Jamie Baum – artystka w świecie uznana i poważana. U nas postać całkiem nowa. Nie przenikająca do życia koncertowego ani też nie ciesząca się zainteresowaniem dziennikarzy, a co za tym idzie także publiczności, bo przecież skąd ludzie mają wiedzieć kim jest, jak na nią trafić w otchłani Internetu i w końcu też w jaki sposób zapoznać się z jej twórczością. Z tej perspektywy patrząc, inicjatywa zaproszenie Jamie Baum do Polski wydaje nie tylko chwalebna, ale też i bardzo odważna. O tym jednak za chwilę.
Jamie Baum należy postrzegać w kategoriach swoistego fenomenu w świecie jazzu. Amerykańska flecistka, autorka wyrafinowanych, przy czym szalenie subtelnych kompozycji od kilkunastu lat z powodzeniem realizuje swoje artystyczne wizje jako silny lider kameralnego zespołu Septet+. Płyta „In This Life”, wydana nakładem Sunnyside Records, która ukazała się w październiku tego roku, miała być objawieniem. Krytycy żywili wobec niej wielkie nadzieje na spektakularny, pełen natchnienia zbiór utworów inspirowanych podróżami Baum po Południowej Azji. I oto jest.