mc Phee, Jimmy'ego Lyonsa, Steve'a Lacy'ego. 

Transgression jednak, choć wciąż widniejąca w dziale zapowiedzi jakoś nie chciała ujrzeć światła dziennego. Kiedy wspólnie z braćmi Olesiami i Theo Jorgenssmanem ustaliliśmy, że może dobrze byłoby rozpocząć starania o wydanie tej płyty sprawy nie wyglądały różowo. Przyznam szczerze, że obawiałem się kontaktu z panem Uehlingerem, o którym nasłuchałem się opowieści, że jest surowym, sędziwym dżentelmanem nie skracającym nadmiernie dystansu, trudnym w rozmowach, szczególnie gdy chodzi o muzykę, którą ma zamiar wydawać i.... niechętnie odpowiadającym na jakiekolwiek zapytania drogą mejlową. Zdziwienie było niemałe, kiedy na taki elektroniczny list, czy skłonny by był porozmawiać o możliwości wykupienia praw do wydania płyty Transgression, odpowiedział nie dość, że ciepło, to jeszcze w czasie zdumiewająo krótkim, zupełnie jakby był zrośnięty z klawiaturą swoje komputera dzień i noc. Okazał się też, wbrew pogłoskom, człowiekiem nawet w korespondencji komputerowej bardzo ujmującym.

Tak więc coś miało być trudne albo wręcz niemożliwe, znalazło się w zasięgu ręki. Z pewnością wiele w tej sprawie zawdzięczam braciom oraz Theo Jorgensmannowi, któzy przeczuwam sami niezależnie ode mnie kontaktowali się z panem Uehlingerem. Jakkolwiek było, dzisiaj możemy z radością ogłosić, że Trangression, w takiej formie, w jakiej zaplanowali muzycy i opatrzone oryginalnym tekstem Arta Lange trafia do Was w formie płyty CD i w formie plików, w które bez żanych przeszkód można zaopatrywać się na stornach Fundacji Słuchaj. Ciezymy się tym faktem jak dzieci i jeszcze bardzije cieszy nas fakt, że możemy ten znakomity album przynieść Wam na czas świat Bożego Narodzenia. 

Tagi: