Defiant Life - najnowsza płyta Wadady Leo Smitha i Vijaya Iyera juz w sklepach.

Autor: 
Redakcja (Materiały prasowe)
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne wydawcy
Defiant Life, to drugie duetowe nagranie Vijaya Iyera i Wadady Leo Smitha dla ECM po wydanym w 2016 roku A Cosmic Rhythm With Each Stroke. Jak czymtamy w materiach promocyjnych, jest to także głęboka medytacja nad ludzką kondycją, odzwierciedlająca zarówno trudności, jak i akty odporności, które się z nią wiążą. Jednocześnie też jest to świadectwo wyjątkowej artystycznej relacji duetu i nieograniczonych form muzycznej ekspresji. Kiedy bowiem Vijay i Wadada spotykają się w muzyce, jednocześnie łączą się na wielu poziomach.
 
„Nasz wspólny czas, od momentu, w którym się spotykamy, aż do momentu, w którym gramy, najczęściej spędzamy na rozmowach o stanie świata, studiowaniu historii wyzwolenia i dzieleniu się lekturami i odniesieniami historycznymi, jako sposobem na celowe ugruntowanie się w naszej teraźniejszości”. W swojej notce na wkładce Iyer dokonał obszernej transkrypcji takiej rozmowy między sobą a Smithem, ujawniając bliższe spojrzenie na poszczególne tematy, które zainspirowały album, a w szczególności termin „wyzywający”.
 
Dwa z utworów na albumie poświęcone są znaczącym postaciom z bliższej i dalszej przeszłości - „Floating River Requiem” Wadady premierowi Konga Patrice'owi Lumumbie, zamordowanemu w 1961 roku, a „Kite” Vijaya palestyńskiemu pisarzowi i poecie Refaatowi Alareerowi, zabitemu w Strefie Gazy w 2023 roku. To właśnie w tych ramach myśli i refleksji ich muzyka przemawia bez wahania.
 
„Pracujemy w oparciu o nasze indywidualne języki i materiały”, zauważa Vijay w swojej obszernej notce, a także »nasze metody słuchowego dostrojenia i coś, co nazwałbym wspólną estetyką konieczności«. Konieczności zarówno naglącej, jak i pokojowej, ale czasem także gwałtownej, złowieszczo wyrażonej w „Sumud”, a następnie obdarzonej uroczystą aurą w „Floating River Requiem”, wciąż wątpliwej, ale ze srebrną podszewką w „Elegy: The Pilgrimage” i druzgocąco piękne w kończącym album ”Procession: Defiant Life”.
 
Zapytany o jego relacje z Vijayem i ich wspólną zdolność do „pojawiania się” muzyki, Wadada zauważa, że „jedną z rzeczy, która jest tak wyjątkowa, jest nasza niezdolność do pozwalania sobie na naprawianie rzeczy [tj. w pełni z góry określać muzykę]. Myślę, że aby to naprawić, potrzebowalibyśmy innego rodzaju czapki na głowie. A kiedy przechodzimy do naszych występów, poziom skupienia już tam jest, tylko dlatego, że myśleliśmy o tym, ale nie naprawialiśmy tego przez pewien czas. Kiedy wkraczamy w obszar tworzenia utworów, wciąż jesteśmy otwarci na te ogromne chwile inspiracji. Myślę, że to dość niezwykłe, że pozwalamy, aby to się w nas poruszało i z nas wychodziło, pozwalając, aby ta obecna chwila miała swój wygląd”.
 
 

 

Tagi: