Yemen - Music of the Yemenite Jews

Autor: 
Kajetan Prochyra
Perry Robinson, Michael Zerang, Wacław Zimpel, Raphael Rogiński
Wydawca: 
Multikulti Project
Data wydania: 
27.04.2012
Dystrybutor: 
Multikulti.com
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Perry Robinson: clarinet, ocarina Wacław Zimpel: bass clarinet, clarinet Michael Zerang: drums, percussion Raphael Rogiński: electric guitar

Jeden z najważniejszych jazzowych klarnecistów Perry Robinson, chcicagowsko-perski wirtuoz perkusjonaliów Michael Zerang i czołówka polskich improwizatorów: gitarzysta Raphael Rogiński oraz klarnecista Waclaw Zimpel spotkali się w Poznaniu, by razem wejść w trans. Teraz możemy do nich dołączyć.

"Muzyka Żydów z Jemenu" - zaryzykować można twierdzenie, że do pojawienia się projektu pod tym tytułem na V edycji poznańskiego Tzadik Festiwalu hasło to było w Polsce, poza bardzo specjalistycznymi kręgami, kompletnie nieznane. Ani swojsko aszkenazyjska, ani i iberyjsko serardyjska - kultura jemeńskich Żydów to rodzynek, który przez ponad 2,5 tysiące lat rozwijał się na Półwyspie Arabskim.
Nie dziwne, że datująca swe początki na VI wiek przed naszą erą kultura a wraz z nią mizyczna tradycja wpisana zostala na listę dziedzictwa UNESCO, jako najstarsza i najczystsza tradycja judaiztyczna. A wszystko zaczęło się prawdopodobnie od przypraw... To właśnie Jemen był centrum, do którego trafiały towary z Indii, które potem rozlewały się na cały ówczesny świat. Siłą rzeczy tak ważny ośrodek handlowy był miejscem styku wielu kultur. Imigranci Żydowscy zyskali sobie w Jemenie tak silną pozycję, że nawet kilku królów tego kraju przeszło na Judaizm. Niestety szczęście nie mogło trwać wiecznie. Od VII wieku muzułmańska władza systematycznie represjonowała żydowską mniejszość, uznając ją za nieczystą - Żyd nie mógł dotknąć Muzułmanina ani żadnej jego rzeczy, mijać go wyłącznie z lewej strony i zawsze jako pierwszy się mu pokłonić.
W roku 1947, dwa dni po uchwaleniu przez ONZ dekretu o podziale Palestyny na cześć Żydowską i Arabską, i rok po pogromie kieleckim, w mieście Aden pod pretekstem rzekomego rytualnego mordu na dwoch arabskich dziewczynkach, miał miejsce pogrom, w wyniku którego życie straciło 82 jemeńskich Żydów. Konsekwencją tych wydarzeń była akcja Latający Dywan, w ramach której amerykańskimi i brytyjskimi samolotami przetransportowano ok 50 000 jemeńskich Żydów na teren państwa Izrael. Dziś w Jemnie pozostało ok 370 Żydów. Muzyczne dziedzictwo tej kultury zbadał kompozytor Emanuel Zamir. W podróż w te rejony udał się także Michael Zerang, w dodatku w towarzystwie Petera Brötzmanna. Jej muzyczny zapis ukazał w 2004 roku się na płycie "Berg- und Tahlfahrt - A Night in Sana'a". Teraz muzyka jemeńskich Żydów stała się inspiracją dla polsko-amerykańskiego kwartetu.

W jednym z wywiadów Wacław Zimpel powiedział mi: W każdym chyba składzie chodzi mi o to samo, czyli po prostu o to, żeby wejść w medytację, kontemplację dźwięku, żeby się po prostu zatrzymać. Zdanie to jest dla mnie zarówno kluczem interpretacyjnym do muzyki jednego z najbardziej twórczych polskich artystów, jak i pretekstem do własnych muzycznych poszukiwań. Doskonale rownież pasuje do tego, jemeńskiego projektu.

Od pierwszych dźwięków na płycie "Yemen - Music of the Yemenite Jews" każdy z jego twórców buduje własny świat, w eksploracji którego się zapuszcza, odpływa. Jednocześnie kosmosy te zbiegają się z sobą, przepływają, tworząc oryginalny, nowoczesny groove. Mamy to klarnetowy duet Zimpla i Robinsona, malującego, śpiewającego, wirującego na darbuce, bębnie obręczowym a także za współczesnym zestawem perkusyjnym Zeranga i zawieszonego miedzy archaiczną, egzotyczną przeszłością a najnowszą tradycją gitary elektrycznej Rogińskiego.

Kilka prób jeden koncert i do studia - tak wyglądały narodziny tego kwartetu. Trudno w to uwierzyć, gdy słucha się ich muzyki. Choć na płytę złożyły się 3 utwory jemeńskich żydów w transkrypcji Wacława Zimpla oraz jedna kompozycja Raphaela Rogińskiego, trudno odbierać tę muzykę jako “sztywny” projekt naukowy, etnomuzykologiczny. To, podobnie jak w przypadku najlepszych płyt z muzyką improwizowaną, zapis spotkania, niezwykłej energii i wymiany doświadczeń jej twórców. Choć przyznać trzeba, że gdzieś ponad kolażami nut i ich pulsem, unosi się duch zarówno handlarzy przypraw, królów, jak i współczesnych emigrantów z pustynii...

1. Once In The Destert, 2. Sand In The Eyes, 3. Old Man Told Me, 4. Wisdom Of The Sands