IN THIS LIFE
Jamie Baum należy postrzegać w kategoriach swoistego fenomenu w świecie jazzu. Amerykańska flecistka, autorka wyrafinowanych, przy czym szalenie subtelnych kompozycji od kilkunastu lat z powodzeniem realizuje swoje artystyczne wizje jako silny lider kameralnego zespołu Septet+. Płyta „In This Life”, wydana nakładem Sunnyside Records, która ukazała się w październiku tego roku, miała być objawieniem. Krytycy żywili wobec niej wielkie nadzieje na spektakularny, pełen natchnienia zbiór utworów inspirowanych podróżami Baum po Południowej Azji. I oto jest. Pięknie opowiedziana historia, skomplikowana struktura, odpowiednio dobrana proporcja. Zastanawia mnie tylko jedna kwestia. Gdzie dokładnie, w tym samo żyjącym świecie-albumie jest miejsce dla jego kreatorki?
„In This Life” to album skomplikowany i wymagający. Zdecydowanie nie jest to jedna z tych płyt, które służyć mają jedynie zaspakajaniu potrzeb estetycznych. Baum uczyniła ideę bardzo silnym fundamentem dla muzyki. Poszczególne utwory składają się na historię o szeroko rozumianym Wschodzie, opowiedzianą językiem jazzu. I to prawdopodobnie stanowi o sukcesie, którego jesteśmy świadkami. Nieoczywiste rozwiązania, zabawy formą, a nade wszystko delikatność emanująca z aranżacji powoduje lekką dezorientację u amatorów muzyki orientalnej. Specyficzna grupa odbiorców etnojazzu na samą myśl o mikrotonach czy instrumentarium takim jak table nadstawia krytyczne ucho, czekając na lawinę mocnych, wirtuozerskich dźwięków. Tymczasem Baum nie rywalizuje z tradycją. Opowiada o swoich doświadczeniach, kreśląc subiektywny, muzyczny obraz, ilustrujący podróż.
Płytę otwiera utwór zatytułowany „Nusrat”, kierujący skojarzenia w stronę jednego z najwybitniejszych wykonawców tradycyjnego, mistycznego śpiewu qawwalli praktykowanego przez sufistów – Pakistańczyka Nusrata Fateh Ali Kahna. Świdrujące, wysokie tony zawodzącego wokalu zastępuje delikatny flet, a wtóruje mu dźwięk dwóch energicznych trąb (Amir ElSaffar oraz Taylor Haskins). Co ciekawe, „Nusrat” to jedyny utwór, w którym zwracamy szczególną uwagę na Jamie Baum jako instrumentalistkę. Stąd moje pytanie, o to jaką rolę wybrała dla siebie w albumie, który zdaje się być bardzo osobisty? Nienarzucająca się obecność fletu sprawia, że pozostałe kompozycje stwarzają pozór „typowej” kameralistyki jazzowej. Pierwszy utwór na płycie jest ponadto podstawą do zrozumienia całej koncepcji, która stała się udziałem Baum i jej zespołu. Wyraźnie słychać, że artystka w typowy dla siebie sposób buduje przestrzeń utworów, krzyżując ze sobą brzmienia poszczególnych instrumentów, dywersyfikując rytm i stopniując emocje.
Oprócz elementów nawiązujących do wschodnich tradycji muzycznych, na płycie pojawia się mocno jazzowy akcent w postaci utworu Richie’s Lament, dedykowanego słynnemu amerykańskiemu pianiście Richardowi Beirach. Moją szczególną sympatię i uwagę wzbudziła kompozycja „The Game”, która zdaje się być wypadkową wszystkich zgromadzonych na krążku inspiracji i emocji.
„In This Life” i w każdym kolejnym warto poświęcić kilkadziesiąt minut na muzykę Jamie Baum.
Nusrat; The Meeting; Ants and Other Faithful Beings; In Another Life; Monkeys of Gokarna Forest; While We Are Here; Richie's Lament; The Game; In a Nutshell; Inner Voices; Sweet Pain/Nusrat
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.